Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:1263.92 km (w terenie 140.00 km; 11.08%)
Czas w ruchu:53:29
Średnia prędkość:23.63 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:183 (97 %)
Maks. tętno średnie:160 (85 %)
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:79.00 km i 3h 20m
Więcej statystyk
  • DST 113.70km
  • Teren 8.00km
  • Czas 05:21
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 55.70km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Author Traction 2006
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krakow-Ojcow-Ogrodzieniec

Poniedziałek, 31 sierpnia 2009 · dodano: 06.09.2009 | Komentarze 1

Krakow-Ojcow-Ogrodzieniec-Dabrowa Gornicza. Ze znajomym chcielismy przeprawic sie przez Jure z Kraka do Czestochowy, ale w Ogrodziencu przewazylo zmeczenie po maratonie i zawrocilismy na pociag do Dabrowy Gorniczej. Tak czy inaczej, zle nie bylo, skalki w Ojcowie piekne jak zawsze, zamek w Ogrodziencu stoi jak stal ;). Z Jury niestety niewiele widzielismy, bo z braku czasu poruszalismy sie jak najkrotsza trasa, a szkoda, teren pewnie wart jest paru dni eksploracji.
Generalnie taka 150km wyprawa to chyba nie byl najlepszy pomysl nastepnego dnia po 100km w tempie maratonowym ;)

Wjazd do Ojcowa od poludnia.


Zamek w Ogrodziencu. Dojechalismy okolo 13 i powoli zaczelismy sobie zdawac sprawe ze na pociag do Czestochowy raczej nie zdazymy.


Jezeli nie Czestochowa to co? Padlo na Dabrowe Gornicza ;).


Kategoria 100-200, Góry


  • DST 104.50km
  • Teren 85.00km
  • Czas 06:06
  • VAVG 17.13km/h
  • VMAX 52.70km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 183 ( 97%)
  • HRavg 160 ( 85%)
  • Sprzęt Author Traction 2006
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton w Krakowie

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · dodano: 06.09.2009 | Komentarze 6

Maraton Krakow, giga. Troche sie balem jak pojade po przeziebieniu i niejezdzeniu przez tydzien, ale nie bylo zle. Tetna wysoko, noga podawala, w miare radzilem sobie na zjazdach, choc Karmy zdecydowanie nie byly dobrymi oponami i slizgaly sie niemilosiernie jak bylo bloto. Wiekszosc trasy dosc sucha, bylo tylko kilka dluzszych fragmentow na blocie. Za wawozem w Kochanowie na kika minut unieruchomil mnie kurcz, pierwszy raz mialem cos takiego na maratonie, pewnie zasluga interwalowej trasy. W kazdym razie musialem fajnie wygladac stojac przy trasie z wyprostowana lewa noga ;). Maraton ukonczylem zadowolony z siebie wiec bylo ok. Czas 2 minuty lepszy niz w zeszlym roku! :)
BTW, ktos zna jakies dobre i niedrogie opony na blotko? ;)


Normalnie profi na zjezdzie ;)


Kategoria Maratony, 100-200


  • DST 7.13km
  • Czas 00:32
  • VAVG 13.37km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Author Traction 2006
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazdy przedmaratonowe

Sobota, 29 sierpnia 2009 · dodano: 06.09.2009 | Komentarze 0

Dojazdowki w Krakowie i Poznaniu




  • DST 40.34km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 19.21km/h
  • VMAX 38.40km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Author Traction 2006
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ja i nowy widelec ;)

Niedziela, 23 sierpnia 2009 · dodano: 06.09.2009 | Komentarze 0

Zaprzyjazniania sie z amorem ciag dalszy. Glownie Morasko.




  • DST 54.55km
  • Czas 01:45
  • VAVG 31.17km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening szosowy

Sobota, 22 sierpnia 2009 · dodano: 22.08.2009 | Komentarze 3

Solidny trening, ujechalem sie :). Wiekszosc trasy pod dosc silny polnocny wiatr, na dodatek po 10 km jazdy po miescie i Morasku mialem avs zaledwie 25km/h i musialem mocno pracowac zeby wyciagnac ponad 31 km/h. Trzeba sobie lekko dac w kosc przed Krakowem ;).




  • DST 34.28km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 20.57km/h
  • VMAX 40.50km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Author Traction 2006
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test amora

Piątek, 21 sierpnia 2009 · dodano: 22.08.2009 | Komentarze 0

Jazda testowo-rozruchowa




  • DST 117.13km
  • Teren 4.00km
  • Czas 05:39
  • VAVG 20.73km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tatry i Spisz

Poniedziałek, 17 sierpnia 2009 · dodano: 20.08.2009 | Komentarze 2

Po wczorajszym maratonie, dzis mialo byc latwiej. Za cel obralem zamek w Niedzicy na Spiszu. Start Droga ku Olczy do gory, potem do Murzasichle i zjazd do Poronina. Nie polecam - dziurawy asfalt i duzy ruch, nadaje sie to najwyzej do podjechania na szosowce, zjazd jest meka. Stromy podjazd do Bukowiny zostal nagrodzony ostrym i dlugim zjazdem przez Bialke Tatrz., niewiele samochodow mnie tam dogonilo :D. W pewnym momencie skrecilem na Trybsz i juz bylem na Spiszu. Na rower - okolica super, wzgorza raczej lagodne, swietny widok na Tatry, dobre asfalty i brak turystow. Po krotkiej wspinaczce nastapil dlugi zjazd przez Łapsze Nizne i Wyzne do Niedzicy. Zamki w Niedzicy i Czorsztynie fajne, ale spodziewalem sie ze to jezioro bedzie bardziej hmm imponujace, a przypominalo raczej szersza rzeke ;). Pozniej przez Falsztyn (stroomy podjazd i taki sam zjazd), Frydman, Nowa Biala do Gronia, gdzie droga przez wioske podjechalem z powrotem do Bukowiny. 10km podjazdu, w koncowce ekstremalnego, deptanego na stojaco. W Bukowinie ciagle jeszcze mialem malo, wiec podjechalem pod Cyrhle nad Bialka (okolice 1150m npm), a potem juz przewaznie z gorki do Zakopanego. Trasa bardziej stroma niz wczoraj, zreszta widac po sredniej, ale dala mi ogromna satysfakcje, szczegolnie podobal mi sie Spisz, to sa swietne okolice na rower i kiedys jeszcze bede chcial tam wrocic :) Jak teraz patrze na mape to widze ze juz blisko Szczawnicy bylem :)

Widok na Tatry ze Spiszu © klosiu

Super widoczki na Spiszu. Zaraz zacznie sie zjazd 10km :)
Niedzica © klosiu

Zamek w Niedzicy. Wesole miejsce, bary, muzeum, turysci. Jedyne takie gwarne miejsce w okolicy. Dla odmiany zamek w Czorsztynie stoi opuszczony.

Jedno z wielu miejsc gdzie zalowalem ze nie mam gorala :). Drozka wygladala tak kuszaco... ;)
Tatry z Bukowiny © klosiu

Tatry z pola nieco powyzej Bukowiny. Jeszcze tylko 2 km ostrego podjazdu i potem zjazd prawie do samego Zakopca ;).


Kategoria 100-200, Góry


  • DST 220.63km
  • Czas 09:09
  • VAVG 24.11km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dookola Tatr

Niedziela, 16 sierpnia 2009 · dodano: 20.08.2009 | Komentarze 7

Pobudka przed 5 rano, ziimno! Szybkie sniadanie, spakowanie plecaka z narzedziami, mapa, zarciem i dodatkowym Poweradem, i po 5 juz bylem na asfalciku na Lysa Polane. Pogoda ladna, ale temperatura na tych wysokosciach oscylowala w okolicach 10 stopni, wiec ubralem dluga bluze, a koszulka na razie powedrowala do plecaka. Do przejscia jechalem wyzsza szosa powyzej Murzasichle i Malego Cichego. Bylo pusto, cicho i ptaszki cwierkaly :). Po godzinie bylem juz na Slowacji, a tam o dziwo dalej podjazd, i to ostrzejszy niz u nas. Dopiero jak minalem Podspady i jeszcze jeden ostry podjazd minalem Tatry od wschodu i wyjechalem na przelecz. Nagroda byl super widok gor w porannym sloncu i szybki zjazd dobrym asfaltem, ktory niestety nie podobal mi sie tak jak mogl, bo po prostu przy szybkosciach rzedu 60km/h bylo straszliwie zimno, a trwalo to ladnych pare minut :). Tak szczekajac sobie zebami dosmigalem do Tatranskiej Kotliny i skrecilem na zachod, na szose do Strbskiego Plesa. Tu dla odmiany bylo cieplutko, wiec szybko wymienilem koszulke na krotka, poogladalem slowackie Tatry i ruszylem dalej bardzo dobrym asfaltem z szerokim poboczem. Ruch samochodowo-rowerowy ksztaltowal sie mniej wiecej pol na pol, samochodow bylo bardzo malo a rowerzystow wprost przeciwnie. Wiekszosc to sakwiarze, ale szosowcow tez kilku widzialem. Szosa wiodla przez zadbane podtatrzanskie miejscowosci, wysokosc oscylowala w okolicach 900m npm, bez gwaltownych zjazdow i podjazdow, caly czas dawalo sie jechac na blacie. Z jednej strony stopniowo wylanialy sie kolejne szczyty Tatr, a z drugiej byl fantastyczny widok na podtatrzanska kotline, wiec bylo na czym oko zawiesic i czas mijal szybko. Jedyny ostrzejszy podjazd byl pod Strbskie Pleso, zboczylem do miejscowosci wiedziony rzadza pobicia rekordu wysokosci na rowerze - 1350m npm ;). A potem wziuuu! 20km non stop zjazd :D. W Podbanske niestety wyjechalem poza mape ;) i od tej pory mialem mgliste pojecie gdzie jestem. W kazdym razie nawigacja metoda obserwacji, skad jada polskie samochody sprawdzala sie bezblednie ;). Jedyny fail byl taki ze pod Vavrisovem wjechalem na autostrade i jechalem nia 10km az do Liptovskiego Mikulasa. Na szczescie nikt sie nie doczepil i obylo sie bez mandatu. Pozniej po skrecie na polnoc z wzglednie plaskiego terenu znow wjechalem w gory i zaczal sie najstromszy podjazd na trasie, jakies 3-4 km dlugosci, w calosci jechany na moim najlzejszym przelozeniu 34-23, a bardzo czesto na stojaco.
Na dodatek w pelnym sloncu. Ale niektorzy mieli gorzej, minalem tam czworo Francuzow na obladowanych sakwami rowerach, w dodatku z przyczepkami :). Za to pozniej bylo znow kilkanascie kilometrow w dol, no i nagle okazalo sie ze Tatry widac juz od polnocnego zachodu :). Teraz pozostalo "tylko" wrocic do Zakopca, co prawda dalej nie bardzo wiedzialem gdzie jestem, bo nie wrocilem jeszcze na mape, ale strumien polskich samochodow byl spory i wskazywal droge na rozjazdach :). Do Podbiela bylo z gorki, potem raczej plasko - Tvrdosin i Trstena zwrocily moja uwage raczej tylko ladnymi dziewczynami (dla amatorow blondynek - nie ma ich w Slowacji, ja nie widzialem ani jednej, poza dwoma Francuzkami :)). Przed przejsciem granicznym w Suchej Horze byla seria hopek - kilka mocno stromych, 500-700m zjazdow i podjazdow ponad 10%, przejechanie tego przyplacilem kryzysem i przez wiekszosc plaskiego asfaltu z Chocholowa do Zakopca nie dalem rady jechac wiecej niz 20 km/h, a odzylem dopiero na zjezdzie do Zakopca. Slowacja jest super na rower, asfalty w wiekszosci dobre, nie jest zatloczona samochodami i nie ma tyle komercji co po naszej stronie. Bardzo udana wycieczka i jednoczesnie moj najwiekszy "wyczyn" rowerowy ;)

Tatry Wschodnie © klosiu

Wschodnie Tatry o poranku. Widok byl tak fantastyczny, ze az sie zatrzymalem.
Dziurawa gora © klosiu

Kandydat na gore roku :). Na poczatku myslalem ze jakis meteoryt tam walnal, potem sobie zdalem sprawe ze to "tylko" dzialalnosc lodowca :).
Na poludnie od Tatr © klosiu

Widok na poludnie. Tez ciekawie.
Tatry od polnocnego zachodu. © klosiu

Wysokie Tatry od polnocnego zachodu. Petla prawie domknieta.
Cicha bohaterka wycieczki ;) © klosiu

Dzielna szosoweczka pod Łomnica.


Kategoria 200-....., Góry


  • DST 94.16km
  • Czas 03:14
  • VAVG 29.12km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrot do Poznania

Czwartek, 13 sierpnia 2009 · dodano: 13.08.2009 | Komentarze 2

Po zalatwieniu spraw w Czarnkowie, powrot. Wiatr z pn-zach poza pierwszymi 30km sprzyjajacy.
Wielki plecak na plecach ;). Zastanawiam sie jak wygladam z takim plecakiem na szosowce, hehe. W kazdym razie o przyjeciu aerodynamicznej pozycji nie ma mowy. Poczatek jak ostatnio, Ciszkowo-Krucz-Wronki, wiatr przednio-boczny, na szczescie w lesie zbyt nie przeszkadzal. We Wronkach nowy wariant trasy, czyli to co lubie najbardziej :). Nowa Wies-Dobrojewo-Ostrorog-Smilowo-Szamotuly. Polowa tego odcinka tak sobie, potem (wow :)) ostry skret w lewo i silny wiatr w plecy!. Predkosc skoczyla do 40 km/h a srednia zaczela lawinowo rosnac :D. Od Szamotul stara trasa na Poznan, w Cerekwicy odskoczylem na Rokietnice, bo sprzykrzyl mi sie duzy ruch zmuszajacy mnie do jazdy po dziurach. Z Rokietnicy do Zlotkowa, stamtad juz normalnie przez Meteorytowa i Morasko do domu. Pogoda byla rowerowa, 20-25 stopni i ladnie, choc na dlugich odcinkach asfalt byl swiezo zmoczony. Ma sie to szczescie :)




  • DST 118.32km
  • Teren 3.00km
  • Czas 04:11
  • VAVG 28.28km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznan-Czarnkow alternatywnie

Środa, 12 sierpnia 2009 · dodano: 13.08.2009 | Komentarze 1

Biedrusko-Murowana Goslina-Rogozno-Chodziez-Czarnkow. Do Czarnkowa, alternatywna trasa. W Rogoznie troche kluczenia, bo chcialem jechac bocznymi drogami, ale po 3 km zniknal asfalt :), no i w tej sytuacji pojechalem glowna trasa, ktora jechalo sie w sumie niezle, bo bylo szerokie pobocze, tylko wiatr przeszkadzal. W Chodziezy droga asfaltowo-szutrowa zrobilem 3km na punkt widokowy na stoku narciarskim, tam chyba rozgrywane sa Grand Prix Langa. Z punktu widokowego zobaczylem wielka czarna chmure idaca z zachodu, wiec szybko wskoczylem na bika, zatankowalem na stacji benzynowej... Powerade'a ;) i ruszylem naprzeciw. Droga do Chodziez-Czarnkow ma doskonaly asfalt, wiec jechalo sie szybko,rowno i dobrze, ale burza dopadla mnie 8km przed celem, 2 km od punktu zero ulewa tak sie nasilila ze zatrzymalem sie na przystanku i zadzwonilem po woz techniczny :). Duzo nowych asfaltow = dobra wycieczka :).


Kategoria 100-200