Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Czas 00:52
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 175 ( 93%)
  • HRavg 157 ( 83%)
  • Kalorie 878kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Parkrun treningowo

Sobota, 24 listopada 2012 · dodano: 27.11.2012 | Komentarze 0

Coś mnie kolano pobolewało od rana, muszę chyba podnieść siodełko w góralu, bo o ile w sezonie niska "golonkowa" sztyca nie dawała żadnych dolegliwości, to jak odpuściłem treningi natychmiast zaczęła mnie boleć przykolanowa część czworogłowych.
Tak że nie wiedziałem czy w ogóle wystartuję w Parkrun, ale wybiegłem z myślą, że zdecyduję na miejscu. Ponad 100 ludzi, ilość chętnych zamiast maleć, rośnie, niedługo nie będzie można się pomieścić na cytadelowych ścieżkach.
Oczywiście poniesiony adrenalinką przedstartową ustawiłem się z innymi, ale z założeniem że pobiegnę po prostu mocną tempówkę, bez bicia rekordów. No i tak pobiegłem, tylko początek i koniec szybciej, kolano oczywiście na adrenalinie przestało boleć ;). Czas 21:50, słabo, aż o ponad minutę gorzej niż w sierpniu. Trasa nie sprzyja biciu rekordów, za dużo podbiegów i śliskich zakrętów, ale treningowo jest całkiem dobra.



W sumie 10.08km po 5:08/km, Minimusy.


Kategoria Bieganie


  • DST 50.79km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:47
  • VAVG 18.25km/h
  • VMAX 47.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miało być 192m npm, skończyło się na czterdziestu :).

Piątek, 23 listopada 2012 · dodano: 23.11.2012 | Komentarze 4

Tak se tyrając z rana przed kompem zapałałem chęcią żeby zobaczyć Gontyniec, do którego mam niedaleczko, raptem niecałe 30km. Ruszyłem koło południa, ale szybko zrezygnowałem z trasy, jak tylko wyjechałem poza Czarnków to otoczyła mnie mgła z widocznością na oko 30m, i mimo że większość trasy chciałem przejechać w lasach, to nie miałem ochoty zginąć na tych nędznych 10km asfaltu jakie miałem jednak do przejechania. Skręciłem więc na wschód poeksplorować lasy ciągnące się do Ujścia. Poza odcinkiem najbliżej Czarnkowa są mało ciekawe, ot zwykłe lasy, ale przy mokrej pogodzie było to ok. Jechałem na północ i jechałem, błądząc nieznanymi drogami, aż w końcu przeciąłem znajomy asfalcik do Walkowic, a 2km dalej wyjechałem na łęgi nad Notecią. Przejechałem wzdłuż rzeki z 5km, co było błędem, bo poryta kretowiskami polna zarośnięta droga przez bagna pozwalała na jazdę 10-12km/h i się tylko zmęczyłem. A wrócić nie było jak bo wszędzie bagna. W końcu trafiłem na dojazd do promu (drogowskaz pokazywał prom do przepraw bez mała do Szwecji, taki z samochodami wewnątrz, a prom to barka gdzie z ledwością się ciągnik z przyczepą mieścił ;)) i wróciłem do lasu. I szybko do domu, bo już się głodny robiłem, a Polak jak głodny, to zły ;).




  • DST 52.34km
  • Czas 01:46
  • VAVG 29.63km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znów na szosie

Czwartek, 22 listopada 2012 · dodano: 22.11.2012 | Komentarze 2

Dość luźno, kierunek Rokietnica, zjazd na obwodnicę, do Złotnik + runda poligon-Biedrusko-Naramowice. Bez mgły, tylko upierdliwy wiatr cały czas przeszkadzał. Albo z boku, albo w ryj. Ale i tak dobrze, że pogoda pozwala na jazdę na szosie.




  • Czas 01:01
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 171 ( 91%)
  • HRavg 148 ( 79%)
  • Kalorie 1012kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening mentalny

Środa, 21 listopada 2012 · dodano: 21.11.2012 | Komentarze 4

... czyli przyzwyczajanie się do wyjścia na trening mimo niewyspania, niechęci i paskudnej pogody. 5km lekkiego biegu, później 8x200m przebieżek na dużej szybkości. Najszybsza około 3:20/km, najwolniejsza 3:50/km, więc masakrycznie nierówno. Myślę że z czasem będzie lepiej.
Z powrotem znów luźno. Podładowałem trochę węgle po wczorajszym rowerze i od razu tętno wróciło we w miarę utarte tory.



Co się porobiło z tym Endomondo, 10 minut szukałem guzika do dodania tracka :D

11.61km, 1:01:05, średnie tempo 5:16/km, Minimusy.


Kategoria Bieganie


  • DST 77.43km
  • Czas 02:29
  • VAVG 31.18km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

W końcu na szosie

Wtorek, 20 listopada 2012 · dodano: 20.11.2012 | Komentarze 2

Pogoda cudo. Nie było opcji żeby nie wyjść na rower. Dobrze mi się dziś jechało, mimo że od kilku dni czuję się nieszczególnie. Pierwsze 30km nawet nie wiem kiedy minęło, jednak jakiś głód rowerowania się obudził przez to roztrenowanie. Od Objezierza zaczęła się walka z wiatrem, nie żeby jakimś mocnym, ale trochę upierdliwym. Tempo dość równe, tylko w końcówce zrobiłem sobie dwa mocne sprinty za ciężarówkami, w sumie może z 5km. Teraz na drodze na Oborniki jest tyle zwolnień i świateł, że łatwo złapać okazję :). Delikatne podjazdy pod Chludowem i Gołęczewem, jechane ponad 60km/h pieką jak cholera. No i adrenalina waliła uszami, już się trochę odzwyczaiłem od tego typu rozrywek. W końcu się trochę wyżyłem na rowerze, a nie tylko tlen i tlen , hehe.




  • Czas 01:07
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 172 ( 91%)
  • HRavg 157 ( 83%)
  • Kalorie 1100kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rusałka

Sobota, 17 listopada 2012 · dodano: 18.11.2012 | Komentarze 4

Taka tam próbna przebieżka po przerwie. Stopa zupełnie nie dokuczała, więc jestem dobrej myśli. Dużo cziksów na ścieżkach, więc było na czym oko zawiesić, to mi się zdecydowanie w bieganiu podoba :).
Trochę chłodno, jedna bluza + spodnie 3/4 to jednak trochę mało na odczuwalne 2 stopnie w plusie.
Tętno w kosmosie, mam nadzieję że jak zacznę szamać węgle to wróci do normy, bo teraz jest z 10bpm większe niż normalnie. Byle do końca miesiąca, ładnie kg lecą na low carb, ale ciężko z treningami. Ostatnio zupełnie już apetyt straciłem i jem mechanicznie :/. Ale mam nadzieję że jeszcze z kilogram zgubię do końca miesiąca i zacznę przygotowania z przyzwoitymi 77kg na starcie. A później jeszcze trochę zlecę ;).



12,57km, tempo 5:19/km, Minimusy.


Kategoria Bieganie


  • DST 28.77km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 14.27km/h
  • VMAX 50.10km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ponuractwo

Piątek, 16 listopada 2012 · dodano: 16.11.2012 | Komentarze 7

Mam już dość tego listopadowego zgniłego wyżu, świata nie widać, mokro, szaro, żyć się odechciewa.
No ale trenować trzeba. Teren, bo strach wyjechać na szosę w taką mgłę. Szwajcaria Czarnkowska, trochę pobłądziłem, spory kawałek z buta przez krzaczory, a później śladami jakiegoś traktora który szczęśliwie przetarł szlak przez błota. Jechać się dalej nie dało, półmetrowe koleiny wypełnione wodą, ale przynajmniej krzaczory połamał. Później gonił mnie jakiś wyjątkowo zajadły kundel, na tyle wredny, że jak zsiadałem to uciekał, a jak wsiadałem na rower, natychmiast dopadał łydki :). Koniec końców musiałem pieszo wyjść poza jego teren ;). Teren ekstremalnie trudny na Race Kingi, dużo błota, buksowanie na podjazdach i poślizgi na zjazdach. W końcu pod Gorajem dostałem takiego doła od tej szarości i burości, że jakby ciemność nie zapadła to nie wiem co by było ;).



Przy bocialarze zrobiło się weselej ;). Ze dwa razy jeszcze prawie glebę zaliczyłem w błocie, objechałem jezioro w Lubaszu i terenem przez jeszcze parę sporych górek wróciłem na bazę. Pod koniec w miarę zaczęło mi się podobać.
Rower ubłocony jak nieboskie stworzenie.

Ktoś chętny na jakąś spokojną setkę szosową w niedzielę? Oczywiście jeśli tej cholernej mgły nie będzie.




  • DST 41.44km
  • Czas 01:37
  • VAVG 25.63km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Malta

Czwartek, 15 listopada 2012 · dodano: 15.11.2012 | Komentarze 2

Typowe zamulanie wprowadzające na Malcie. Zimno, wilgotno, nudno. Już spuścili prawie całą wodę, pewnie niedługo zaczną muł wywozić i wszystko zabłocą. Kruki jak zwykle już się nauczyły że ścieżka nad Maltą jest zajebista do rozbijania skorupek zbieranych z dna małży. Małe precyzyjne bombardowanie z wysoka i można jeść ;). Ale nie warto się wybierać przez to na Maltę szosówką, hehe.




  • DST 25.59km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 17.25km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Enduro pod Czarnkowem

Wtorek, 13 listopada 2012 · dodano: 13.11.2012 | Komentarze 10

Dobrze że zabrałem ze sobą lampki, ciemność nadchodzi teraz przerażająco szybko. Wyjazd koło 15, postanowiłem spenetrować okolice w których nigdy jeszcze nie byłem. Okazało się że czeka na mnie dzicz, pot, łzy, bagna i wilki jakieś ;).
Początek był przyjemny, choć w Czarnkowie spora mgła i temperatura niższa o jakieś 5 stopni niż w Poznaniu. Granicę tego obniżenia temperatury oznaczoną tumanami mgły minąłem jadąc autem w Połajewie, jakieś 18km na południe. Temperatura spadła o 5 stopni na przestrzeni kilometra :).



Tym razem pojechałem w lasy na północny wschód od miasta, nigdy mnie tam jakoś nie ciągnęło, ale dziś nie miałem wiele czasu i chciałem sobie pojeździć po niewymagających leśnych drogach. Taak.



Na tej skarpie był pierwszy singielek którego nie zjechałem. Singielek oczywiście zrobiony przez zwierzęta, ludzie tu nie łażą ;). Dlatego jest węższy, bardziej pokręcony i stromszy niż ludzki, rowerem ciężko się czasem zawinąć w zakręcie. Połowa zejścia z buta. Koroną wzniesienia idzie okop, okopów była tu masa, praktycznie każda górka ufortyfikowana. Nie wiedziałem dlaczego, dopóki nie natknąłem się na starą linię kolejową do Piły. Po prostu Niemcy pewnie zabezpieczali się przed niespodziewanym wjechaniem ruskiego składu do miasta, ewentualnie odwrotnie - bronili drogi zaopatrzeniowej dla Festung Schneidemühl, bo tam się trzymali dość długo.



Mnie dziś udało się wyjść z życiem, ale niektórzy nie mieli tego szczęścia.



Tu zwierzęcy singielek doprowadził mnie do takiej skarpy, że nie tylko o zjechaniu, ale i o zejściu nie było mowy. Paprotki rosną w obowiązkowym okopie na koronie wzniesienia :).

W ciągu pierwszych 10km zgubiłem się 3 razy, wielokrotnie zawracałem i nadkładałem drogi, sytuacja zrobiła się dramatyczna, bo się ściemniało, a ja nie wiedziałem gdzie jestem, w końcu po przeskoczeniu sporego strumyka i przejściu przez wysoki nasyp starej linii kolejowej znalazłem się na znajomych terenach starej kopalni żwiru, tutaj jeszcze wzdłuż torów mijałem stare konstrukcje poniemieckie, albo obronne, albo po prostu jakieś rampy z których ładowano żwir na pociągi. W każdym razie w zapadającym zmroku wyglądało to tajemniczo :).



Gdy znalazłem się w znajomych lasach po których biegam, tempo wzrosło, odpaliłem bocialarę, nawinąłem jeszcze kilka kilometrów i do domu.
Krótko ale przyjemnie :).




  • DST 22.59km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:07
  • VAVG 20.23km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozruszać korbę

Poniedziałek, 12 listopada 2012 · dodano: 12.11.2012 | Komentarze 4

Dosłownie. Po ostatnim karcherze pewnie woda się dostała do łożysk i korba skamieniała po tygodniu bezruchu. Z trudem dawała się zakręcić ręką. Już myślałem że trzeba będzie kupować wkład, ale po kilku kilometrach się wyluzowała. Regeneracyjnie, trochę Cytadeli, Malta i laski nad Maltą, ale masa błota po nocnych opadach, więc nie dało się szaleć. Chyba teraz odwrócę akcenty i do Czarnkowa wezmę górala, zaczyna być dobry czas do jazdy po Puszczy Noteckiej.
Waga ale poleciała ostatnio w dół, jestem w szoku. Człowiek czyta, że na low carb się traci kilogramy jedząc ile się chce, ale nie wierzy.
A tu fakty nie kłamią - 4kg poleciało w ostatnie 5 tygodni, jestem bliski psychologicznej granicy 77kg, której nigdy nie udało się przekroczyć :).