Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:1533.72 km (w terenie 98.00 km; 6.39%)
Czas w ruchu:62:39
Średnia prędkość:26.60 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:179 (95 %)
Maks. tętno średnie:145 (77 %)
Suma kalorii:31086 kcal
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:63.90 km i 2h 14m
Więcej statystyk
  • DST 24.27km
  • Czas 00:51
  • VAVG 28.55km/h
  • VMAX 56.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 161 ( 86%)
  • HRavg 134 ( 71%)
  • Kalorie 593kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przejażdżka między chmurami

Czwartek, 31 marca 2011 · dodano: 31.03.2011 | Komentarze 0

Takie tam karnięcie się, korzystając z dziur w chmurach. Miało być w E1, ale nogi same chciały kręcić mocniej i nie dało się w niektórych momentach ;).
Trochę chłodniej niż wczoraj, ale nadal na krótko.
Mam nadzieję że jutro z rana będzie pogoda, chciałbym w końcu zrobić ten test drogowy.
Marzec treningowo bardzo udany, pokrył się z Podstawą 3, a że pogoda w miarę dopisywała, to i kilometraż rekordowy :).

E1, KOW 3, obciążenie 153.




  • DST 46.75km
  • Czas 01:37
  • VAVG 28.92km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 179 ( 95%)
  • HRavg 145 ( 77%)
  • Kalorie 1213kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Opalanie odnóży i odręczy :D

Środa, 30 marca 2011 · dodano: 30.03.2011 | Komentarze 2

Wreszcie na krótko, o yeah!!!! :D
Rewelacyjnie ciepło, po wioskach zaczęły się zbierać gangi dzieciaków na rowerach, w końcu mam się z kim pościgać ;)))
Jeden szybki sprint z blatu za skuterkiem, nie dogoniłem mimo 51km/h na budziku i 179 na pulsaku.. Można to potraktować jako ćwiczenie na moc ;).
Wzorcowe S3, organizm już wypoczął, tętna wysoko, książkowy drugi zakres na płaskim, trzeci na podjazdach.
Od pół roku nie jeździło mi się tak dobrze, w końcu słońce na łydach :D :D.


Pierwszy wyścig już za 10 dni, AAAAA!!!! :)))

S3, KOW 3, obciążenie 291,




  • DST 31.44km
  • Czas 01:08
  • VAVG 27.74km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grzanie glacy

Wtorek, 29 marca 2011 · dodano: 29.03.2011 | Komentarze 9

Dziko słoneczny dzień, trzeba było trochę poopalać czaszkę ;).
Mocny wiatr, ale niezbyt wkurzał, bo tempo miało być i było wycieczkowe.
Za to z powrotem z wiatrem w plecy dziki pęd :)))
Czarnków-Gulcz-Krucz-Ciszkowo-Czarnków.
Doszło nowe siodełko Selle Italia SLR XC Gel Flow (uff, długa nazwa ;)), zapakowane tak, że żal rozkręcać masywne plastikowe pudełko, z szufladką na instrukcję (!), wbudowanym kawałkiem żelu do posmyrania (!!) i siodełkiem przykręconym do tego wszystkiego plastikowym jarzemkiem takim jak w sztycy (!!!) :D.
Nie wiem, może powieszę na ścianie, a będę jeździł na starym? ;)))

E1, KOW 3, obciążenie 204.




  • DST 67.76km
  • Teren 43.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 20.74km/h
  • VMAX 44.10km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 176 ( 94%)
  • HRavg 145 ( 77%)
  • Kalorie 2549kcal
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niespodziewany trening teamowy

Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 27.03.2011 | Komentarze 7

Wysledzone wczoraj doskonale warunki w terenie sklonily mnie do ponownego wypuszczenia sie w lasy :). Tym razem przelot na Dziewicza Gore, pokrecic kilka petelek, a pozniej zrobic mala rundke po Zielonce, w sumie zakladalem 3h treningu. Nawierzchnia na Dziewiczej znacznie laskawsza niz ostatnio, powiedzialbym nawet ze idealna, wiec czasy "przelotu" skrocily sie o ponad dwie minuty w porownaniu do ostatniego razu. Zrobilem dwie rundy dosc mocnym tempem, przy okazji zaliczylem glebke, gdy krawedz piaskowej koleiny, w ktorej skladalem sie w zakret, nie wyrtrzymala i sie rozleciala, wysylajac tylne kolo w powietrze. Glebka mnie uradowala wbrew pozorom, bo to chyba pierwszy pocalunek z ziemia, jaki mialem, bo jechalem ZA SZYBKO :D. Zwykle zaliczalem cos takiego przez zbyt asekuracyjna jazde ;).
Za trzecim przelotem podjezdzajacy moim torem zjazdowym biker okazal sie... samym Dżej Pi, szerzej znanym jako JPbike :))). I to na Treku! ;)
W ostrym tempie zaliczylismy jeszcze poltora petli, oczywiscie z JP w zasiegu "nogi" tetna skoczyly mi co najmniej 5bpm. A myslalem ze jestem zmeczony i sie nie da :).
Przy okazji Jacek zademonstrowal, jak szybko da sie zjechac Killera. Przynajmniej wiem do jakiej predkosci dazyc :))).
Pozniej rypnelismy jeszcze kilkunastokilometrowy trip po Zielonce, zorientowac sie jak tam drogi. Jak na razie asfalcik ;).
Pod koniec, na szybkim zjezdzie droge tarasowala grupka turystow, dwa rowery ostroznie zjezdzajace, dwoch pieszych z psami itp. Jadac jakies 40km/h wrzasnalem "UWAGA!!!" juz z jakichs 50m, zeby sie zdazyli usunac, ale niechcacy wynikla z tego jakas masakra :))).
Oba rowery stanely, jeden gosc odskoczyl z psem w jedna strone, drugi w druga, ale zaplatal sie w smycz i sie wywalil, wystraszony tym gruby jamnik prawie wpakowal mi sie pod kola, nie wiem jak jadacy za mna JP przez to przebrnal, ale mi sie ledwo udalo ;)).
Wiem ze nieladnie, ale to tak smiesznie wygladalo, ze nie moglem sie przestac smiac jeszcze na dole :D.
Pozniej podjechalismy na parking przy Dziewiczej i stamtad asfaltem do domu.
Dzieki Jacek za motywacje, jednak okazuje sie ze mozna pocisnac w terenie trening z wysokiem tetnem :).

"Lapsy" na Dziewiczej:
1. 16:25, avhr 154, hrmax 172
2. 16:23, avhr 153, hrmax 170
3. 20:03, avhr 153, hrmax 176 (spotkanie z JP ;))
4. 16.29, avhr 157, hrmax 175

F2, S5, KOW 6, obciazenie 1176.

Jacek to jest wariat :)))
Cykal fotki nawet w czasie podjazdow i zjazdow na Dziewiczej :D





Laczne obciazenie z tygodnia 4950, wpisuje tak dla porownania z rozbudowa, sporo w porownaniu do ~2000 w przygotowaniu. Ale generalnie znioslem to niezle ;).




  • DST 40.89km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 20.45km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Troche terenu

Sobota, 26 marca 2011 · dodano: 26.03.2011 | Komentarze 3

W koncu wyskoczylem w teren, z rana napadalo siegu, zreszta jechalem tez w czasie krotkiego opadu, mam nadzieje ze ostatni raz tej zimy :).
Dzien zaczal sie od klejenia detek, ostatnio na Malcie zlapalem gume z tylu, okazalo sie ze rowniez z przodu siedzial kolec i nie bylo powietrza. Dwie gumy na jednym wyjezdzie - to juz zaczyna byc niepokojace.
Szybka rundka nadwarcianskim na polnoc do Biedruska, calosc z blatu, chcialem przed Murowana przyzwyczaic sie do twardego pedalowania na blacie po dziurach wyrzucajacych co chwila tylek w powietrze. O dziwo jechalo sie niezle, mimo ciagle odczuwanego lekkiego zmeczenia. Z Biedruska na poligon, w polowie odbilem w bok i przez Glinno dotarlem na Morasko, gdzie dluzsza chwile poszalalem na technicznych singlach. Zaliczylem pierwsza tej wiosny glebke, gdy na podjezdzie opona zdarla kore z lezacej klody, kolo oczywiscie zabuksowalo odjezdzajac w bok i nastapil majestatyczny upadek ;).
W terenie calkiem sucho, jakby nie jeden bardzo blotnisty odcinek na szlaku nadwarcianskim, to nie wiem czybym sie w ogole ublocil :).

S5, KOW 4, obciazenie 480.




  • DST 60.62km
  • Czas 02:04
  • VAVG 29.33km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 154 ( 82%)
  • HRavg 132 ( 70%)
  • Kalorie 1344kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Speed&endurance

Piątek, 25 marca 2011 · dodano: 25.03.2011 | Komentarze 3

Do Wielenia i z powrotem, jadac pod wiatr po gorkach cwiczylem kocie ruchy, znaczy napierdalanka z malej tarczy z duza kadencja, a z powrotem z wiatrem w zaglach smigalem powyzej 35 cieszac sie szybkoscia :))). Tetno wciaz dosc niskie, no i zaczynam czuc gdzie mam miesnie ;).
Ale za dwa dni tydzien regenere, a po trzech dalszych dniach znow nie bede sie mogl doczekac na rower ;)
We Wieleniu mialem srednia zaledwie ~25 km/h, wiec sporo skoczyla w ciagu nastepnych 30km :).
S3/E2 KOW 4, obciazenie 496.

Jest number na esencje, w tym sezonie czyczysta :))
Niezle jazdy z terminami imprez, Ustron przeniesli o tydzien i juz odpada projekt zostania tydzien po trophy w Beskidach :/. Miedzygorze wrocilo :D, co prawda we wrzesniu, ale coz, dobre i to, przynajmniej pojade, bo Szczawnica byla troche za daleko.
Czyli szykuje sie dziewiec startow w esencji w tym sezonie, bez Zabierzowa i Krynicy.
Plus Trophy, plus pare Grabkow na jakichs widokowych trasach treningowo, plus wielkopolskie ogorki, plus pare szosek... troche wyjdzie, nie wiem czy nie wiecej niz w zeszlym sezonie ;).




  • DST 45.72km
  • Czas 01:53
  • VAVG 24.28km/h
  • VMAX 59.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jezeli sila to tylko Jesionowa! :)

Czwartek, 24 marca 2011 · dodano: 24.03.2011 | Komentarze 3

Najpierw 30 km lekkiej rozgrzewki w dolnym drugim zakresie, o dziwo dalo sie te okolice 140bpm wyciagnac bez wiekszego bolu. Pozniej Jesionowa 10x, o ile na pierwszym podjezdzie jeszcze wyciagnalem 168bpm, to nastepne juz najwyzej 161. Ciezko bylo. Na koncu jakies 4-5km lekkiego rozjazdu.
Wialo niemozliwie, mimo 15 stopni i slonca gamex i czapka na poczatku, podjazdy juz bez czapki, i w stroju kombinowanym - do gory wszystko porozpinane, w dol wszystko zapiete ;).
Zjazd byl pod wiatr, i nawet max predkosc na zjezdzie 10km mniejsza niz zawsze :).

Nie ma pulsu, bateria w nadajniku slaba, i byle tirowiec gadajacy przez CB podnosil mi puls do 212 ;). Tak ze tylko orientacyjnie uzywalem, bez zapisywania.
Jutro najwyzej 60km w tempie emeryckim ;). O ile w ogole pogoda pozwoli.
O, jaka ladna, okragla cyfra na batonie :)))

F2, E2, KOW 7, obciazenie 791.




  • DST 117.63km
  • Czas 03:53
  • VAVG 30.29km/h
  • VMAX 59.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 168 ( 89%)
  • HRavg 131 ( 70%)
  • Kalorie 2441kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tym razem na polnocny wschod

Środa, 23 marca 2011 · dodano: 23.03.2011 | Komentarze 6

Dzis trening lzejszy, czesciowo szybkosciowo. Na poczatek super rozgrzewka - po 5 km wyprzedzil mnie ciagnik, tak naparzal, ze ledwo dalem rade dospawac :). Jechal momentami powyzej 50km/h, wiec w Trzciance srednia wynosila 38 km/h przy umiarkowanym tetnie :).
Do Walcza cwiczenie S3, zablokowane przelozenie na malej tarczy. Dosc ciezko szlo, takie cos lepiej robic bardziej wypoczetym, lzej sie kreci z duza kadencja. Ale przemeczylem 70 minut. W Walczu maly popas na sympatycznym nabrzezu nad jeziorem. Pozniej z wiatrem w plecy przez spora wysoczyzne pod Walczem, seria zjazdow opuscilem sie na poziom Pily, ktora w koncu udalo sie objechac obwodnica, ale polowa tej trasy jest za waska zeby jechalo sie z przyjemnoscia. Koncowa znow pod wiatr. Dwudniowe zmeczenie sie juz odzywalo i ciezko bylo cos mocniej depnac, zreszta tetno dzis caly czas bylo niskie. Ale jezdzic trzeba, bo weekend ma byc do niczego pogodowo.



S3,E2, KOW 4, obciazenie 932


Kategoria 100-200


  • DST 115.10km
  • Czas 03:35
  • VAVG 32.12km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 173 ( 92%)
  • HRavg 144 ( 77%)
  • Kalorie 2694kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Co ci powiem, to ci powiem... Piknie!

Wtorek, 22 marca 2011 · dodano: 22.03.2011 | Komentarze 8

Back to the szosa :). Teraz dopiero sie super jezdzi!
Dosc konkretnie wialo, dlatego przez pierwszy odcinek pod wiatr zrobilem godzinna tempowke M1, dzieki czemu po 35km ciagle mialem srednia niewiele mniejsza niz 30km/h.
Ladnie tetno szlo do gory, choc pod koniec tej godzinki odzywalo sie zmeczenie, wyrazane mielonymi pod nosem kur...mi przy mocniejszych podmuchach wiatru ;).
Dane z tej godziny: avhr 153, kcal 895, hmm, wkraczamy w nieekonomiczne strefy spalania ;).
Pozniej juz mialem wiatr boczny, w wiekszosci przez las, predkosc systematycznie szla do gory az do Czlopy, gdzie juz dostalem wiatr w plecy, a ze Czlopa lezy w glebokiej dolinie, to rozpedzony na zjezdzie prawie do 60km/h wbilem sie na podjazd grubo ponad czterdziestka, zostawiajac ryjacych cos tam przy drodze robotnikow z wielkimi oczami ;))).
Pozniej juz szybko coraz szybciej, bo coraz bardziej skrecalem na wiatr. Super lasy sa w tych okolicach i masa krotkich podjazdow gdzie mozna poczuc pieczenie lydy :D.
Od Gostomii wiatr boczny, ale lekko w plecy i w lasach, wiec nie przeszkadzal i mknalem sobie raczej nie schodzac ponizej 35 km/h :D.
W Niekursku stanalem na uzupelnienie bakow, nie bylo izotonikow, wiec wspomoglem sie malym izobro Noteckim ;). Potem dostalem speeda jakby mi wsadzili silniczek w podsiodlowke :D.
Przed Trzcianka wyskoczyl mi na droge skuterek, sprezylem sie zeby mu wsiasc na kolo, doszedlem do 3m gdy sie rozpedzil do 52 km/h i... no kufa nie dalo sie zblizyc jeszcze tych zbawiennych 2m. Po 2km pogoni odpuscilem przy maksymalnym tego dnia tetnie. Podejrzewam ze koles sie troche zestrachal, bo goraczkowo krecil manetka, w sumie rozumiem, na tetnie 170 nie wyglada sie szczegolnie przyjaznie :D.
Od Trzcianki juz bez przygod, 17 km w pol godzinki :))) i dom.
Super jazda, pierwszy dzien gdy naprawde bylo cieplo. No i po dniu przerwy jest pierdolniecie pod noga! :D Jechalo sie mi naprawde dobrze, pytanie co bedzie jutro ;)



M1/E2, KOW 5, obciazenie 1075.


Kategoria 100-200


  • DST 172.23km
  • Czas 06:46
  • VAVG 25.45km/h
  • VMAX 56.80km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Łysą Górę

Niedziela, 20 marca 2011 · dodano: 20.03.2011 | Komentarze 16

Obmyslajac wczoraj jakis dluzszy kurs wpadlem na pomysl zeby podjechac w okolice Zerkowa, na ciag moren znanych jako Szwajcaria Zerkowska. Kulminacja w wysokosci ponad 160m npm wynosi sie na 80m ponad otaczajace tereny. Tyle teorii ;).
Pare luznych obserwacji z trasy:
W okolicach Zimina nadjezdzajacy z przeciwka szosowiec okazal sie... samym Rodmanem trzepiacym treningowe kaemy na swoim karbonowym cudenku ;). Chwile pogadalismy, moglem dotknac, a nawet podniesc plastikowego speca (lekki jak piorko, szykuje sie nowy pogromca w zawodach szosowych :>) i w droge. Chwile pozniej dogonilo mnie dwoch sympatycznych szoszonow z plemienia mastersow ze Swarzedza, wsiadlem im na kolo i gadajac szybko przetransferowalismy sie do Srody, tam sie rozdzielilismy, mastersi wracali na polnoc.
Nieprzyjemny odcinek do Nowego Miasta, glownie przez duzy ruch i waskie pobocze, za to za Nowym Miastem, az do Pyzdr bajka. Asfalcik jak lustro, maly ruch, duzo szoszonow.
Sama Szwajcaria Zerkowska mocno przereklamowana. Morena jest dosc stara i juz zerodowana, fakt, ze wzniesienia niby pokazne, ale tak lagodne ze ani ich nie widac, ani nie czuc "pod noga". Tylko na samej Łysej Gorze jest niezly widok, ale i tak nie czuc tych 80m nad otaczajacym terenem.
Od Pyzdr do Wrzesni kryzys, stalo sie jasne ze przestrzelilem z dystansem o ponad 20km, w dodatku jechalem na wysoko wyniesionym terenie pod wiatr, to byly najgorsze kilometry wycieczki. Za Wrzesnia Tiger & czekolada postawily mnie na nogi, i ostatnie 50km do Poznania przejechalem z przyjemnoscia i szybko, pozytywne odczucia zaklocal tylko rosnacy bol tzw doopy ;).
Ponad 2h przestrzelilem tygodniowy czas treningu, za kare jutro bez roweru ;).



Wzgorza pod Zerkowem. Jak widac, nie widac ich ;), za to szosa idealna.



Widoczek z Lysej Gory. Tez nie widac wzniesienia, ale dosc szybki zjazd sprowadzal o dziwo sporo ponizej tego kosciola.



Pyzdry sciagniete zoomem z 4 km ;). Ciekawie wygladaly te wielkie koscioly na wysokim brzegu Warty. Z bliska juz takiego wrazenia nie robily.
Ciekawostka: To wlasnie z Pyzdr pochodzi pierwszy przekaz pisany dokumentujacy uzycie broni palnej.
W 1383r pisano:
“puszkasz Bartosz wyrzucił z żelaznej piszczeli kamienną kulę, która przebiwszy podwójne wrota bramy miejskiej ugodziła plebana Mikołaja z Biechowa, który padłszy wyzionął ducha”
I tak to sie zaczelo ;).

No i mapka:



E2, KOW 4, obciazenie 1624.


Kategoria 100-200