Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:1142.89 km (w terenie 261.00 km; 22.84%)
Czas w ruchu:56:30
Średnia prędkość:25.12 km/h
Maksymalna prędkość:66.00 km/h
Suma podjazdów:800 m
Maks. tętno maksymalne:188 (100 %)
Maks. tętno średnie:173 (92 %)
Suma kalorii:17588 kcal
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:60.15 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • Czas 02:09
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 165 ( 88%)
  • HRavg 138 ( 73%)
  • Kalorie 1552kcal
  • Sprzęt Treningi nierowerowe
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieganie

Czwartek, 20 października 2011 · dodano: 20.10.2011 | Komentarze 3

Miałem ochotę na dłuższy bieg, więc postanowiłem złamać dwie godziny. Trochę przesadziłem, ostatnie pół godziny to walka o przetrwanie. Dystans zaledwie ~19km, więc tempo tylko w okolicach 6:48/km. Jednak jeszcze nie mam formy na tak długie biegi. Pulsik też coś malutki, dziwne, w końcu od paru dni nic nie robię, powinienem być wypoczęty.
Ale dziś zwierzaków widziałem, chyba z 7-8 saren i nawet jednego jelenia, który przeskoczył drogę z 5m przede mną. Nie myślałem że w tym lasku 6 na 15km żyją jelenie :).


Kategoria Bieganie


  • DST 27.57km
  • Czas 01:23
  • VAVG 19.93km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Wtorek, 18 października 2011 · dodano: 18.10.2011 | Komentarze 3

Roztrenowałem się na całego, nawet nie chce mi się ruszyć doopy na rower ;). Inna sprawa, że zakwasy po sobotnim biegu dopiero dziś mnie puściły, a i tak sztywne nogi miałem. W każdym razie pogoda zachęcała do wyjścia, więc wyskoczyłem na mały spacerek po mieście, przy okazji kupiłem bloki do zimowych butów, bo brakowało mi jednej pary, a nie chciało mi się przekręcać.




  • DST 51.08km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:33
  • VAVG 20.03km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazdowo Malta-Zielonka

Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 16.10.2011 | Komentarze 3

Za ładna pogoda żeby siedzieć w domu.
Koło piętnastej zjawiłem się na Malcie popatrzeć na końcówkę maratonu. Zaskoczyło mnie, że po pięciu godzinach nadal 2000 ludzi było na trasie. Nigdy bym się nie porwał na maraton, gdybym nie dał rady przebiec go w okolicach czterech godzin, powyżej to już potworne katowanie organizmu. Zresztą wbiegający na metę zdradzali różne objawy wyniszczenia, a dwie karetki kursowały wte i wewte :).



Później klucząc polami przez Janikowo i Mielno wpadłem do Zielonki, już mi się odechciało jeździć, zresztą noga i tak nie podawała po wczorajszym, dobrze że choć zakwasów prawie nie było.



W Zielonce już widać jesień.



Jesienne pola pod Owińskami.

Przez Dziewiczą wróciłem do domu. Chłodno już dziś było.




  • Czas 00:54
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 188 (100%)
  • HRavg 173 ( 92%)
  • Kalorie 926kcal
  • Sprzęt Treningi nierowerowe
  • Aktywność Jazda na rowerze

XXIX Bieg Przemysła 10.7km

Sobota, 15 października 2011 · dodano: 15.10.2011 | Komentarze 12

Po przebraniu krótkie rozciąganie i na start, bo dojechałem 20 minut przed godziną zero. Nerwy mnie zżerały, nie miałem pojęcia jak pójdzie, założyłem cel minimum złamać jedną godzinę i wcale nie byłem pewien czy się uda.
W oczekiwaniu na start rozejrzałem sie po ludziach. Atmosferka fajna, zero napinki, nikt się nie pcha do przodu, w ogóle nie ma takich spiętych pośladów jak na maratonach MTB. No i podstawowa różnica: laseczki. Dużo i wszystkie megazgrabne :-).
W końcu start. Zaledwie 250-500m zajęło mi znalezienie swojego miejsca w peletonie, później już tasowanki były niewielkie, przynajmniej na pierwszej pętli. Bardziej niepokoił mnie mój puls, który poszybował od razu powyżej 170 i nie chciał spadać. A założyłem sobie taktykę "połowa pierwszej pętli po swojemu, a później ogień" ;). Nic z tego nie wyszło, od razu 175 na budziku :D.
No ale biegłem sobie, wydawało mi się że nawet dość szybko, czasem wyprzedzałem pojedyńczych ludzi którzy spuchli, czasem mnie ktoś powoli wyprzedzał. Generalnie w takich biegach biegnie się swoje, nie ma jakichś spektakularnych akcji. 750m od końca pętli zaczęli mnie wyprzedzać finiszujący na krótkim dystansie, kilku zdzierżyłem, ale jak zobaczyłem że 100m od mety ktoś się zbliża w szybkim tempie, to nie wytrzymałem i też się puściłem w sprint. Oklaski były ale co z tego. Puls 186. Idiotyzm. Oddech uspokoiłem dopiero 500m dalej. Ale czas na półmetku był 25:41, więc nadzieja na ukończenie w godzinie wzrosła.
Puls cały czas pod 175, zaczynam czuć zakwaszone nogi, wydaje mi się że znacznie zwolniłem.
Najgorsze że zaczęli mnie co i rusz wyprzedzać ludzie którzy cały dystans trzymali równe tempo. Tak się biega taktycznie: biegnie się w tempie na czas jaki się chce osiągnąć. Ja niestety nie wiedziałem jaki czas mnie zadowoli ;).
Straciłem na drugim kółku 9 pozycji, biegłem je też 2:20 dłużej, więc o wiele wolniej. Na finiszu jednak znów sprint, bo ktoś mnie doganiał, a ja się zawziąłem :D. Puls wszechczasów: 188bpm!
Jak na trzeci bieg w ogóle tej jesieni jest super, z wyniku jestem bardzo zadowolony.
Miejsce 81/191, 25/56 M3, czas 53:38. 6 minut poniżej oczekiwań. Średnia prędkość 11.88 km/h.
No i golonkowego rywala, Mateusza Wasielewskiego z Biketiresów wyciąłem o 3 minuty ;).

Ale puls średni i maksymalny mnie zaskoczył, takiego maksa jeszcze nie miałem. Zresztą takiego średniego z zawodów też nie ;).
Fajna imprezka, super doping na całej trasie, nowy medal (tym razem z biegaczami a nie rowerkiem ;)) do kolekcji, no i przynajmniej wiem na czym stoję jeśli chodzi o bieganie.


Kategoria Bieganie


  • DST 31.36km
  • Czas 01:29
  • VAVG 21.14km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazdówki nad Maltę

Sobota, 15 października 2011 · dodano: 15.10.2011 | Komentarze 0

Dwa razy nad Maltę, pierwszy raz do biura po numerek i cipa, drugi raz na bieg. Malta jest fajnie przygotowana na takie małe imprezy: jest gdzie się wykąpać, jest gdzie się przebrać, można zostawić plecak w przechowalni i zapiąć rower pod dachem. Tak że nie zawracałem sobie głowy dojazdem na zawody autem przez wieczne korki, wybrałem najlepszy sposób transportu.




  • DST 30.26km
  • Teren 13.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.36km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Night Rider

Piątek, 14 października 2011 · dodano: 14.10.2011 | Komentarze 1

Trochę Cytadeli, trochę Malty i lasków za Maltą.
Na asfalciku nad Maltą dużo podskakujących światełek, które z bliska okazują się trenującymi biegaczami ;).
Dawno nie jeździłem po nocy, super, choć czuje się jak ten odrzut fotonów z bocialary hamuje jazdę ;))).
Fajny klimat w kolorowych liściastych tunelach oświetlanych lampką. Jakiś czas goniłem lisa; jakoś nie chciał uskoczyć i uciekał aleją.
Do domu wróciłem przyzwoicie obłocony i z mokrymi papciami, więc wyjazd się udał :).




  • Czas 01:35
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 169 ( 90%)
  • HRavg 152 ( 81%)
  • Kalorie 1339kcal
  • Sprzęt Treningi nierowerowe
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieg wieczorny

Czwartek, 13 października 2011 · dodano: 13.10.2011 | Komentarze 3

Troszkę już chłodno wieczorem, trzeba wbić się w długie spodnie i gamex. Wystartowałem tuż przed zachodem, nie wiedziałem jak mi się będzie biegać, więc nie patrzyłem na tempo, tylko na podstawy, proste plecy, praca rąk, lądowanie na śródstopiu, kadencja itp. Zdziwiłem się gdy dotarłem do punktu, w którym zimą zawsze zawracałem przy 45 minutach. Czas 37:50!!! :D Normalnie urodzony biegacz ;D.
Ale nie wiem czy to dużo czy mało, bo nie mam sposobu na zmierzenie dystansu ;))).
Przebiegłem jeszcze z półtora kilometra do 45 minut i zawróciłem. Zmrok zapadał, parę razy przepłoszyłem z drogi sarny... dobrze że nie dziki, bo pewnie ja bym się przepłoszył. Do auta dotarłem jak było już solidnie ciemnawo, z powrotem biegłem trzy minuty dłużej, ale i tak to cztery minuty lepiej niż w zeszłym roku :).
W sobotę pewnie wystartuję w Biegu Przemysła, dopiero wtedy się okaże, co jestem wart na tle innych. Cudów się nie spodziewam :).


Kategoria Bieganie


  • Czas 01:00
  • HRmax 139 ( 74%)
  • HRavg 125 ( 66%)
  • Kalorie 606kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenażer na obudzenie

Czwartek, 13 października 2011 · dodano: 13.10.2011 | Komentarze 0

Po kawce godzinka kręcenia w celu natlenienia mózgu ;). Samopoczucie o wiele lepsze niż wczoraj, po pracy chyba wyskoczę pobiegać.


Kategoria Chomik


  • Czas 01:00
  • HRmax 148 ( 79%)
  • HRavg 129 ( 68%)
  • Kalorie 642kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót do chomikowego raju

Środa, 12 października 2011 · dodano: 12.10.2011 | Komentarze 2

Roztrenowanie roztrenowaniem, ale po trzech dniach bez treningów zaczęło mnie nosić.
Na dodatek znów się przeziębiłem, damn it!
Dziś wieczorem godzinka trenażera, żeby rozruszać nogi. Dość spokojnie, ale i tak po pół godzinie pot zaczął kapać. A tu jeszcze pół roku zimy... 8(.


Kategoria Chomik


  • DST 86.27km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:37
  • VAVG 23.85km/h
  • VMAX 53.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 156 ( 83%)
  • HRavg 125 ( 66%)
  • Kalorie 2188kcal
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ale bida :)

Niedziela, 9 października 2011 · dodano: 09.10.2011 | Komentarze 3

Wyjechałem z rańca uderzyć na Pierścień, ale nie przewidziałem że będę miał takie zakwasy po wczorajszym bieganiu. Jeszcze dojazdówka szlakiem nadwarciańskim była w miarę ok, choć mocy brakowało. Ale po wyjechaniu na asfalt pod Mosiną zacząłem czuć podniszczone wczoraj łydy, czwór- i dwugłowe (typowe zakwasy podbiegowo-zbiegowe, jakbym wczoraj po prostu truchtał po płaskim zamiast wariować byłoby ok ;)) i stopniowo zacząłem redukować zamierzony dystans. Jeszcze na początku zaplanowałem szeroko, jazdę do Strzeszynka i ~150km, później 100km, ale jak za Kórnikiem dostałem wiatrem na tych paskudnych odsłoniętych polach pod Tulcami to nie znalazłem w sobie siły, żeby jeszcze 30km kulać się nimi aż do Zielonki. W Tulcach skręciłem na chatę, jeszcze trochę pojeździłem w laskach pod Maltą, ale nie spowodowało to powrotu ochoty na jazdę. Klęska, kompletna klęska :). W dodatku w ogóle nie miałem tętna, w żaden sposób nie mogłem się rozkręcić na wyższe obroty.