Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2012

Dystans całkowity:431.46 km (w terenie 91.00 km; 21.09%)
Czas w ruchu:41:42
Średnia prędkość:23.45 km/h
Maksymalna prędkość:58.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:172 (91 %)
Maks. tętno średnie:151 (80 %)
Suma kalorii:22261 kcal
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:53.93 km i 1h 40m
Więcej statystyk
  • Czas 02:10
  • HRmax 157 ( 83%)
  • HRavg 146 ( 78%)
  • Kalorie 1638kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Jazda na rowerze

W imię Swaroga!

Wtorek, 17 stycznia 2012 · dodano: 17.01.2012 | Komentarze 4

Rano miałem biegać, zrobił się totalny syf i nie biegałem. Plan tygodniowy znów wisi na włosku ;).
Wieczorem na trenażerze zarzuciłem Arkonę. Uch... pasuje mi taki słowiański folk metal po rosyjsku i z rytmem o szybkości MG42 :D
Cały trening w górnej drugiej strefie, czyli mocne E2, co ciekawe na 3 obciążeniu, nie jak zwykle na 4, więc kadencyjnie było dobrze. W spokojniejszych momentach jak liczyłem było ponad 100rpm. Ale jak tu jeździć spokojnie przy takiej muzie :)
W każdym razie, dzięki Swarogowi i Welesowi tygodniowa godzinówka została w miarę uratowana :).


Kategoria Chomik


  • DST 50.33km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:44
  • VAVG 18.41km/h
  • VMAX 42.20km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 167 ( 89%)
  • HRavg 136 ( 72%)
  • Kalorie 1828kcal
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Orka na Dziewiczej

Niedziela, 15 stycznia 2012 · dodano: 15.01.2012 | Komentarze 8

Zaczynam lubić to wcześniejsze wstawanie. Nawet w weekend sam z siebie budzę się o ósmej i wyjazd o 11 na trening nie stanowi problemu.
Tak jak wczoraj wymyśliłem, Dziewicza Hora.
Pięć pętli, nie na maksa, bo to nie czas żeby jeździć w beztlenie, ale tak żeby poczuć nogi. Śnieg wymieszany z podmarzniętymi liśćmi; ślisko.
Pełen parking aut, pełno spacerowiczów, nawet zjeżdżając z killera za każdym razem miałem widzów w postaci jakiejś rodzinki ;).
Mniej więcej 600m przewyższenia i 22km dystansu. Mimo chłodziku, pod koniec skończyła mi się woda w bidonie, co za często mi się nie zdarza zimą.
Dane pętli:
1. 18:00, avhr 147, hrmax 167
2. 17:54, avhr 145, hrmax 162
3. 17:12, avhr 149, hrmax 163
4. 17:01, avhr 147, hrmax 161
5. 17:49, avhr 143, hrmax 157

Powrót standardem przez Kicin i Koziegłowy. Koło kamienia upamiętaniającego pożar minąłem jeszcze dużą grupę bikerów wracających gdzieś z Zielonki.

Tak BTW:
"Pasze firmy St. Hippolyt zawierają umiarkowaną ilość skrobi, co wpływa korzystnie na proces trawienia. Liczne badania instytutu KER dowiodły, że pasze, które są obfite w skrobię podnoszą poziom cukru we krwi, co skutkuje znacznym spadkiem sprawności. Niewłaściwy poziom skrobi prowadzi również do spadku energii i kondycji. Poza tym badania KER dowiodły, że dieta uboga w skrobię, a bogata w tłuszcze i włókna, pozytywnie wpływa na pracę serca i podnosi wytrzymałość. Dieta oparta na paszy ubogiej w skrobię wpływa na zmniejszenie produkcji potu, polepsza wydajność oddychania komórkowego i redukuje problemy trawienne. Redukcja poziomu insuliny w krwiobiegu usprawnia tolerancję na stres i zmniejsza nadmierny temperament."

Może to i jest sposób? To tekst o paszy dla koni wyścigowych :), ale jakoś dobrze mi współgra z ideą paleodiety :).




  • DST 83.34km
  • Teren 55.00km
  • Czas 04:22
  • VAVG 19.09km/h
  • VMAX 49.90km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Długas w tlenie

Sobota, 14 stycznia 2012 · dodano: 14.01.2012 | Komentarze 6

Od czasu do czasu trzeba coś dłuższego pojechać.
Ledwo wyszedłem, a już mi się odechciało - walił śnieg. No ale pojechałem, bo nie po to się zawijałem jak mumia pół godziny w te całe windstoppery, żeby zaraz wracać do domu :).
Na początek Morasko, szybko przejechałem do ogródków działkowych i niepozorną ścieżką, zamieniającą się po chwili w starą brukowaną drogę pojechałem przez poligon do Łagiewnik. Z całej wioski został tylko pomnik i rozchodzące się w cztery strony porozmywane i zarośnięte brukowane drogi. Musiała być drewniana, bo kompletnie nie ma śladu po domach.





Kawałek pojechałem asfaltem przez poligon, przeprawa przez wartę i "do terenu", jak mawiają Czesi ;).
Drogę do Starczanowa każdy zna ;), urozmaiceniem był tylko silny wiatr nie pozwalający rozwijać jakichś imponujących prędkości. Pod Starczanowem minęliśmy się z biegaczem robiącym ogólnie rzecz biorąc to samo co ja - długie wybieganie :). Też miał camela i truchtał spokojnie asfaltem. Machnęliśmy sobie i wjechałem w końcu w normalny, niezaśmiecony las.



Uff. 30km od Poznania trzeba było odjechać żeby las stał się w miarę czysty. Za to droga zrobiła się rozjeżdżona przez ekipy wycinające drzewa na zmianę z rozrytą przez dziki i tempo bardzo spadło, za to trening techniki i siły miałem zapewniony do końca :).

Przejazd przez Śnieżycowy Jar bez wrażeń, poza tym że kawałek musiałem podprowadzić po śliskich jak lód deskach kładki, no i uświadomiłem sobie, że w sumie nigdy tu nie byłem, gdy kwitną te cholerne śnieżyce ;).



Dalsza droga była ciężka, dużo błota. Nadwarciańskim wróciłem do Starczanowa, później trafiłem na szlak R7 do Murowanej, który obcykałem na mapie. Mimo że robił się coraz dzikszy...



...to był nieźle oznaczony i po pokonaniu przeszkody w postaci budowanej obwodnicy Murowanej (tony błota!) dojechałem do miasta. Ciekawostka, powietrze było dziś bardzo przejrzyste, ze wzniesienia pod Starczanowem bez problemu widziałem odległą o ponad 20km Dziewiczą Górę.
Dalej już w miarę standard, Pierścieniem do Zielonki, tam popas pod wiatą i pojechałem w stronę Dąbrówki. Na gwieździe okazało się że drogę do Dąbrówki Kościelnej przerobiono z uroczej leśnej drogi na prosty i ubity walcami szuter :/.
Wkurzyłem się i pojechałem traktem poznańskim w stronę Dziewiczej. Cała droga to przebijanie się przez błoto. Raz ledwo zdążyłem się wypiąć żeby się podeprzeć. Przemęczyłem do Dziewiczej, symboliczny wjazd i do domu przez Koziegłowy.
Dupa boli, już dawno tyle nie jeździłem na rowerze ;).

Jutro chyba jadę ciorać na Dziewiczą, warunki są w miarę.




  • DST 20.68km
  • Czas 00:52
  • VAVG 23.86km/h
  • VMAX 40.80km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 145 ( 77%)
  • HRavg 116 ( 62%)
  • Kalorie 443kcal
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd

Piątek, 13 stycznia 2012 · dodano: 13.01.2012 | Komentarze 3

Takie tam pitu-pitu rozjazdowo w pierwszej strefie. Miało być dłużej, ale mi się odechciało. Rano też - czułem nogi i izolowania nie zrobiłem. W ogóle zaczynam się czuć lekko zajechany, więc lżejszy dzień nie powinien być złym pomysłem




  • Czas 02:00
  • HRmax 159 ( 85%)
  • HRavg 146 ( 78%)
  • Kalorie 1514kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tempówka

Czwartek, 12 stycznia 2012 · dodano: 12.01.2012 | Komentarze 0

Czego to ja dziś nie robiłem, żeby nie ćwiczyć. Jak rzadko, najpierw odwaliłem całą robotę, pooglądałem tv, posłuchałem radia, wyskoczyłem na miasto, nawet się zdrzemnąłem godzinkę, bo mnie zmuliło od tego wczesnego wstawania :).
Ale w końcu bezlitosny zegar pokazał 19, i trzeba się było zabrać za kręcenie, bo trening się sam nie zrobi, a zaległości godzinowe rosną. Trening miał być długi, dlatego tak ciężko było mi się zabrać, nie cierpię trenażera.
Godzina wytrzymałościówki w drugim zakresie, 40 minut tempówki w trzecim, i 20 minut schłodzenia w dolnym drugim. W tych ostatnich 20 minutach już nogi same kręciły :). Na tempówkę wrzuciłem Exploited i poszło w miarę łatwo, nawet przedłużyłem o 10 minut, bo miało być pół godziny. Zaopatrzenie - dwa bidony z wodą i Kubuś 0.7l. To cholerstwo jest jak żel, trzeba zapijać wodą, bo suszy po wypiciu, ale kopa daje. Ale nie wiem jak to można uważać za zdrowe, w końcu to w smaku sam cukier. W każdym razie chyba dzięki Kubusiowi przetrwałem tempówkę w miarę lekko. Będę się zaopatrywał na cięższe trenażery :).
Udany trening, mocny. W butach chlupało, a skarpety można było wyżąć :).


Kategoria Chomik


  • Czas 01:25
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 160 ( 85%)
  • HRavg 142 ( 75%)
  • Kalorie 1342kcal
  • Sprzęt Treningi nierowerowe
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowa zabawka

Środa, 11 stycznia 2012 · dodano: 11.01.2012 | Komentarze 11

Testowanie Garmina na standardowej pętelce treningowej.
Oczywiście jak tylko wyszedłem to się rozpadało, ale że było ciepło to to nie przeszkadzało. Oczywiście od razu na ekran 4 okienka z danymi, jedno szybko okazało się nieprzydatne, bo chwilowe tempo w lesie skacze jak pchła, od 4:30 to 7:00 :). Może jeszcze wypróbuję autolap co 1km i tempo średnie z lapu w okienku, ponoć wtedy jest w miarę. Odległość mierzy ok, z mapy policzyłem 15.5km, Garmin pokazał 15.45 km. Tętno mierzone w locie, szybko reaguje, szybciej niż Sigma, za to nalicza dużo kalorii, 1342 to sporo więcej niż pokazałaby Sigma, obstawiam przy tym tętnie co najwyżej 1100 kcal. A wagę dobrze ustawiłem.
Dziś biegłem dość spokojnie, niby już kolano nie boli, ale nie chciałem przeginać. Tylko na odkrytych kawałkach, gdzie odbiór był dobry, przyśpieszałem żeby sprawdzić jakie tętno mam przy określonych prędkościach. Nie jest źle, 5:00/km jest przy tętnie 148-150, a 5:20-5:30 to zupełnie komfortowe tempo przy 142-145 bpm.
Pamięć wystarcza na 3.5h zapisu co sekundę. W przypadku maratonu trzeba się sprężać, jeśli się chce mieć dokładny pomiar ;).

Dane
Statystyki

Jest się czym bawić :))


Kategoria Bieganie


  • Czas 01:10
  • HRmax 154 ( 82%)
  • HRavg 121 ( 64%)
  • Kalorie 642kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenażer

Wtorek, 10 stycznia 2012 · dodano: 10.01.2012 | Komentarze 5

Standardowa szybkościówka, 10 min rozgrzewki, 10 rund izolowania 2.5 min na nogę i 10 minut schłodzenia. Miało być więcej kręcenia po izolowaniu, ale po 5 minutach wyładowała się bateria w mp3. Zmęczyłem jeszcze 5 minut i koniec.
Doszedł garmin, od razu jutro idę wypróbować, mam nadzieję że ogarnę to urządzenie ;).
Podoba mi się pasek pulsaka, o wiele mniejszy i bardziej giętki niż toporne dzieło sigmy :).


Kategoria Chomik


  • DST 57.67km
  • Czas 02:10
  • VAVG 26.62km/h
  • VMAX 41.20km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 156 ( 83%)
  • HRavg 136 ( 72%)
  • Kalorie 1476kcal
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wirówka

Poniedziałek, 9 stycznia 2012 · dodano: 09.01.2012 | Komentarze 7

Pogoda nie zamierza odpuszczać. Pojechałem nad Maltę i wirowałem aż zrobiło się ciemno :). Nie wiem ile, 8-9 okrążeń? Całkiem mocno, nad Maltą cały czas E2, w sumie około 1:40, dojazdówki przez miasto znacznie słabiej, więc średnie tętno takie sobie. Masa biegaczy i nawet 3-4 rowermanów kręciło.
Wyłapałem małą kontuzję biegową w czasie biegu sylwestrowego, boli na przyczepie dwugłowego po wewnętrznej stronie kolana. Po dwóch dniach biegów znów się odezwało. W sumie logiczne, na rowerze dwugłowy cały czas pracuje w przykurczu i nawet nie ma potrzeby go rozciągać, a przy bieganiu naciąga się znacznie mocniej. Na razie voltaren poszedł w ruch, plus rozciąganie, zobaczę za parę dni jak będzie.
Na szczęście na rowerze to nie dokucza.
Mam nadzieję że w weekend będzie jakaś pogoda, pojechałbym coś dłuższego w terenie :).



Wedle lansowanych dziś tryndów, wszyscy ci ludzie prawdopodobnie nie mieli żadnych szans dożycia lat sześćdziesiątych :>




Szuranie po ciemku

Niedziela, 8 stycznia 2012 · dodano: 08.01.2012 | Komentarze 4

Takie tam wyjście po nocy dla podregulowania metabolizmu. Czołówka na łeb i nad Rusałkę, jedna pętelka GP Poznania i nawrót. W sumie najwyzej 13-14km, więc wolno.
Nad Rusałką słabo się biegło, bo dużo błota, po ciemku nie chciałem specjalnie ryzykować. Mogłem na bieżnię na Olimpię skoczyć, choć nie wiem czy jest otwarta o tej porze :).
Jakiś sezon na komórki, ostatnio Rodman coś znalazł, a dziś ja - całkiem porządną Nokię 500, udało się skontaktować z kobietą i jej oddać po pewnych perturbacjach :).
Waga 79kg, całkiem porządnie. Spada powoli, ale stale. Już co niektóre obciślaki na rower zaczynają być luźne ;))).


Kategoria Bieganie


Nocą się nogi pocą

Sobota, 7 stycznia 2012 · dodano: 07.01.2012 | Komentarze 0

Heh, w styczniu musiałem kupić cienkie spodnie do biegania, bo w ocieplanych za gorąco :D.
I teraz jest idealnie, nogi się nie pocą ;).
Wybiegłem dopiero po 21, w stronę Malty mostem Lecha,, z powrotem koło Katedry i Garbarami na Cytadelę. Jakiś lekko wcięty dresik odskoczył z unikiem gdy do niego dobiegałem, ale jak mnie zobaczył to z ulgą powiedział "K...wa, myślałem że ktoś za mną biegnie" :D. A co ja niby robiłem? Ale w ich dialekcie to co innego oznacza ;).
Na Cytadeli jeszcze półgodzinna pętla, gdzie zacząłem podkręcac tempo, żeby cały czas nie szurać 5-6 min/km i do domu.
W sumie mało zmęczony dobiegłem do domu. Pogoda nadal do dupy. Akurat jak rano było ładnie nie miałem czasu, a teraz deszcz przeplatany mżawką. Ale biega się w miarę w takich warunkach.


Kategoria Bieganie