Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2011

Dystans całkowity:415.00 km (w terenie 59.00 km; 14.22%)
Czas w ruchu:41:58
Średnia prędkość:24.41 km/h
Maksymalna prędkość:52.50 km/h
Maks. tętno maksymalne:183 (97 %)
Maks. tętno średnie:175 (93 %)
Suma kalorii:20431 kcal
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:41.50 km i 1h 26m
Więcej statystyk
  • Czas 02:00
  • HRmax 155 ( 82%)
  • HRavg 144 ( 77%)
  • Kalorie 1550kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znalezisko

Środa, 21 grudnia 2011 · dodano: 21.12.2011 | Komentarze 8

Znalazłem na dnie szafy całą torbę starych kaset ze studenckich czasów :)))
Ale ja wtedy muzyki słuchałem, coś wspaniałego. Super tak sobie przypomnieć.
W każdym razie, mam spory zapas zajebistej muzyki na trenażer. Nie tak wygodna w obsłudze jak mp3, ale za to o wiele lepsza od tego co słuchałem ostatnio.
Dziś aż nie chciałem schodzić z roweru ;). Wczesny Closterkeller, wymiot w wykonaniu Samaela (Show me the way to the Baphomet's throne! ;D) i gotycko-psychodeliczna Devil Doll sprawiły że samo się kręciło. Ostatnie pół godziny przy Samaelu musiałem się pilnować, żeby tętno nie szło za bardzo powyżej 150 ;).

A zakręcone dźwięki Devil Doll wbrew pozorom świetnie się na trenażer nadają, załączając myślałem, że szybko zmienie, ale nieee! :)



Co za muza.


Kategoria Chomik


  • DST 43.26km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 20.44km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 167 ( 89%)
  • HRavg 139 ( 74%)
  • Kalorie 1448kcal
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Virgin Hill

Poniedziałek, 19 grudnia 2011 · dodano: 19.12.2011 | Komentarze 5

Na niebotyczny poznański masyw górski pokręcić po rundach. Tylko trzy razy kontrolnie; nie ma sensu się zarzynać o tej porze roku.
Pierwsza runda w wersji mlodzika - tylko raz przejechałem, bo w dwóch miejscach zwalone drzewa blokowały przejazd. Tempo spokojne. Czas 21:29, avhr 141, max 162.
Dwa następne przejazdy klasyczną rundą golonkową, raz średnio i rozpoznawczo, za drugim razem już się otworzyłem na wysiłek i poszedłem dość mocno.
1. 16:55, avhr 146, max 164
2. 15:48, avhr 155, max 167
Uwidacznia się sens dzienniczka treningowego, teraz mogę sobie spojrzeć, że w marcu w lepszych warunkach i po 3 miesiącach treningu robiłem kółko na Dziewiczej w 16:25 przy podobnym tętnie i poczuć się podbudowanym ;D.
Myślę, że za różnicę odpowiada głównie niższa waga, faktycznie, pojeżdża mi się znacznie lepiej.
Pojechałem na race kingach, jakoś nie mogę się zebrać żeby je zmienić, więc było dość ślisko na mokrych liściach i korzeniach. Ale zjeżdżałem coraz szybciej, choć parę ładnych poślizgów było.
Przyjemnie tak czasem mocniej depnąć, trochę już mam dość zimowego zamulania :)




  • DST 36.18km
  • Czas 01:28
  • VAVG 24.67km/h
  • VMAX 41.20km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd na Malcie

Niedziela, 18 grudnia 2011 · dodano: 18.12.2011 | Komentarze 3

Późno wyjechałem, więc Malta. 4 kółka z małej tarczy (38t, nie taka ona znów mała ;)). Dość spory wiatr, paru biegaczy, ze trzech rowerzystów, ogólnie spokój. Przyjemnie się jeździło. Powrót miastem, chciałem popatrzeć na szał zakupowy na Półwiejskiej, a tu zawód, ruch nie większy niż w inne dni. Kierowcy też dziś jakoś przytomni, ustepowali, usuwali się w korkach... Wiedz, że coś się dzieje. ;)




  • Czas 01:18
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 167 ( 89%)
  • HRavg 141 ( 75%)
  • Kalorie 974kcal
  • Sprzęt Treningi nierowerowe
  • Aktywność Jazda na rowerze

Transformacja

Sobota, 17 grudnia 2011 · dodano: 17.12.2011 | Komentarze 0

Niby wszystko było naprzeciw. Lekkie przeziębienie, niskie ciśnienie, zimno, wiatr, deszcz itd itp.
A jednak było super. Trochę przemeblowałem asicsy, żeby jakoś wygospodarować więcej miejsca na przód stopy, rozluźnienie sznurówek i wiązanie dziurkę niżej pomogło, w każdym razie tylko jedno śródstopie delikatnie czuję.
Asiscy są cieplejsze i wodoodporne, więc niestety muszę się z nimi pogodzić na zimę.
Jako się rzekło, było super. Po asfaltach i twardych alejkach na Cytadeli dosłownie się popierdala w porównaniu z miękkim gruntem w Czarnkowie :).
Fartlek, czyli bieg z nieregularnymi przyśpieszeniami według chęci wyszedł wzorowo, na początku 100-200m przyśpieszenia były szybsze niż tempo piątki sprzed tygodnia.
Przetransformowałem się w biegacza, po biegu już nie czuję żadnych dolegliwości, poza lekkim "czuciem" lewego śródstopia.
Biegło mi się dziś lekko i swobodnie. Sam już nie wiem od czego to zależy :).
Następne GP niestety wypadają mi z kalendarza, ale jest bieg sylwestrowy - dwa kółka dookoła Malty, kopia biegu Przemysła. 10.8km, przynajmniej będę mógł porównać czasy i sprawdzić postępy, bo asfaltowa dycha i przełajowa piątka niezbyt do siebie przystają.
Waga "po" 78.5 i niedługo dogonię Maksa ;D.
Ach, fajnie dziś endorfinki walnęły w czapę :).


Kategoria Bieganie


  • DST 61.83km
  • Czas 02:02
  • VAVG 30.41km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 158 ( 84%)
  • HRavg 138 ( 73%)
  • Kalorie 1448kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

W końcu szosa

Piątek, 16 grudnia 2011 · dodano: 16.12.2011 | Komentarze 2

W końcu jakaś jazda na szosie się trafiła. Od rana asfalt w miarę suchy, więc szybko zmieniłem oponę i w drogę. Do Wielenia aż się zdziwiłem - ale mam formę! ;) 36-38 km/h przy 145 bpm, no i czuć że tym razem paliwa nie brakuje. We Wieleniu przyzwoite 33 km/h, ale oczywiście z powrotem wiatr z prawego boku i z przodu, w dodatku lekko zmiennego kierunku i w podmuchach o różnej sile. Najgorsza możliwa kombinacja :). Nie potrafię w takich warunkach trzymać ani intensywności, ani prędkości i z powrotem tętno z trudem trzymałem na dolnej granicy zakresu, a prędkość najczęściej była sporo poniżej trzydziestki.
Wytarmoszony psychicznie w końcu dowlokłem się do Czarnkowa. Ale i tak to lubię, trenażer nie dostarcza takich emocji ;).




  • Czas 01:14
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 155 ( 82%)
  • HRavg 134 ( 71%)
  • Kalorie 839kcal
  • Sprzęt Treningi nierowerowe
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieganie - coś kiepsko idzie

Czwartek, 15 grudnia 2011 · dodano: 15.12.2011 | Komentarze 1

Dwie ~25 minutowe pętle po górkach i dojazdówka. Coś nie idzie, drugi dzień z rzedu nie mogę wbić się na tętno i intensywność, chyba to koniec możliwości organizmu jeśli chodzi o czystą paleodietę i czas zacząć ładować węgle dookołotrenigowo. Od kiedy zaczałem trenować w drugim zakresie tętna osłabienie przyszło dość szybko, do tego szybsze biegi pewnie też się dołożyły.
Już od wczoraj mam głód "węglowodanowy" - uporczywy głodzik utrzymujący się bez względu na to co bym nie zjadł. Dziś po treningu makaronik i modyfikacja diety zgodnie z "Paleodietą dla sportowców".
Generalnie biegło się nieźle, po prostu nie mogłem szybciej :). Pocieszające jest to, że od dwóch ostatnich biegów absolutnie żadnych dolegliwości w nogach.


Kategoria Bieganie


  • Czas 01:37
  • HRmax 155 ( 82%)
  • HRavg 137 ( 73%)
  • Kalorie 1153kcal
  • Sprzęt Treningi nierowerowe
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wybieganie

Środa, 14 grudnia 2011 · dodano: 14.12.2011 | Komentarze 3

Kiepsko mi się dziś biegało, nie lubię porannych treningów i tyle.
Dopiero po godzinie jakoś się rozkręciłem. Znów start spod domu, a że wczoraj i w nocy padało, to okazało się jednak, że jest ciężko jak jest mokro. Wybiegłem w kierunku na Lubasz, za Dębe kontrolowane zagubienie w akcji ;) i spędziłem kilka km przebijając się przez rozryte przez wycinkę drewna błotniste drogi. Ubłociłem się jak świnia :). Niespodziewanie znalazłem się nad jeziorem w Lubaszu, od tego czasu wiedziałem już gdzie jestem i zawróciłem do domu. Jeszcze trochę błotka, później ze 2km asfaltu gdzie się rozkreciłem i do domu już biegłem w miarę dobrym tempem.
Dość słabe tętno, bo i tempo takie sobie. Obstawiam nieco poniżej 6 min/km, ale tylko nieco :).


Kategoria Bieganie


  • Czas 01:00
  • HRmax 145 ( 77%)
  • HRavg 115 ( 61%)
  • Kalorie 515kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lajcik

Wtorek, 13 grudnia 2011 · dodano: 13.12.2011 | Komentarze 0

Dziś R&R, więc tylko izolowanie 1:30x10 na nogę, po 15 min rozgrzewki i schłodzenia E1. Izolowanie ok, już tylko nieznacznie czułem mięśnie pod koniec rundy, bez kłopotów z płynnością, trzeba wydłużyć.
Co ciekawe, przy kadencji w okolicach 100 nie czułem ud, tylko golenie z przodu.
Syfna pogoda, mam nadzieję że jutro będzie ładniej, pobiegałbym :).


Kategoria Chomik


  • DST 63.97km
  • Czas 02:18
  • VAVG 27.81km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 173 ( 92%)
  • HRavg 132 ( 70%)
  • Kalorie 1519kcal
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowo

Poniedziałek, 12 grudnia 2011 · dodano: 12.12.2011 | Komentarze 0

Przed pierwszą wystartowałem kursem na Strzeszynek, później standard - Kiekrz, Rokietnica, Żydowo, Pamiątkowo, Lulin, Zielątkowo, Gołęczewo, Sobota i przez Morasko do domu.
W Lulinie, gdzie skręcałem już lekko pod wiatr miałem średnią 30,0 km/h a zaraz wyprzedził mnie ciągnik i 5km zasuwałem po dziurawej szosie 42-43km/h, ze dwa razy puls poszedł ponad 170, a druga przyczepa ciągnika podskakiwała na 20cm metr przede mną :D.
Przed Zielątkowem miałem średnią 30.8 km/h i avhr 136, i na tym zakończyłem trening, bo mi się glikogen wziął i skończył ;).
Pulsik zjechał do 130, prędkość do 25 km/h i tak spokojnie i rozjazdowo dojechałem do domu. Jeszcze po drodze jeden zryw do 50km/h za ciężarówką w Suchym Lesie, po którym puls spadł już do 125, hehe. Ale nie czułem się "zgonowo", jechało się przyjemnie, tyle że nie dało się szybciej depnąć.
Po przyjeździe wciągnąłem węgle w postaci wielkopolskich podziemnych pomarańczy i poczułem się po kwadransie tak błogo, że w sumie mnie nie dziwi, że ludzie tak wpierdzielają te węglowodany i tyją ;P
1:30 E2, 48 min E1.




  • DST 56.84km
  • Teren 36.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 18.84km/h
  • VMAX 38.60km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zielonka i poligon

Niedziela, 11 grudnia 2011 · dodano: 11.12.2011 | Komentarze 4

Pojechałem sam, więc postanowiłem turystycznie się powłóczyć, tym bardziej że zakwasy po wczorajszym lekkie mnie trzymały.
Na pierwszy ogień Dziewicza, ale bez jakiejś rozbuchanej trasy, wjechałem, zjechałem, pojechałem dalej.



Stosując ostatnio często wykorzystywaną taktykę "celowego błądzenia" ;) niespodziewanie wyjechałem w Potaszach,


Fajna trawka do poleżenia ;)

stamtąd terenowo przeprawiłem się do Bolechowa, a poźniej do Biedruska i na poligon bo już bardzo dawno tam się nie włóczyłem.
Coby nie mówić, tylko wojsku zawdzięczamy taki kawał wspaniałego terenu tuż pod Poznaniem.



Znajdują się tam też różne starożytne artefakty:



To dom ćwiczebny w środku niczego, nikt tam nie mieszka, sposób zamurowania okien nieodparcie kojarzy mi się z broszurką pt. "Sposób przygotowania stanowiska defensywnego w terenie zurbanizowanym", którą kiedyś przeglądałem :))).

W końcu przejechałem koło nieistniejącego już dworku szlacheckiego i wyjechałem koło miejskiego wysypiska.
Jeszcze tylko rundka po Morasku:



Największy krater meteorytowy w rezerwacie.

I do domu. Pogoda piękna, tylko lodowaty wiatr trochę czasem dawał się we znaki, ale że głównie jechałem w lesie to było spoko.
W mieście szok. Wszyscy na przejazdach grzecznie się zatrzymywali i przepuszczali! Jak się okazało była to podpucha, na ostatnim przejeździe głupia pizda nie wrzucając migacza i gadając przez komórkę bezczelnie zajechała mi drogę, i całe szczęście że poprzedni kierowcy nie zmylili mojej czujności. Chyba policja w ogóle nie wali mandatów za gadanie przez komórę, co chwilę widzę kogoś z telefonem przy uchu za kółkiem. Ale co tam, jak są debile co potrafią jechać na rowerze nad Maltą i pisać smsa to co ja narzekam?