Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:1449.79 km (w terenie 522.00 km; 36.01%)
Czas w ruchu:65:44
Średnia prędkość:22.06 km/h
Maksymalna prędkość:77.20 km/h
Suma podjazdów:9010 m
Suma kalorii:4029 kcal
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:49.99 km i 2h 16m
Więcej statystyk
  • DST 38.29km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 20.89km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test qnia

Sobota, 31 sierpnia 2013 · dodano: 31.08.2013 | Komentarze 8

Z rańca pogoda jest błoga. Lekki chłodek i słońce grzejące w odsłoniętych fragmentach, uwielbiam to :).
Przed dziewiątą dużo się dzieje na mieście. Na Cytadeli akurat biegali piątkę w Parkrunie, na bieżni w Olimpii rozgrzewali się uczestnicy Biegam bo Lubię. Jest co robić biegowo, niedługo pewnie i ja do tych imprezek dołączę :).
W sumie wyjechałem sprawdzić jak się Canyon sprawuje po generalnym remoncie u Fogta. Prawie super, łańcuch jest o 2-4 ogniwa za długi i za dużo nabombali powietrza do tylnego koła (prawie 3 bary - kiedy ja ostatnio jeździłem na takim ciśnieniu? Ostatnio ładuję 1.5 bara przód i 2 bary tył, więc czułem się jak na szosówce zanim upuściłem ;)), ale to drobiazgi. Korba ładnie złożona, koło super wycentrowane, szprychy podciągnięte i sztywniejsze niż ostatnio, przerzutki dobrze wyregulowane, linki zmienione. No i nie wzięli za robociznę ;), więc sklep mogę polecić, dość daleko jest, ale w sumie nie dalej niż Cyklotur.

Co do jazdy, to parę kilometrów na Cytadeli, posprawdzać szybkie zmiany biegów na podjazdach i popatrzeć jak się parkrunowicze męczą ;)


Póki czysty ;)

A później standardowa traska Rusałka-Strzeszynek, żeby sprawdzić nogę, z paroma krótkimi przyśpieszeniami.


Relaksująca trasa między Rusałką a Strzeszynkiem

Już wracając spotkałem Marca, z którym szeroko omówiliśmy najbliższe starty i plany orientacyjne po sezonie :).
Wróciłem akurat na transmisję XCO w RPA. Teren jak u nas w Żerkowie ;).

Jak ktoś chce kupić taniej wkręcane łożyska supportu XT to mam i zapraszam ;).




  • DST 40.57km
  • Czas 01:14
  • VAVG 32.89km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ciągnik ride

Piątek, 30 sierpnia 2013 · dodano: 30.08.2013 | Komentarze 3

Rozjazdowo. Wyjeżdżałem pod ciemną chmurą i kapiącymi pojedyńczymi kroplami deszczu, ale po 15km chmury odeszły na południe i nastał błękit. Po 25km przejażdżki bocznymi drogami skręciłem na główną w stronę Czarnkowa i natychmiast wyprzedził mnie wielki ciągnik z przyczepą lecący 45km/h. Przewiozłem się za nim 12km. Super, jak w grubszym peletonie. Wytwarzał taki ciąg powietrza, że momentami musiałem nawet dohamowywać :).
Ostatnie 3-4km do Czarnkowa już samemu.
Tak że średnia wyszła bardzo miła jak na rekreacyjną jazdę.
Jutro rano teścik wyremontowanego Canyona z małym przepaleniem i zobaczymy co się uda wysmażyć w niedzielę :)




  • DST 55.11km
  • Czas 01:43
  • VAVG 32.10km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakwaszanie

Czwartek, 29 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 4

Nieprzyjemnie. 10 sprintów "prawie na maksa" po 45 sekund. Bolało, bo przez dość luźną jazdę przez ostatnie półtora miesiąca straciłem sporo tolerancji na mleczan.
A teraz trzeba cierpieć ;). Fajna pogoda ma być w Nowej Soli, dość chłodno, więc znów tylko z bidonami się pewnie wybiorę. W zeszłym roku nawet nie pomyślałbym żeby startować bez bukłaka, ale w tym jakoś lepiej to znoszę. Jest podobno szansa na dobry wynik, Hulaj mówił że jakieś dwa inne maratony są w tym samym czasie i może się towarzystwo rozjedzie ;).




  • DST 33.73km
  • Czas 01:05
  • VAVG 31.14km/h
  • VMAX 52.50km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd o zachodzie

Środa, 28 sierpnia 2013 · dodano: 28.08.2013 | Komentarze 5

W końcu szoska, która nie skrzypi, nie strzela i nie przeskakuje łańcuchem po korbie ;). Dopiero wieczorem tuż przed zachodem słońca znalazłem chwilkę, więc krótko po bliskich okolicach Czarnkowa. Zapuściłem się w nieznany mi asfalcik do Sokołowa - po 3 kilometrach zamienił się w brukową drogę ciągnącą się po horyzont.
Zawróciłem, mijając trzy babcie na rowerach które wyprzedziłem wcześniej, nie wiedzieć czemu miały niezły ubaw ;).
Fajnie się jeździło, takie temperatury mi bardzo pasują. Ale jutro trzeba jakieś mocniejsze tempówki przeprowadzić, bo w wakacje zupełnie tego zaniedbałem i w Wałczu mnie nieźle przytykało momentami. Jednak w drugiej części sezonu muszę działać tak jak w pierwszej - w miarę ściśle rozpisany trening i trzymanie się go, bo inaczej wychodzi nieokreślona kupa :).


Fajne zdjęcie z Szagi. Bohaterowie na mecie ;).




  • DST 60.14km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 20.50km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Festiwal awarii

Wtorek, 27 sierpnia 2013 · dodano: 27.08.2013 | Komentarze 13

Wczoraj pierwszy raz przeskoczył mi łacuch na blacie. Dziś już przeskakiwał seryjnie. Blacik Srama wytrzymał równe 3000km. Porównując do XT którego miałem poprzednio, który po 11 tys km ciągle nadawał się do jazdy różnica rzuca się w oczy. Zawsze uważałem Sram za bardzo mało trwałą grupę, ale to co widzę to przesada. Dla mnie w ogóle nie nadaje się na europejskie warunki, może w suchym Moab czy innej Kalifornii to się sprawdza. Ale nie u nas. W każdym razie sytuacja jest rozpaczliwa, bo wypadałoby zmienić co najmniej korbę przed niedzielą, a nie wiem czy zdążę.
Ale to nie wszystko. Po 13 km rozległ się brzdęk. Nie od razu skojarzyłem, dopiero po spojrzeniu na bijący tył okazało się że zgubiłem szprychę :). I tu też problem, bo nie wiem czy proste szprychy do Mavica są w ogóle do kupienia. Jutro muszę podzwonić. Ale to nie jest wielki problem, bo jak przjechałem dziś 45km bez szprychy, to i Nową Sól w razie czego dam radę ;).
Dłuższy czas szukałem szprychy, bo całkowicie ewakuowała się z koła, ale osiągnąłem tylko to, że średnia z niezłej zmieniła się w tragiczną ;).
Stwierdziłem że pojeżdżę, tylko nie zrobię planowanych rundek na Dziewiczej, żeby koła do reszty nie rozwalić, i zrobiłem zaplanowany dystans.
Palącym problemem jest teraz korba, albo blat, choć znając życie plastelinowy blat Srama z amelinium kosztuje co najmniej stówę, więc chyba lepiej od razu kupić korbę XT, którą miałem kupić zimą.
Kto by pomyślał, że banalny Wałcz tak mi załatwi rower ;).




  • DST 36.73km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 18.52km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjeździk po Morasku

Poniedziałek, 26 sierpnia 2013 · dodano: 27.08.2013 | Komentarze 2

Po Morasku dość szeroko pojętym :). Mały kawałek chęchami na nadwarciańskim, później skok w stronę uniwerku i różnymi polami nawinąłem parę kilometrów w mało mi znanych okolicach między Naramowicami a Moraskiem. Nie mogło zabraknąć też moraskich ścieżek - tym razem prawie wszystko jechałem w przeciwnym kierunku, bo w prawidłowym już prawie nauczyłem się ich na pamięć :).




  • DST 75.00km
  • Teren 55.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 24.32km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bikecross maraton Wałcz

Niedziela, 25 sierpnia 2013 · dodano: 26.08.2013 | Komentarze 8

Do Wałcza zajechaliśmy z Josipem i Olą.
Gratisy były niecodzienne - 2.5kg węgla drzewnego na grilla ;D. W każdym razie udało się formalności szybko załatwić, i po rozmowie z Rychem B. postanowiłem przejechać początek trasy, gdzie znajdował się dość rozmyty zjazd, niebezpieczny w tłumie. Zmylili mnie rozgrzewający się miniowcy, startujący później, i dojeżdżając do sektorów usłyszałem "15 sekund do startu!" :). Jak dojechałem przed kreskę właśnie startowali. Co było robić, włączyłem się w peleton ze startu lotnego ;).
Początek ładnie poszedł, jechałem w dużej grupie z założeniem oszczędzania się przez pierwszą pętlę, ale po 10km źle ustawione albo przestawione strzałki spowodowały że cała grupa źle skręciła. Że to był zjazd, to trzeba było jakiegoś kilometra, żeby się zatrzymać i zorientować. Z powrotem pod wiatr, ludzie jakoś niemrawo cisnęli, więc wyszedłem na czoło i zwiększyłem tempo, ile się można wlec ;). Postanowiłem że zrobię mocny trening i przestałem się przejmować oszczędzaniem sił. Dość szybko doszliśmy Dudę, później nastąpiła kraksa w peletonie i tu się opłaciło że byłem z przodu ;). Został tylko Jan Przybysz z Thule, a odpadł między innymi Hulaj. Niedługo potem doszliśmy Dave'a i Josipa, obaj się podłączyli do naszej wesołej grupki ;). Tempo szło bardzo ładne, tylko totalnie przez całą drogę wkurzał mnie zawodnik Thule, mimo że ewidentnie był mocny, bo zawsze i w każdej sytuacji doskakiwał do koła, to ani razu nie dał zmiany, cały czas tylko się woził. No dobra, raz wyraźnie zachęcony wyszedł na zmianę - tempo siadło z 31 na 26km/h. Nie czaję takiej postawy, wiadomo że koleś i tak miał pierwsze miejsce w kategorii w kieszeni, ale zwykła przyzwoitość nakazywałaby dać od czasu do czasu zmianę, tym bardziej jeśli ma się na to siłę.
Anyway.


Always number one, hehe :)

W sumie po wyrównaniu straty spowodowaną zgubką niewiele się działo, za to na drugiej rundzie zaczęło się masowe wycinanie miniowców (trasa była tak zrobiona że różnica czasowa między mega i mini wyszła dość niewielka), gdzieś w połowie rundy wyprzedzamy Olę na zjeździe.
Coś się zaczęło przynajmniej dziać, co jakiś czas wycinało się spore grupy, a nie tylko leśne drogi i leśne drogi. Jechaliśmy wtedy w piątkę, Ja i Josip, Thule, Bikesukces i zawodnik z Chodzieży.
20km przed końcem pałeczkę lidera przejął Bikesukces i narzucił ostre tempo, w pewnym momencie na podjeździe w piachu zostali Josip i Chodzież, nawet nie zauważyłem tego momentu. Zresztą kilka kilometrów dalej sam zostałem - na rowerze by mnie nie urwali, ale na stromym podejściu po skarpie Bikesukces i Thule od razu zrobili z 10s przewagi i już nie dałem rady tego pospawać, bo mi się mięśnie zakwasiły ;). Długo ich widziałem przed sobą, ale w końcu uciekli na jakąś minutę.
No cóż, końcówka to samotna jazda. Tyle że dość przyjemna i szybka, bo z wiatrem w plecy. Na mecie zameldowałem się na 23 miejscu z czasem 2:23:53, 16:11 straty do pierwszego. Sporo, ale jak się weźmie pod uwagę zgubienie trasy gdzie straciłem 3-5minut to już nie jest tak źle.
Minutę później przyjechał Wojtas, chwilę odsapnęliśmy (bufecik na mecie był świetnie zaopatrzony, tu się należą pochwały) i wyjechaliśmy naprzeciw Oli, która zrobiła na mnie duże wrażenie ostrym tempem i walką do samej kreski :).
Po obżarciu się i zwyczajowych pogaduchach ze znajomymi ruszyliśmy do domu. Udany dzień, dobre towarzystwo i dobry trening, czego więcej chcieć od leniwej sierpniowej niedzieli? ;).


Kategoria Maratony


  • DST 55.37km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:46
  • VAVG 20.01km/h
  • VMAX 42.70km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziewicza z atrakcjami

Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 5

Po drodze na Dziewiczą poznałem Rafała ze Stargardu, który zwiedzał tutejsze rejony i podjąłem się pokazać mu nasze masywy górskie ;).
Dojechaliśmy na parking gdzie rozwalony na ławce czekał Zyga i zrobiliśmy dwie pełne rundki XC. Na pierwszej Marcin narzucił takie mordercze tempo na podjazdach, że z miejsca przeszło mi całe zamulenie spowodowane zbyt lekkim tygodniem :).
Od tego tempa złapał zresztą laczka, czekanie aż mleczko uszczelni trwało tyle, że zdążyłbym zmienić dętkę ;)), więc z Rafałem jeszcze jedną rundkę strzeliliśmy, a później jakiś czas testowaliśmy jego niebagatelny rower - fulla Speca Epika 29era, z brainem, xtrami i wszystkimi wodotryskami, tylko obiadu nie gotował ;)
Powiem szczerze, że byłem sceptyczny do czasu aż zjechałem killerem - fuck, tak szybko jeszcze nigdy killera nie zjechałem, siedziałem na siodełku i nawet nie musiałem patrzec po czym jadę, najchętniej bym jeszcze dokręcił :). Niezwykłe uczucie.
Ale jak wsiadłem na poczciwego Canyona to poczułem się jak na dzikiej maszynie XC, zrywnej i zwrotnej. Czyli Epic jednak jest mulasty, mimo braina minimalnie pompuje i znacznie gorzej skręca. Nie wiem czy super zachowanie na zjazdach równoważy te wady, choć pewnie na jakichś trudnych golonkach byłaby różnica. Ten zjazd z Killera siedzi mi w głowie :).
Za dużo nie chciałem jeździć, więc strzeliliśmy po Radlerku w Kicinie, później przez jezioro Swarzędzkie i Maltę pojechaliśmy do domu, Zyga odłączył się w okolicach Swaja.
Dobrze się przepaliłem, czuję że nogi wracają do jakiegoś normalnego stanu.




  • DST 21.15km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:09
  • VAVG 18.39km/h
  • VMAX 33.30km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lajcik

Piątek, 23 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 0

Taki tam spokojny rozjeździk. Na więcej nie było chęci po dość zjebanym dniu w pracy. Dobrze że w ogóle wyszedłem, wróciłem w znacznie lepszym humorze.
Na Rusałką w ogródku przed knajpą znacznie więcej rowerów, niż na trasie ;)




  • DST 80.58km
  • Czas 02:37
  • VAVG 30.79km/h
  • VMAX 55.50km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótki trening i długi rozjazd

Czwartek, 22 sierpnia 2013 · dodano: 22.08.2013 | Komentarze 6

Dziś szybki trening - 20 sprintów na 15 obrotów korbą. Trzeba sobie moc wyrabiać ;).
W każdym razie po 32km było po wszystkim, wliczając 15km rozgrzewki.
Reszta to przyjemna wycieczka po fajnych górkach między Ujściem a Śmiłowem, przyjemne są te hopy po północnej stronie doliny Noteci. Jeden podjazd jakim jechałem miał aż trzy kilometry długości. Z powrotem szybko - 35-37km/h, bo wiatr lekko w plecy, więc średnia nawet podskoczyła powyżej 30 :).
Jutro raczej kadencyjnie, w sobotę rano mała przepalanka w terenie i w niedzielę do Wałcza. Mam zamiar dołożyć do pieca ;P.
BTW może ktoś chętny w sobotę koło południa zrobić ze dwie rundki na Dziewicy?