Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:767.56 km (w terenie 200.00 km; 26.06%)
Czas w ruchu:29:00
Średnia prędkość:24.81 km/h
Maksymalna prędkość:79.20 km/h
Maks. tętno maksymalne:166 (88 %)
Maks. tętno średnie:144 (77 %)
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:51.17 km i 2h 04m
Więcej statystyk
  • DST 48.79km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 21.37km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ucieczka przed wiatrem

Wtorek, 27 maja 2014 · dodano: 27.05.2014 | Komentarze 0

Całe szczęście że zabrałem do Czarnkowa Canyona, bo przy takim wypiździejewie jakie dziś było jazda na szosówce to byłoby przysłowiowe rzeźbienie w g... 
A tak otwartymi polami pojechałem sobie z wiatrem, między 30 a 40 km/h polnymi drogami, a później zawróciłem i głównie lasami, nieco wolniej wróciłem do Czarnkowa, po drodze zaliczając kilka krótkich, ale intensywnych sekcji XC. Elegancko. 
Tylko raz miałem zonka, jak z asfaltu skręciłem w leśną drogę na nieznanym terenie, która po kilku kilometrach doprowadziła mnie... do tego samego asfaltu kilometr od miejsca w którym skręciłem. Byłem cały czas przekonany że jadę prosto i za cholerę dłuższy czas nie wiedziałem, gdzie dojechałem i co to za asfalt ze sporym ruchem samochodowym, którego tu nie powinno być :D.
Orientalista wysokiej klasy, nie ma co ;).
Miło i przyjemnie, miejscami mocno.




  • DST 48.14km
  • Teren 30.00km
  • VMAX 46.80km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czarnków od strony terenowej

Poniedziałek, 26 maja 2014 · dodano: 26.05.2014 | Komentarze 4

Wczoraj nawet nie wyciągnąłem Canyona z auta, więc nadarzyła się okazja do pojeżdżenia po czarnkowskich górkach. Trochę interwałów i techniki przyda się przed maratonem w Zielonej Górze. Jazda to kombinacja ciężkich interwałów i łatwych terenowo-asfaltowych przelotów w proporcji mniej więcej pół na pół. Pod Gorajem nieprzyjemnie, nie lubię tam jeździć przy letnich temperaturach, jest tam dość wilgotny teren i robi się atmosfera prawie dżunglowa, a przy ciężkich podjazdach jakie tam są to prawdziwe piekło ;). Chłodny początek wiosny spowodował praktyczny brak komarów i meszek - super :).
Wczorajsze umiarkowane natrząsanie na kamieniach w widoczny sposób poprawiło stan klaty - dawno tak mocno nic mnie nie bolało :).
Zaczynam patrzeć nieco optymistyczniej w przyszłość, jak się wyrobię i będzie pogoda, to może i stawię się na torze w czwartek?

Z innej beczki: co może spowodować ekspozycja na trenażerowy pot? Włos się jeży :).




  • DST 73.95km
  • Teren 35.00km
  • Czas 04:50
  • VAVG 15.30km/h
  • VMAX 79.20km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zamiast Karpacza

Niedziela, 25 maja 2014 · dodano: 26.05.2014 | Komentarze 8

JPbike i Marc startowali w maratonie, ja jeszcze nie czułem się na siłach, więc postanowiłem wykorzystać dzień na sposób bardziej turystyczny :). Przed startem pojechałem na stadion pogadać chwilę ze znajomymi, których nadal masa startuje w golonkowym cyklu.
Z Marcem popatrzeliśmy na start gigowców i pojechałem w teren. 
Już na pierwszym podjeździe czerwonym szlakiem się upociłem ;). Dojechałem do Borowic, przesiadłem się na zielony nieco rozryty przez drwali i zjechałem prawie do Przesieki, skąd zawróciłem z zamiarem zdobycia przełęczy Karkonoskiej. Udało się, i to nawet bez wrzucania najlżejszego przełożenia :). W Odrodzeniu walnąłem browca na odwagę i zjechałem z powrotem, starając się jak najmniej hamować. Niestety osiemdziesiątki nie przekroczyłem, choć zabrakło niewiele. W każdym razie, wydaje się, że te 79.2 km/h to mój aktualny rekord prędkości na biku.
Później podjechałem na Dwa Mosty i zjechałem aż do Petrovki, chwilę się zastanawiałem czy nie powalczyć na tym podjeździe, ale ostatecznie odpuściłem, bo może nie jest tu tak stromo jak na Karkonoskiej, ale znacznie ciężej. Wróciłem do Przesieki akurat jak przejeżdżał Janowski i posiedziałem jakiś czas w widokowym miejscu kibicując znajomym. Mlodzik szedł jak kuna, Marc chwilę później też żwawo pocinał :). Jakiś czas później pojechałem dalej, asfalcikiem koło cmentarza więźniów na Chomontową, a później na szczycie odbiłem w drogę powyżej, którą ponownie podjechałem powyżej 1000m, zanim się skończyła. Fajny, dość techniczny podjazd z porozmywanych kamieni, jak jechałem tam parę lat temu na XTC parę razy butowałem, ale Canyon łyknął wszystko na kołach :).
Jak droga się skończyła zawróciłem i pojechałem zjechać zielonym szlakiem do Borowic. Ciężko szło, sporo sprowadzałem, skill trochę padł przez zimę i odzwyczaiłem się od jazdy po wielkich kamieniach. No i sam byłem, więc nie ryzykowałem za bardzo wiedząc że nikt by mnie nie pozbierał po glebie ;).
Trzeba wyskoczyć na jakiś weekend na uderzeniową dawkę Rychlebów, to najlepiej działa.
Jeszcze chwilę pojeździłem w okolicach Czoła, spotkałem Macieja Rączkiewicza kończącego giga i strwierdziłem że wracam na stadion. 
Marc już był, JP dojechał za chwilę, pogadaliśmy ze Slecem i Maciejem, pooglądaliśmy dekorację i do domu. 
Fajny dzień, popodjeżdżałem zdrowo, pogoda też dopisała, warto było pojechać :).


Kategoria Góry


  • DST 80.10km
  • Czas 02:27
  • VAVG 32.69km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miał być windblast...

Czwartek, 22 maja 2014 · dodano: 22.05.2014 | Komentarze 10

Ale wiatr nie chciał w 100% współpracować :). Jakoś bardziej ze wschodu wiał niż z południa, i aż do Rogoźna musiałem w większości walczyć z bocznymi porywami, dopiero w drugiej połowie mogłem się trochę rozpędzić. Ale upał niemożliwy, wyruszyłem inteligentnie dopiero koło południa i prawie się usmażyłem na tej patelni, do której w tym roku nie było okazji się przyzwyczaić. Nic to, jak mawiał pan Michał, ważne że trening odhaczony ;).




  • DST 70.08km
  • Czas 02:25
  • VAVG 29.00km/h
  • VMAX 46.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Orka pod wiatr

Środa, 21 maja 2014 · dodano: 22.05.2014 | Komentarze 0

Ładny dystansik jak na dojazd z pracy do domu ;). W jedną stronę jeszcze ok, ale tam i z powrotem byłoby ciężko, hehe.
Wszystko pod wiatr, na szczęście z wieczora nieco osłabł, ale i tak dawał popalić na otwartych przestrzeniach. Mimo to jakoś się jechało, ostateczny cios zadało mi dopiero jakieś 5km splanowanej szosy za Obornikami. Wytrzęsło mnie za wszystkie czasy. No tak, idzie lato i zwiększony ruch na drogach, trzeba brać się za rycie na głównych trasach, co to za wakacje bez paru wahadełek po drodze ;).




  • DST 51.43km
  • Czas 01:39
  • VAVG 31.17km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 166 ( 88%)
  • HRavg 144 ( 77%)
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z wieczorka

Wtorek, 20 maja 2014 · dodano: 20.05.2014 | Komentarze 0

Pod wieczór wskoczyłem na szoskę, w końcu nastały jakieś ludzkie temperatury. Późno w tym roku zrobiło się ciepło, z reguły już w kwietniu bywały przecież dni po 30 stopni. To może była przesada, ale dziś było w sam raz.
Tylko wiatr wkurzał, bo jakbym nie skręcił, wiał w ryj ;).
Wziąłem pulsaka, żeby zobaczyć jakie tętno będę miał po długim nieróbstwie. Jak się spodziewałem - w kosmosie, ostatni raz takie miałem jak jechałem setkę ze średnią 34, ale wtedy robiłem 60 minut interwałów powyżej 160bpm.
A dziś trzecia strefa pulsu ledwo powyżej 30 km/h, a 166 bpm wyciągnąłem jadąc spokojne 28km/h pod górkę. Widać że mięśnie muszą ciężej pracować i potrzebują więcej tlenu niż do tej pory. No nic, trzeba to powoli odrobić. Do Sudety MTB jeszcze sporo czasu, do tej pory powinienem odbudować formę.




  • DST 50.80km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozruchowo

Poniedziałek, 19 maja 2014 · dodano: 20.05.2014 | Komentarze 0

Z wieczorka, terenem przez Strzeszynek do Gołęczewa, powrót żółtym szlakiem przez Morasko. Fajnie się jeździło po dłuższej przerwie, spowodowanej ogólnym zniechęceniem. Przyjemność nieziemska, chyba po prostu lubię jeździć na rowerze ;).
Wypoczęta noga podawała znakomicie, kadencja była taka, że jechałem po dwa ząbki na kasecie wyżej niż zwykle przy tych prędkościach. Ale się robali w powietrzu namnożyło ostatnio :).




  • DST 40.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 32.43km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Taka tam szoska

Środa, 14 maja 2014 · dodano: 14.05.2014 | Komentarze 2

Chłodnawo. Jakoś nie mam ciągu na treningi ostatnio, tym bardziej że nie mogę porządnie depnąć, a zamulać mi się nie chce. A forma leci na łeb na szyję. Jedno jest pewne, Sulechów będzie "na świeżości" ;)
Dziś próba takiej średnio mocnej jazdy, dość dobrze wchodzi nawet, bo mimo że przy depnięciu ze stojaczka klata dalej boli, to już nie mam wrażenia że rozjeżdża mi się na wszystkie strony ;). Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem czy na Sulechów warto jechać, bo jak nie zrobię dobrego wyniku to nie ma się po co bujać taki kawał. Ale może zrobię? Złudzenia dobra rzecz ;).




  • DST 50.46km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 23.29km/h
  • VMAX 41.20km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaległy wpis

Niedziela, 11 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 0

Stary wyjazd sprzed tygodnia. Jakaś Zielonka z dojazdem przez szlak nadwarciański. Pewnie było zimno tak jak zwykle bywało w tamtym czasie ;).




  • DST 41.18km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 21.67km/h
  • VMAX 46.90km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trochę terenu

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 11.05.2014 | Komentarze 0

Rusałka-Strzeszynek-Kiekrz. Spokojnie, ale z paroma depami. Jest coraz lepiej, już mnie nie wygina po stanięciu na pedały ;), ale czy jest sens startować w Sulechowie? Ciężko powiedzieć, nadzieja jest, ale pewności nie ma.