Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2013

Dystans całkowity:649.69 km (w terenie 313.00 km; 48.18%)
Czas w ruchu:43:04
Średnia prędkość:18.53 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:175 (93 %)
Maks. tętno średnie:156 (83 %)
Suma kalorii:13605 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:34.19 km i 1h 39m
Więcej statystyk
  • DST 41.12km
  • Teren 31.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 22.63km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

W listopadzie też są ładne dni

Wtorek, 19 listopada 2013 · dodano: 19.11.2013 | Komentarze 4

Dziś przy słońcu nawet las ogołocony z liści wyglądał sympatycznie.
Przejechałem się rozruszać nogi, bo niedzielna orientacja ładnie mnie skatowała: zakwasy, siniory na udach (od czego?), siny palec od przywalenie w kijaka, masa zadrapań od jeżyn. To była szkoła przetrwania ;).
Dziś na spokojnym tempie w terenie między Rusałką i Strzeszynkiem. Nawet specjalnie nie było z czego depnąć, nogi sztywne. Wczoraj mogłem choć godzinkę luźno pokręcić, byłoby lepiej.




  • DST 11.11km
  • Teren 11.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 10:58min/km
  • Temperatura 5.0°C
  • Aktywność Bieganie

BnO Dziewicza Góra

Niedziela, 17 listopada 2013 · dodano: 17.11.2013 | Komentarze 5

Bardzo ciekawy BnO organizowany przez Klub Sportowy Hades. Bardzo dużo (36) punktów do odbicia na strosunkowo krótkiej, dziesięciokilometrowej trasie i ustalona kolejność zdobywania mocno zawyżały stopień trudności. Dodatkowo 99% trasy było do biegania na szagę, czyli na azymut. Coś nowego dla mnie.
Startowało nawet sporo znajomych, Marc, Krzychu, Paweł, Wojtek, którego ostatnio widziałem na Bike Adventure i znany z orientacji Artur.
Start pojedyńczo w odstępach minutowych, jakoś się nie paliłem do biegu więc startowałem jako ostatni ze znajomych. Pierwszy punkt w okolicach Killera, niby znajomy rejon, więc poszedłem na szagę żeby się wprawić. W okolicach punktu nastąpiła szarża dzika który wyjebał z krzaków na pełnej wiksie i wycelował w Marca, ale jakoś go w ostatniej chwili ominął ;). Na czwartym punkcie odbiłem inny - zagęszczenie punktów w terenie było miejscami znaczne i bez uważnej nawigacji można się było jebnąć. Na szczęście coś mi nie pasowało i po chwili znalazłem właściwy punkt. Podobna sytuacja trafiła się jeszcze na 17 punkcie, ale udało się poprawić. Końcowe 10 punktów napieraliśmy z Wojtkiem, zawsze było raźniej ;).
Odkryłem też nieźle utrzymany tor DH, trzeba się będzie tam przejechać :).
Myślałem że znajomość okolicy da mi jakiś handicap, ale nie dała ;). Wszystkie punkty były z dala od dróg, nie wiem czy biegłem drogami 500m w sumie. Do tego teren był bardzo urozmaicony, to były pierwsze zawody, na których dało się nawigować według rzeźby i przynosiło to niezłe efekty. Na szczęście czytanie poziomic wychodziło mi nienajgorzej. Natomiast nienaturalny bieg po chaszczach i bardzo duże przewyższenie (garmin pokazał 800m, ale myślę że realnie 500m mogło być na tych 10km) kompletnie mnie wykończyło kondycyjnie, już czuje zakwasy na dupie, czwórkach i łydach. Jutro będzie cierpienie ;).
Aż trzy osoby zgrywały ślady ze znajomych, co prowokuje do małej analizy - otóż przybiegając pierwszy (2:02) ze znajomych biegłem najwolniej :). Natomiast zrobiłem najmniej błędów i zaliczając 11.1km nadłożyłem tylko 1.5km względem najkrótszej trasy.
Najszybciej biegł Krzychu, w tempie jak dla mnie kosmicznym w nieprzetartym terenie, ale przebiegł 15km przez parę dużych błędów i był drugi (2:19), a Marc był pośrodku, i w tempie biegu i w doborze optymalnej trasy i przybiegł ostatni z nas trzech (2:27 i 13.8km).
Czyli bardziej się opłaca być w czymś wyraźnie lepszym, niż średnim we wszystkim ;).

Fajne zawody, bardzo trudne nawigacyjnie, a na takich wykuwa się stal ;). Jeszcze nigdy żadna dyszka nie dała mi tak w kość :).




Track i mapka dla porównania. Całkiem ładnie się pokrywa moim zdaniem ;). Tor DH jest chyba gdzieś między 13,14 i 7 punktem ;).
W sumie po oswojeniu z mapami do orientacji te odwrócone kolorki stają się nawet całkiem praktycznie.




  • DST 66.34km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:41
  • VAVG 18.01km/h
  • VMAX 59.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zielonka nieco siłowo

Sobota, 16 listopada 2013 · dodano: 16.11.2013 | Komentarze 8

Z Marcem pojechaliśmy z Cytadeli na Dziewiczą, od razu na początku zaliczyłem otb, żeby nie wyjść z wprawy ;). Coś ostatnio często glebię, chyba skill spada :).
Na parkingu pod Dziewiczą tłumy ludzi, jakiś piknik folklorystyczno-archeologiczny czy coś. Cała rodzina H. była już na miejscu, więc we trójkę z Marcinem wzięliśmy się za podjazdy. Tylko jedną rundę zrobiliśmy, bo łaziło sporo ludzi i trzeba było uważać na zjazdach, za to Killera zjechaliśmy trzy razy. Pojechaliśmy w bardziej płaski teren, więc zamieniłem się z Wazą na rowery i resztę trasy jechałem na Focusie 29er z blatem 44t i ciężkimi kołami, żeby robić siłę ;). Rozpędzało się to jak pociąg towarowy, amor też był raczej symboliczny, więc trochę się nakręciłem. Zrobiliśmy singiel dookoła jeziora w Tucznie, później wróciliśmy do Maruszki, tu odjechał Waza, a my z Marcem przez okolice Dziewiczej pojechaliśmy do domu. Jeszcze na końcu załapałem się na mały sprint za ciężarówką, ale odpadłem przy prawie 60km/h na zakręcie, który zauważyłem dopiero gdy nagle znalazłem się na środku jezdni ;). Fajna pogoda jak na listopad.




  • Czas 01:10
  • HRmax 175 ( 93%)
  • HRavg 139 ( 74%)
  • Kalorie 1040kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Aerobik

Szybkościówka

Piątek, 15 listopada 2013 · dodano: 15.11.2013 | Komentarze 0

Standardowo, 10x przyspieszenia i 10x na nogę izolowanie, rozgrzewka i rozjazd. Co było nowe, to zajebiste samopoczucie, wysoki puls i chęć do kręcenia, w skrócie wypoczęcie ogólne ;).
Bardzo mnie to cieszy, bo znaczy, że w końcu bieganie przestało mi masakrować nieprzyzwoicie organizm.

Są chętni pojeździć po Dziewicy jutro koło południa? ;) Może nie w trupa, ale parę kółek w średniej intensywności bym sobie chętnie przejechał w ramach treningu siłowego.


Kategoria Chomik


  • DST 12.81km
  • Teren 12.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 5:32min/km
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 1121kcal
  • Aktywność Bieganie

Mleko

Czwartek, 14 listopada 2013 · dodano: 14.11.2013 | Komentarze 0

Na otwartym polu mało co widać, w lesie jest nieco lepiej, tak jakby mgła zatrzymywała się na koronach drzew. Jakoś ciężko się dziś biegło, chyba za bardzo się wczoraj obżarłem ;).
W końcu nastała typowa listopadowa pogoda - dobrze że tak późno.


5:35/km, Trail Glove.


Kategoria Bieganie


  • Czas 01:00
  • HRmax 140 ( 74%)
  • HRavg 124 ( 66%)
  • Kalorie 690kcal
  • Aktywność Aerobik

Nuda

Środa, 13 listopada 2013 · dodano: 13.11.2013 | Komentarze 3

Godzinka na trenażerze, w równym tempie. Nuuda.
Pojeździłbym dziś na dworze, ale nie było czasu za dnia.




  • DST 12.43km
  • Czas 01:05
  • VAVG 5:13min/km
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 1085kcal
  • Aktywność Bieganie

Bieganie na Cycie

Wtorek, 12 listopada 2013 · dodano: 12.11.2013 | Komentarze 2

Ładna dziś pogoda na pobieganie :).
Na Cytadeli przeleciałem się trasą parkrunu, jakiś czas temu dołożyli oznaczenia na asfalcie i wymierzyli ją co 500m.
Wywożono akurat jakieś lekkie działo z pierwszej wojny światowej i samochód pancerny "Poznańczyk" - pewnie wczoraj były jakieś inscenizacje z Powstania Wielkopolskiego. Szkoda że nie zajrzałem, lubię takie klimaty :).
Sam bieg dość równo przez całą trasę.




  • DST 28.14km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 14.56km/h
  • VMAX 36.90km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Listopadowo

Poniedziałek, 11 listopada 2013 · dodano: 11.11.2013 | Komentarze 3

W sumie miałem na szosę iść, ale że wczoraj zapomniałem bejmów i nie umyłem górala po jeździe, to dziś pojechałem w teren, a później na myjkę. I dobrze, bo słabo mi się dziś jechało, a w takiej sytuacji szosa cholernie mi się nudzi :).
Plan prosty - najkrótszą drogą na Morasko, i ścieżki w wersji full. Na singlach odzyskałem ochotę do jazdy, tym bardziej że było ślisko, więc ciekawie, i szybko przeleciała traska. Jeszcze zawróciłem na szczyt, żeby zrobić podjazd po belkach, o dziwo ładnie poszło, ale później na tej małej pętelce dookoła szczytu na zjeździe ślizgnęło mi się koło na korzeniu i zahaczyłem kierą o drzewo. Rower skręcił i rzuciło mnie w poprzek stoku w dół. Glebę miałem w oczach, ale o dziwo zjechałem z 10 metrów w liściach po piastę, przez sporą dziurę i gruby pień (jak to mi się udało do tej pory nie wiem ;)), zanim już prawie na dole wjechałem w plątaninę gałęzi i zaliczyłem łagodną glebkę w mokre liście. Fajna akcja, podobała mi się ;).
Z powrotem z zahaczeniem o myjkę, rower znów zaczął przypominać rower ;).




  • DST 75.75km
  • Teren 60.00km
  • Czas 03:20
  • VAVG 22.72km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 172 ( 91%)
  • HRavg 139 ( 74%)
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nadwarciański, Zielonka i testowa rundka na Dziewicy

Niedziela, 10 listopada 2013 · dodano: 10.11.2013 | Komentarze 4

Wczorajsza orientacja nie wypaliła, rozkraczyło nam się auto ;), więc dziś trzeba było zrobić coś dłuższego, najlepiej w tlenie.
W sumie nie chciało mi się wymyślać cudów niewidów, więc trasa dość standardowa, na początek szybki odcinek nadwarciańskim, w Biedrusku miałem średnią 28km/h mimo sporej ilości błotka.
Później terenem przez okolice jeziora Miejskiego i Kamińska na Dziewiczą Górę, gdzie zrobiłem sobie testową rundkę z mierzeniem czasu i tętna, żeby mieć coś co pozwoli zauważyć ewentualne postępy ;).

Cała runda z dodatkowym podjazdem od Killera szutrem poszła w 18:32, przy avhr 155 i hrmax 172.

Dość ślisko, bo liście już zaczęły gnić.
Później standardem przez Janikowo na Maltę, tam parę singielków dla zabawy i z powrotem. Trochę się ujechałem, nie powiem.




  • DST 46.53km
  • Czas 01:37
  • VAVG 28.78km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 161 ( 86%)
  • HRavg 134 ( 71%)
  • Kalorie 1253kcal
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czas zimówki

Piątek, 8 listopada 2013 · dodano: 08.11.2013 | Komentarze 4

W końcu przestało padać i można było pojeździć. Chmury wisiały i groziły, więc wybrałem się na Maltę, która ma teraz motywujący do sportu klimacik - tylko trenujący kajakarze, biegacze i rowerzyści, zniknęły spaślaki nieprzytomnie łażące wężykiem po całej ścieżce. Spaślaki w taką pogodę aktywności nie uprawiają, dlatego są spaślakami ;).
6-7 kółek, nie liczyłem. Z początku trudno się było rozkręcić, ale na drugim kółku wsiadł mi na koło szoszon, więc kawałek pojechałem 35km/h, a później on poprawił do 40 i zamulenie puściło. Co prawda zbawca zaraz pojechał dalej, ale mnie zaczęło się jechać dobrze i reszta poszła w uczciwej drugiej strefie.
Niestety robiąc serwis zimówki przed wyjazdem (klocki starte zupełnie do zera) zaoszczędziłem sobie czasu na założenie błotników i przyjechałem do domu ubłocony jak po terenie i z mokrą dupą.
Potestowałem też jakiś tani pulsak kupiony w decathlonie, bo Sigma mi zaczęła siadać, a nie chcę marnować baterii w Garminie. Działa lepiej niż Sigma, pasuje do jej podstawki rowerowej, nada się na trenażer :).