Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Czas 01:20
  • HRmax 162 ( 86%)
  • HRavg 129 ( 68%)
  • Kalorie 863kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zamulanie na dywanie

Sobota, 13 marca 2010 · dodano: 13.03.2010 | Komentarze 2

Spokojny tlenik przy biegu kobiet na 30km.
Bardzo dobry podklad do trenazera :). Intensywnosc niska, choc przy paru podbiegach i na finiszu Norwezek tetno poszlo do gory :). Zreszta zauwazylem korelacje, na podbiegach moje tetno roslo, a na zjazdach malalo. Autosugestia? :)
Ale te babki to roboty, poltora godziny rowno na 88-93% hrmax to juz nie byle co.




  • DST 36.19km
  • Czas 01:23
  • VAVG 26.16km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • HRmax 163 ( 87%)
  • HRavg 136 ( 72%)
  • Kalorie 977kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siła musi być!

Piątek, 12 marca 2010 · dodano: 12.03.2010 | Komentarze 8

Pogoda niezbyt, bilem sie chwile z myslami, czy trenazer, czy szosa, ale jak sobie pomyslalem o godzinie ociekania przed telewizorem to jednak zrezygnowalem ;).
Zimno, spotegowane przez lodowaty wiatr, ale trwalo to krotko, bo po 6km dotarlem pod 700m podjazd pod zamek w Goraju i podjechalem go na blacie 10 razy. Zjazdy serpentynkami na szosowce dosc techniczne, bo szosa posypana piachem i momentami ciezko bylo sie wpasowac w ciasne zakrety :). Tak czy inaczej, po 10 podjazdach bylo mi juz az za cieplo i dla schlodzenia zaaplikowalem sobie 15km rozjazdu przez Goraj i Ciszkowo. Z powrotem z wiatrem, szybkosci spore :).
Tetno lekko za niskie, jednak troche zmeczenia jest. Jutro co najwyzej godzinka regeneracyjna, zreszta pogoda ma sie popsuc jeszcze bardziej.




  • DST 118.41km
  • Czas 04:06
  • VAVG 28.88km/h
  • VMAX 59.50km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 165 ( 88%)
  • HRavg 137 ( 73%)
  • Kalorie 3017kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowania ciąg dalszy

Czwartek, 11 marca 2010 · dodano: 11.03.2010 | Komentarze 6

Dziś więcej wolnego czasu z rana wspaniale sprzęgło się z pogodą. Tak wiec wyjazd mial byc dlugim bazowo-tlenowym zamulaniem ;).
Z rana niespodzianka - z przodu brak powietrza. Szybka obdukcja - przecieta opona, przez dziure dostaly sie dwa ziarenka piasku i poszarpaly detke w czasie jazdy. Ostatnimi dwoma latkami zakleilem i opone i detke i w droge.
Do Walcza pod wiatr, ale wiekszosc trasy w lesie. Pulsik miedzy 130 a 140, predkosc spokojnie 28km/h. Znakomity asfalt, poza sama Trzcianka, gdzie byla dziura na dziurze, nic nie mozna zarzucic. 10km przed Walczem wyjechalem na otwarte i zaraz zaczely sie podjazdy wyprowadzajace na wysoczyzne przed miastem. Tam juz wiatr sie czulo :). No ale nic, z 50km na liczniku zawrocilem w kierunku Pily... i zaczelo sie najgorsze 20km trasy - wiatr z przodoboku, ktorego nie cierpie, w dodatku jechalem na wyniesieniu terenu, widoki byly co prawda swietne, ale wiatru nie mialo co zatrzymac :).
Dopiero jakies 10km przed Pila nastapil dlugi zjazd, po ktorym wjechalem do lasu i od tej pory przez jakies 45km jechalo mi sie w pelnym komforcie wiatrowym. Sama Pile chcialem ominac obwodnica, co prawie mi sie udalo, ale po otoczeniu calego miasta zle skrecilem i i tak musialem przejechac przez centrum :D. No ale nic to, Pila nie jest az taka duza, nadrobilem najwyzej 5km ;).
Ostatnia atrakcje - podjazd w Ujsciu, 1.2km dlugosci i ok 60-70m roznicy poziomow, wzialem z malej tarczy, nie wchodzac z pulsem powyzej 165. A potem dobrym asfaltem ostatnie 23km do Czarnkowa, cieplo, sucho, slonce grzalo, chcialo sie jechac :).
Zaskakujaco dobre asfalty byly na tej trasie, 80% okreslilbym jako idealne nowki, malo smigane :).
Jako posilek mialem 6 sztuk cukierkow marki Kukulka, sprawdzily sie swietnie, nie wiem co do nich dodaja, ale maja kopa te malenstwa :D.




Szosa pod Trzcianka - w lasach jeszcze mozna na biegowkach sie bujac, w koncu to daleka polnoc ;)



Pod Wałczem - wiatraki na wynioslosci terenu. Niezbyt widac, foty robione komorka, ale widok na wszystkie strony byl na wiele km :).


Kategoria 100-200


  • DST 60.76km
  • Czas 01:57
  • VAVG 31.16km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 169 ( 90%)
  • HRavg 151 ( 80%)
  • Kalorie 1654kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szoszońsko :D

Środa, 10 marca 2010 · dodano: 10.03.2010 | Komentarze 5

Jazda na szosówce po ponad 3 miesiącach :D.
Ale mi tego brakowało. Na początku miałem lekki problem z opanowaniem szaleńczo zwrotnego w porównaniu do górala rowerka, ale odruchy szybko wróciły na miejsce.
Trasa Czarnków-Wieleń-Czarnków, w jedną stronę północną stroną doliny Noteci, tutaj jechało się naprawdę super, słoneczko przygrzewało i mimo lekkiego mroziku czuło się go tylko w zalesionych miejscach. Do tego płaska trasa i nieprzeszkadzający boczny wiaterek, tak że do Wielenia dowiozłem średnią w okolicach 34km/h. Z powrotem, południową stroną doliny Noteci było trochę gorzej, boczny wiaterek przekształcił się w boczno-czołowy, tak że momentami prędkość spadała poniżej 30km/h i cała trasa byłaby nudną walką z wiatrem, gdyby nie to ze po tej stronie droga jest dość urozmaicona w pionie, więc zjazdów i podjazdów nie brakowało.
Noga podawała, pulsik wysoki, dobra wytrzymałościówka :).




  • DST 52.76km
  • Czas 02:04
  • VAVG 25.53km/h
  • VMAX 44.40km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przyjemnie

Wtorek, 9 marca 2010 · dodano: 09.03.2010 | Komentarze 4

Rano po nocnym mrozie nie zostalo ani sladu, wiec postanowilem ukrasc dwie poranne godzinki dla rowera :).
Kozieglowy-Kicin-Wierzonka-Kowalskie-Biskupice i Poznan. Piekne slonce, nie za silny wiatr, a teren jak zauwazylem, ukradkiem i niepostrzezenie zaczyna sie osuszac :).
Bardzo przyjemnie sie jechalo, wiekszosc na sredniej tarczy, chcialem troche kadencyjnie popracowac.
W drodze powrotnej zahaczylem o Cyklotur kupic detke do szosowki (moze w koncu uda sie wyprowadzic biedaczke na dwor) i chwyty do Gianta. W zeszlym roku postanowilem twardo ze musza byc skrecane, odzaluje te 40g wagi w zamian za nieobracajace sie chwyty. Kupilem Dartmoory wazace 104g z korkami i czerwonymi obejmami. A co! :)




  • DST 31.74km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 21.40km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niemoc tworcza

Poniedziałek, 8 marca 2010 · dodano: 08.03.2010 | Komentarze 1

Nie chcialo mi sie. Jakis zmeczony bylem, chyba czas na dzien odpoczynku od roweru. W koncu wyszedlem na krotka rundke, ale zalozylem tempo rekreacyjne i w ogole jazde "for fun". Z mostu Lecha dluzsza chwile obserwowalem sporego bobra lazacego na brzegu. W koncu wlazl do wody i zanurkowal w zalanych krzakach. Ze tez jest w stanie wyzyc w tej strefie dosc nasyconej zakladami przemyslowymi.
Pojechalem nad Malte, ale nie chcialo mi sie krecic kolek, wiec wjechalem do lasku i pobujalem sie na oblodzonych sciezkach na slickach 1.3. Troche lepiej :).
Potem pare km jazdy w dlugasnych korkach i szybkich sprintow za autobusami. Na koniec pokrecilem sie po nieznanych zaułkach na Jezycach i poczulem sie niezle :).
W koncu Cytadela, gdzie podjechalem na dosc twardych przelozeniach stromy podjazd od strony Garbar razy szesc :). Nachylenie ma fajne do cwiczen sily, ale moglby byc 5x dluzszy. No ale po szostym razie bez przerw na odpoczynek troche juz miesnie czulem. Tak ze nie mozna powiedziec ze nie trenowalem w ogole :).




  • DST 51.78km
  • Teren 34.00km
  • Czas 02:34
  • VAVG 20.17km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testowanie broni

Niedziela, 7 marca 2010 · dodano: 07.03.2010 | Komentarze 5

Pierwszy tysiaczek w tym roku i pierwsza setka na nowym biku zarazem. Jakos dzis nie mialem pomyslu na szose, wiec potestowalem gorala. Poczatek standardowy, dwa razy Rusalka, lacznik, 2x Strzeszynek, tutaj zaczalem juz wjezdzac w co trudniejsze singielki po bokach. Podjechalem z duzym luzem techniczny podjazd z duza iloscia korzeni, z ktorym latem na Authorze mialem spory problem. Roznica oszalamiajaca :). W jednym miejscu na kretym singlu galaz smagnela mnie przez udo - cholera, ale to boli na mrozie :). Potem nad Kiekrz, dziura w lodzie przy plazy jakby wieksza, ale ptactwo jak siedzialo, tak siedzi ;)

W jedna strone pociagnalem ten asfalcik w wiekszosci na blacie, z powrotem wracalem lasem, bo chcialem potestowac mozliwosci zjezdzania. Super, znow z Authorem nie ma co porownywac :D. Moze wreszcie polubie te techniczne miejsca na maratonach ;).
W okolicach 35km musialem sie zatrzymac i cos wszamac, kompletny odplyw sil. Dobrze ze mialem batona ;). Jednak te prawie 250km w 4 dni troche nadszarpnely moje rezerwy.
Z Kiekrza do Zlotnik glownie terenem, zahaczylem tez o Morasko zobaczyc jak tam wyglada.
Na Morasku jeszcze sporo zlodzonego sniegu, podjechalem tylko ulubionym singielkiem przez brzozki, zaliczylem maly zjazd i do domu. Udana wycieczka, cieszylem sie z terenu, bo na dniach znow ma sie ocieplic i nie da sie pewnie wejsc do lasu jakis czas.




  • DST 80.23km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 26.02km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • HRmax 164 ( 87%)
  • HRavg 135 ( 72%)
  • Kalorie 2121kcal
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimno?

Sobota, 6 marca 2010 · dodano: 06.03.2010 | Komentarze 5

Dobrze ze nie spojrzalem na termometr przed wyjsciem bo chyba bym sie nie zdecydowal :). Jazda tlenowa.
Trasa Kozieglowy-Wronczyn-Pobiedziska-Kapalica-Kostrzyn-Siekierki-Gowarzewo-Tulce-Poznan przez Rataje.
Poczatek pod wiatr, troche sie wtedy ugotowalem, nie lubie jechac 22km/h z tetnem 155 ;). Miedzy Tucznem a Wronczynem droga miejscami zasypana sniegiem (fajnie sie jechalo na slickach 1.3 ;)) a miejscami zupelnie czysta i sucha. Od Pobiedzisk zaczelo byc troche z wiatrem, a od Kostrzyna juz zupelnie luksus, nie jechalem wiecej niz 35km/h tylko dlatego ze bylem juz troche zmeczony :). W Gowarzewie spory odcinek bez asfaltu (zwineli? ;)). Pozwolilem go sobie zaliczyc do terenu, razem z zasniezonym asfaltem w okolicach Wronczyna. Za Tulcami wyjechalem na glowna szose do Kórnika i tam wlasnie zobaczylem, ze jest -3 stopnie. Lekkie zdziwko, bo fakt, palce w rekawicach marzly troche, snieg padal, no ale az tak chlodu nie czulem, bylo mi dosc komfortowo :). Czego nie robi autosugestia. Nie wiedzialem ze jest zimno, wiec nie bylo mi zimno :D.




  • DST 55.49km
  • Teren 21.00km
  • Czas 02:59
  • VAVG 18.60km/h
  • VMAX 43.70km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziewicza jazda na Dziewicza Gore

Piątek, 5 marca 2010 · dodano: 05.03.2010 | Komentarze 18

No, pierwsza jazda XTC za mna. Fajny rowerek, wiecej daje sie podjechac niz na Authorze, wydaje sie ze wysokosc sztycy ustawilem od razu ok, dlugosc mostka pasuje. Kontrolny sprint miedzy samochodami w korku wykazal duza zwrotnosc i latwosc prowadzenia w szybkich skretach. Race Kingi 2.2: cisnienie 2.5 to az za duzo, w Wielkopolsce spokojnie wystarczy 2 bary. Bardzo dobrze amortyzuja nierownosci. Dobrze pokonuja teren z duza iloscia drobnych nierownosci (korzenie, zamarzniete koleiny), ida tu jak czolg. Dobrze ida po asfalcie. Za to przyczepnosc na podjazdach maja gorsza od dotychczasowego setu NN2.0 przod i Karma 2.0 tyl. Zdarzaja sie drobne poslizgi na oblodzonych drogach, ale latwe do wyprowadzenia.

Pojechalem na Dziewicza Gore, pierwszy raz w tym roku. Sniegu troche duzo, ale da sie podjechac. Pozniej kilkunastokilometrowy kurs przez Zielonke. Tempo niskie, warunki trakcyjne bardzo ciezkie. Wyjechalem z lasu i przez Wierzonke i czarnym szlakiem przez Jezioro Swarzedzkie i Malte do domu.
Pare fociakow dokumentalnych ;):



XTC na Dziewiczej Gorze. Byc moze pierwszy rower od dawna, przynajmniej zadnych rowerowych sladow nie bylo w okolicy :)



Lodowo-sniezne koleiny w Zielonce. Ciezka nawierzchnia.



Niewiele, naprawde niewiele brakowalo do OTB, gdy pod rowerem nagle zalamala sie niewidoczna lodowa pulapka, a kolo zapadlo sie w 10cm glebokosci bloto.



Drogi dawaly dobry trening techniczny, koleiny to moja pieta achillesowa na maratonach. Godzina ciaglej jazdy w lodowych koleinach - +5 do techniki jazdy ;)



Singielki na Malcie juz w miare nadaja sie do jazdy ;)



No ale ostro sie rozpadalo i trzeba bylo wracac. Pod wiatr bez kominiarki w takim sniegu - brrr :)



Warta. "Nieco" szersza niz zazwyczaj ;).




  • DST 51.15km
  • Czas 01:57
  • VAVG 26.23km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Malta

Czwartek, 4 marca 2010 · dodano: 04.03.2010 | Komentarze 5

Bazowo na Malcie. Przy okazji zerknalem okiem jak wyglada teren. Nie najgorzej, przy odrobinie mrozu w weekend powinien sie jakis wypad udac :). Super pogoda, wiatr jak to na Malcie, nie przeszkadzal za bardzo, jezdzilem az do przemarzniecia stop, bo nie zabralem ochraniaczy ;).
Nowa sztyca idealnie spasowana z rura podsiodlowa nowego rowera, i do tego super wyglada. Szarpne sie chyba tez na kierownice WCS, bo klocek Kalloya wazacy grubo ponad 200g, ktory teraz mam, troche mnie przeraza ;). Jeszcze jakies fajne koszyki na bidony musze obczaic.