Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:719.56 km (w terenie 292.00 km; 40.58%)
Czas w ruchu:29:42
Średnia prędkość:24.23 km/h
Maksymalna prędkość:56.50 km/h
Suma podjazdów:1100 m
Maks. tętno maksymalne:164 (87 %)
Maks. tętno średnie:150 (80 %)
Suma kalorii:3243 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:42.33 km i 1h 44m
Więcej statystyk
  • DST 25.67km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.69km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zitadelle

Poniedziałek, 30 czerwca 2014 · dodano: 01.07.2014 | Komentarze 0

Wieczorem; pod koniec już cieżko się jechało pod drzewami, bo nic nie było widać. Krótko i intensywnie, Cytadela jest idealna do tego żeby się szybko złomotać. Oprócz techniki jeszcze tempówka trasą Parkrunu, mimo że dość płasko, to jest tam tyle ostrych zakrętów, że ciągłe hamowanie i przyśpieszanie daje w kość, szczególnie przy średniej powyżej 30km/h :).




  • DST 78.90km
  • Teren 60.00km
  • Czas 03:28
  • VAVG 22.76km/h
  • VMAX 55.90km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Binduga trip

Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 30.06.2014 | Komentarze 3

Elegancka wycieczka na trasę przyszłotygodniowego Gogola. 
Jechali Josip, JPbike, Marc i ja :). Josip na nowym rowerze rozkręcał takie tempo że ciężko było nadążyć, miało być spokojnie a wyszło jak zwykle ;). 
Szlak nadwarciański od Starczanowa to bajka - pełno obandowanych zakrętów, niespodziewanych stromych zjazdów do wąwozów i ostrych zakrętów. Morda się cieszyła na sam widok. Jechaliśmy, jechaliśmy, aż wyjechaliśmy pod Obornikami, gdzie walnęliśmy po radlerku i pokierowani przez wyluzowanych panów sączących piwko pod sklepem ruszyliśmy z powrotem. Było pod wiatr, ale tempo wcale nie siadło, wręcz jeszcze wzrosło, bo było płasko. Tak że dość szybko znaleźliśmy się w okolicach Poznania, jeszcze nas pokropiło od Radojewa, ale przy tej temperaturze i duchocie było to całkiem przyjemne. Udany, całkiem mocny trening w typowym spacerowym tempie :).

Pamiątkowa fotka musi być !

Tu też fajnie. Ja podjechałem :)
Prawie jak w dżungli amazońskiej :)
Wtf? Lasy deszczowe? Niezła miejscówka :)




  • DST 50.43km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 22.09km/h
  • VMAX 48.60km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Teren z wieczorka

Czwartek, 26 czerwca 2014 · dodano: 27.06.2014 | Komentarze 0

W sumie chciałem się godzinkę przejechać, ale jakoś tak się stało że odkryłem nową ścieżkę, którą dojechałem prawie do Koziegłów, a jak już tam byłem to szkoda było nie odwiedzić Dziewiczej Góry. Zrobiłem parę mocnych podjazdów (ale zapiek teraz boli, przepona piecze jak cholera przy wyższym pulsie. Na wiosnę jak byłem wytrenowany, to robiłem mocny wysiłek na kompletnym luzie, piekły tylko nogi. A teraz czuję się jakbym miał eksplodować, hehe.)
Po kilku podjazdach wróciłem przez Maltę i Cytadelę na chatę już prawie o zmroku, rozkoszując się przyjemną temperaturą. Trzeba powoli zaopatrywać się w nowe blaty do górala, przed etapówką napęd musi być nowy.




  • DST 30.20km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:15
  • VAVG 24.16km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorny rozjeździk

Środa, 25 czerwca 2014 · dodano: 26.06.2014 | Komentarze 0

Wieczorem mały rozjazd po porannym bieganiu. Nieźle, zwykłe po bieganiu problemy z trzymaniem kadencji, ale jakoś noga kręciła. Trasa łatwa, między Rusałką a Strzeszynkiem. Co chwila padało, ale jakoś punktowo, tak że udało się uniknąć zmoczenia, ale raz za razem wjeżdżałem w świeżo zmoczony deszczem kawałek trasy.




  • DST 7.04km
  • Czas 00:38
  • VAVG 5:23min/km
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 613kcal
  • Aktywność Bieganie

Bieganie

Środa, 25 czerwca 2014 · dodano: 26.06.2014 | Komentarze 0

Pora zacząć się ruszać po dłuższej przerwie, spowodowanej jakimś dziwnym spadkiem motywacji. Mały rozruch biegowy, tym razem jakoś lepiej szło niż dwa tygodnie temu, nawet zakwasów nie ma, tylko poobcierałem sobie nogi, bo w swojej niezmierzonej mądrości postanowiłem nie ubierać skarpetek ;).
Ale ogólnie jestem zadowolony.


Kategoria Bieganie


  • DST 45.44km
  • Czas 01:35
  • VAVG 28.70km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po dłuższej przerwie

Wtorek, 24 czerwca 2014 · dodano: 27.06.2014 | Komentarze 2

Poskładałem jakoś korbę w Radonie i wybrałem się na przejażdżkę. Żarło nawet fajnie, aż do czterdziestego kilometra, kiedy to cholerne ramię korby po prostu odleciało :). Wielowypust już tak wyrobiony, że po prostu nie trzyma, ale czego się spodziewać po prawie 35 tysiącach kilometrów. O dziwo zębatki jeszcze by trochę wytrzymały ;).
W każdym razie, nowa korba już kupiona, na dniach wymiana napędu, o ile mi się uda wykręcić support zabetonowany w mufie :). Muszę poszukać klucza z dłuższą dźwignią.




  • DST 32.65km
  • Czas 01:06
  • VAVG 29.68km/h
  • VMAX 54.50km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Easy one

Poniedziałek, 16 czerwca 2014 · dodano: 17.06.2014 | Komentarze 0

Wieczorem mały rozjeździk w spokojnym tempie i z w miarę wysoką kadencją. Nogi trochę sztywne, ale generalnie nie jest źle.
Przyjemny chłodek.




  • DST 78.00km
  • Teren 70.00km
  • Czas 03:36
  • VAVG 21.67km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bikecrossmaraton Wyrzysk

Niedziela, 15 czerwca 2014 · dodano: 16.06.2014 | Komentarze 6

Na miejsce dojechaliśmy wozem Wazy (hehe ;)) w towarzystwie wyżej wspomnianego, żony jego Joanny oraz Pabla zwanego Mlodzikiem :). Do Wyrzyska jest ciekawy dojazd - dużo lokalnymi szosami pełnymi różnych ostrych zakrętów i pagórów, nie można się nudzić. Na miejscu zrobiliśmy dłuższą rozgrzeweczkę, załatwiliśmy formalności, popozowaliśmy do zdjęć, przywitaliśmy się z liczną obsadą Goggli i trzeba było włazić w sektory. Po starcie myślałem że nawet noga podaje - na asfalcie luzik, przesunąłem się do pierwszej dwudziestki, wyprzedziłem JPbike i Krzychaa, no jest jednak ta noga!
Niestety, pierwszy stromszy podjazd w terenie brutalnie zweryfikował mój optymizm :). Zasapałem się i prawie stanąłem, z prawej i lewej zaczęto mnie wyprzedzać z prędkością na oko ze dwa razy większą od mojej. Upokarzające doświadczenie :).
Sprowadzony tym na ziemię, długaśny podjazd w liściastym lesie jechałem już spokojniej, choć i tak nogi mnie piekły i zadycha była, no ale przynajmniej mnie nie wyprzedzali :). Na górze nastąpił odcinek który bardzo mi się podobał - parę kilometrów trawersów po pagórkach, bardzo kręta trasa, ale bez większych górek, więc moraskowy trening zakrętów bardzo się tu przydawał. Zajebiście się to jechało. Długi zjazd sprowadził nas na kilometrowy asfalcik, po którym zaczął się chyba dwukilometrowy szutrowy podjazd, ewenement jak na Wielkopolskę, w dodatku miejscami całkiem stromawy. Z przodu widziałem dużą grupę, więc zaginałem się żeby ich dojść. Na podjazdach się nie zbliżałem, za to na zjazdach owszem (dokręcanie rulez ;)) i w końcu, po kolejnym długim zjeździe i długim podjeździe po bruku dogoniłem. Jechała tu między innymi Marta Gogolewska, podobał mi się jej styl jazdy, bo nie ciągnęła się po kołach, tylko jak ktoś zamulał, to od razu wyskakiwała na przód i nadawała tempo. W każdym razie, przejechaliśmy w grupie odkryty kawałek, wjechaliśmy do lasu już pod koniec rundy, i na podjeździe na który wjechałem pierwszy ludzie się poskładali, ktoś spadł z roweru, jakieś podpóreczki itp, zwęszyłem szansę i depnąłem, budując kilkadziesiąt metrów przewagi, niestety, trwało to tylko kilka kilometrów i zaraz na początku drugiej rundy mnie dogonili.
Druga runda wyglądała tak, że jechała sobie grupa, ktoś podkręcał tempo na podjazdach, ja podkręcałem na zjazdach, bo tylko na to mnie było stać ;), co jakiś czas ktoś się kończył i zostawał, więc grupa sukcesywnie topniała. Dogoniliśmy żywe zwłoki zajechane podobno przez kolarza z Czaplinka ;), nawet się gość nie chwycił grupy. Zresztą samego Jana D. nawet na tym maratonie nie widziałem, cały czas był z przodu, pierwszy raz od dawna mnie pokonał :).
10km od mety było nas jeszcze siedmiu, parę szarpnięć i zostało pięciu, ale ja też zacząłem mieć trudność z trzymaniem tempa i zacząłem odstawać na parę metrów. Na piachu jeden mocno odskoczył i skutecznie odszedł, Fitserwis i GPBT z Martą G. odskoczyli mi na 100-200m i tak dojechaliśmy do mety dublując trochę miniowców.
2:51:38 i 34 miejsce open. 25 minut  straty do pierwszego.
Niespodzianek nie ma, spodziewałem się czegoś takiego po ostatnim załamaniu treningów, forma się sama nie zrobi.
Krzychuu wlepił mi 12 minut, a Jacek prawie 10. Zresztą niewiele brakowało, żeby mnie Waza jeszcze pognębił ;).
No ale nie ma co stękać, trzeba się brać do roboty :).
Super się było w końcu pościgać, tym bardziej że pogoda była idealna, a trasa sucha i jednak szybka, mimo dużej ilości metrów w pionie do pokonania. 

A właśnie. Zważyłem swojego Canyona i okazało się że waży 11.37 kg. Kolejny cios w plecy, bo myślałem że jednak będzie poniżej 11 :). A nie sądzę żeby kurz który osiadł na rowerze w czasie zawodów ważył aż 370g ;).


Kategoria Maratony


  • DST 5.56km
  • Czas 00:35
  • VAVG 6:17min/km
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 636kcal
  • Aktywność Bieganie

Bieganie

Czwartek, 12 czerwca 2014 · dodano: 16.06.2014 | Komentarze 0

Bieganie wieczorem z braku czasu na rower. Makabra, po dwumiesięcznej przerwie czułem się jak ktoś kto biega pierwszy raz. Zasapałem się i upociłem ;).
A zakwasy prawie do samego Wyrzyska trzymały. No ale pierwsze koty za płoty.



Kategoria Bieganie


  • DST 40.77km
  • Czas 01:20
  • VAVG 30.58km/h
  • VMAX 56.50km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed burzą

Środa, 11 czerwca 2014 · dodano: 11.06.2014 | Komentarze 0

Nie chciało mi się dziś w ogóle wyjeżdżać w tym upale, ale jak zaciągnęło niebo chmurami, a prognoza w meteo zapowiedziała ulewy za 3h, to w końcu osiodłałem rumaka ;).
Mimo chmur nad asfaltem panował martwy upał, potęgowany prawie zupełnym brakiem wiatru. Raz się zatrzymałem to aż mnie zatkało :)
Generalnie szło ciężko, bo przy tym upale kompletnie odrzucało mnie od węgli i znów wróciłem do low carb, a tego dnia chyba już glikogen był blisko zera. Ale standardowo po pół godzinie się rozkręciłem. 15 skoków po 15 depów, trzeba poćwiczyć moc przed Wyrzyskiem. Do tego parę podjazdów zaliczonych w czasie powrotu. 
Przyjemnym momentem był zjazd z Goraju do Pianówki - półtora kilometra wilgotnego chłodu w cieniu drzew. Aż mi się zimno zrobiło, co było super odmianą.
Trzeba się pogodzić z tym że korba w Radonie po 32 tys kilometrów jest do wymiany. Wielowypust jest już tak zjechany, że ciężko to skręcić tak żeby nie skrzypiało, i właśnie dziś skrzypianie wkurwiało mnie całą drogę ;). Jeszcze jutro muszę to wytrzymać.
Ma być 10 stopni chłodniej niż dziś, będzie rozkosznie :).