Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 81.47km
  • Czas 02:47
  • VAVG 29.27km/h
  • VMAX 70.00km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • HRmax 167 ( 89%)
  • HRavg 147 ( 78%)
  • Kalorie 2258kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mroznie i mocno

Wtorek, 15 lutego 2011 · dodano: 15.02.2011 | Komentarze 6

Niezla pizdziawka sie zrobila, rano wyczytalem na pogodzie -7 (feels like -16) :>.
Jak wyjezdzalem przed poludniem, to juz bylo cieplej, ale i tak -3 (feels like -10) ;))).
Po dwie warstwy wszystkiego, nawet na buty zalozylem ochraniacze, bo na szosie na takim wietrze mozna wymarznac. Przetestowalem sposob na marznace palce wyczytany kiedys na BS - rece mocno wysmarowac tlustym kremem. Niezawodny Bambino rulez! Faktycznie zadzialalo, w ogole mi rece nie marzly.
Na poczatek tempowka M1 w przedziale 151-157. Na te okazje wybralem droge do Chodziezy, bo z mapy wynikalo ze bedzie dokladnie pod wiatr. I faktycznie, polowe i tak naginalem z malej tarczy, bo na duzej wychodzilem powyzej zakresu. Dopiero w lesie moglem wrzucic blat. 50min tempowki skonczylo sie 200m przez skrzyzowaniem z droga Poznan - Pila. Ma sie to wyczucie ;)
Czulem ze bylo zimno, postanowilem dokrecic do Ujscia i "tam sie zobaczy" ;).
To byly najprzyjemniejsze kilometry, pagorki, dobry asfalt, wiatr w plecy i sloneczko nawet zaczelo grzac. A na koniec zjazd w Ujsciu - rewelka, tamtedy jeszcze nie jechalem, asfalt jak lustro, ograniczenie do 60km/h, i nawet powolutku sie zaczalem zabierac za wyprzedzanie aut. Mialem buff naciagniety na twarz wiec sie fotoradaru na dole nie balem :>.
Tak mi sie dobrze krecilo ze postanowilem dojechac do Trzcianki z wiatrem, a potem lekko pod wiatr z powrotem. I jak postanowilem tak zrobilem, z Trzcianki do Czarnkowa troche nawiewalo, ale spora czest tej szosy jest w lesie wiec nie bylo tak zle. W czasie tempowki nakrecilem sie odpowiednio, wiec potem utrzymanie wysokiego E2 nie robilo problemu, az sie zdziwilem, ale spora dawka wypoczynku ostatnio swoje zrobila.
Na koniec jeszcze mocny podjazd ul. Siedmiogora i blyskawiczny zjazd Jesionowa (70km/h) i do domu :).
Udany i mocny trening.
50min M1/E2, KOW 5, obciazenie 835




  • Czas 01:00
  • HRmax 152 ( 81%)
  • HRavg 134 ( 71%)
  • Kalorie 697kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenazerrrr

Poniedziałek, 14 lutego 2011 · dodano: 14.02.2011 | Komentarze 0

2 tydzien drugiej podstawy ;). Nominalnie E1, ale tak mi dzis tetno szlo do gory (za wczesnie po posilku) ze oscylowalo wokol granicy E1/E2. Ale odczuwalny wysilek byl maly, nawet sie prawie nie pocilem.
Do szosy poszlo siodelko Pro Condor z Gianta zamiast wielkiego jak kanapa Selle Italia - 100g mniej ;>.
No i wygodniej jakby.
E1, KOW 2, obciazenie 120.
Ciekawe czy jutro wyjde na rower, jak bedzie powyzej -5 to pewnie tak. Pod koniec tygodnia ma byc zalamanie pogody, obawiam sie ze trzeba bedzie odwrocic treningi i te dlugie walnac na poczatku tygodnia. Tylko jak to upchnac w godzinowce? ;).


Kategoria Chomik


  • DST 46.43km
  • Teren 38.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 17.63km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • HRmax 161 ( 86%)
  • HRavg 126 ( 67%)
  • Kalorie 1663kcal
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Technikalia

Niedziela, 13 lutego 2011 · dodano: 13.02.2011 | Komentarze 12

Przed wyjazdem sciagnalem stare siodelko i zalozylem lekko rozwalonego SLRa (mam zamiar kupic nowego, chcialem zobaczyc czy warto), cofajac go o 5mm, zeby ustawic zgodnie z metoda pionu i osi pedalu. Mialo to wplyw na jazde :-).
Najpierw przez Rusalke do Strzeszynka - nudny kawalek, ludzi duzo, a ja jakis zamulony dzis bylem, myslalem nawet zeby szybciej wrocic. Ale pod Strzeszynkiem zaliczylem pare szybkich zjazdow po korzeniach, adrenalinka skoczyla i juz nie chcialem wracac ;). To byla rozgrzewka, przetransferowalem sie przez Zlotniki na Morasko (pod upierdliwy wschodni wiatr, niezle zimno bylo) i zaczalem krecic urozmaicone petle XC dookola gory Morasko. I tu zauwazylem ze jest inaczej, zjazdy przychodzily mi z ogromna latwoscia, zdziwilem sie, ale bardzo mi sie to podobalo ;). Przez zjazdem po belkach nawet sie nie zastanawialem, a w zeszlym roku caly sezon sie nie moglem zebrac zeby tam zjechac. Inne zjazdy przed ktorymi mialem opory kiedys - teraz bez problemu. Ponad godzine tam krecilem, brakowalo mi szybkiej jazdy po takich traskach :D. Czy to mozliwe ze cofniecie siodelka 5mm dalo taka zmiane na zjazdach? Ale zaczelo sie sciemniac i trzeba bylo wracac do domu. Szkoda ;).
Troche dzis wymarzlem, myslalem ze na szosie pokrece w tygodniu, ale nie wiem jak to bedzie przy takim wietrze.
KOW 3, obciazenie 474.




  • DST 76.25km
  • Teren 51.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 17.94km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bezsniezna Zielonka

Sobota, 12 lutego 2011 · dodano: 12.02.2011 | Komentarze 3

Dzis dzien terenowy, na spokojnie.
Piekna pogoda dzis byla, kolo zera, ale w sloncu znacznie cieplej, przynajmniej z poczatku. Przez Malte, w lasku pare co fajniejszych zjazdow, minalem tam kolesia na przelajowce, naprawde niezle sobie radzil w terenie. Mialem ochote dojechac do rezerwatu Promno, i strzelic kolo setki, ale troche za pozno wyjechalem i po dojechaniu do Uzarzewa zmienilem plany, przeskoczylem na druga strone drogi nr 5 i przejechalem singielek nad jeziorem Kowalskie. Ech, coraz szybciej mi to idzie, niedlugo nie bede zauwazal ;). Nawet zadnej podporki nie zebralem, tylko jeden strumyk z koniecznosci musialem przeskoczyc.
Po tych ponad 4km singletrackowej jazdy skrecilem na Wronczyn, ale po dojechaniu do skrzyzowania z zielonym szlakiem odbilem na Tuczno. W Tucznie postoj przy sklepie, pierwszy raz zima skonczylo mi sie picie w bidonie ;).
Dalej droga na Zielonke az do skrzyzowania ze szlakiem poznanskim, tam odbilem w zielony szlak pieszy, bujalem sie nim az do Plawna, zahaczajac po drodze o rezerwat otaczajacy zarastajace jezioro. Z Plawna szybkim marszem az do Dziewiczej, tam i tak musialem sie olampkowac, i po zaliczeniu w ciemnosciach podjazdu i zjazdu skierowalem sie na Kliny. Po drodze w odleglosci 200m zauwazylem 2 biale punkciki podskakujace tuz nad ziemia. Okazalo sie ze sa przymocowane do biegacza ;). Zamienilismy pare zdan i pojechalem dalej, koles biegl juz w konkretnej ciemnosci, choc moze jak sie oczy przyzwyczaily do mroku to nie bylo tak zle.
Z Klinow szybko przetransferowalem sie do domu, na ostatnich 5km juz mialem maly kryzys energetyczny. Jednak forma jeszcze nie taka jakby sie chcialo ;).
Drogi w cieniu suche jak pieprz, a w sloncu mokre - dziwne ;).
No i te czesciej uzywane gruntowki byly dzis strasznie wyboiste, zeby sie wygladzily musialby odpuscic mroz. Ale przynajmniej twardo i zero sniegu. Za to jeden konkretny podjazd w glebokim piachu udalo mi sie zaliczyc pare km od Tuczna :).



Jezioro Kowalskie. Pamietam ze jak bylem maly to sie balem takich schodow schodzacych pod wode, myslalem ze jakies wodniki wyjda czy cos ;). Podejrzewam ze jakbym zobaczyl takie schody schodzace pod lod to pare bezsennych nocy mialbym zapewnione ;D.



Wysuszone przez mroz lesne drogi pod Tucznem.



Moczary przy jeziorze Pławno.



Wieza na Dziewiczej oswiatelkowana.

KOW 3, obciazenie 765.




  • DST 52.14km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 25.03km/h
  • VMAX 47.70km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 158 ( 84%)
  • HRavg 124 ( 66%)
  • Kalorie 1268kcal
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

cacy cacy fleischmaschine

Piątek, 11 lutego 2011 · dodano: 11.02.2011 | Komentarze 4

Rozruch maszyny organicznej, tymczasowo zasiedlanej przez moj umysl ;).
Dosyc spokojnie, w sumie nie dlatego ze bym nie chcial mocniej, ale jakos nie moglem sie rozkrecic, tym bardziej ze mocno wialo a na poczatku sporo z wiatrem jechalem. A jak sie jedzie 35km/h na tetnie 115 to ciezko sobie wmowic, ze trzeba jeszcze depnac :).
Ale dzis tylko rozruchowo, wiec moze byc.
Cytadela, 2x Malta, potem mi sie kompletnie znudzilo i pojechalem do Tulec, wracajac przez Garby i Kobylepole. Potem znow przez Malte, na myjnie i tu niespodzianka - w koncu wolna!!! :-) A wlasnie, okazalo sie ze Szelagowska jest zamknieta dla ruchu i cala przejechalem pod prad, zygzakujac miedzy przerywana linia oddzielajaca oba przeciwne pasy :D. Fajne uczucie ;).
Umylem zimowke, dowiadujac sie roznych ciekawych rzeczy - np kompletnie zapomnialem ze mam srebrne, a nie czarne obrecze z tylu i widok aluminium wylaniajacego sie spod czarnej warstwy kompletnie mnie zaskoczyl :D. Myslalem ze lakier zmywam ;).
Cykl treningowy przesuniety o tydzien, w sumie tak nawet lepiej wychodzi wzajemne umiejscowienie startow i tygodni regeneracyjnych.

KOW 2, obciazenie 250.




  • DST 71.08km
  • Czas 02:34
  • VAVG 27.69km/h
  • VMAX 54.90km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 159 ( 85%)
  • HRavg 139 ( 74%)
  • Kalorie 1817kcal
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ucieczka z chomikowego raju

Sobota, 5 lutego 2011 · dodano: 05.02.2011 | Komentarze 6

Jak zobaczylem ze na dworze 10 stopni, to zaden wiatr nie mogl mnie zatrzymac w domu :). Mialo byc M1 dzis, poczatkowo trudno mi bylo sie rozkrecic, rozgrzewkowo dojechalem do poligonu od strony Zlotnik i tam zaczalem mocniej krecic. Nie calkiem sie udawalo byc w zakresie, tetno bylo zanizone i w sumie bylo to pogranicze drugiego i trzeciego zakresu tetna. W trzecim zakresie bylem tylko 21:30 na 40 km, ktore pokonalem w pieciu nawrotkach na poligonie. Ale jak w jedna strone jechalo sie w trzecim zakresie ponad 50km/h a w druga ponizej 20 to ciezko bylo utrzymac rowne obciazenie ;). Raz przy jakims szczegolnie mocnym podmuchu jechalem z tetnem 155 z predkoscia... 12.5 km/h ;D.
Po 5 nawrotkach tetno spadlo - znow nic nie zjadlem przed treningiem, zapomnialem :D.
No i przez Biedrusko i Radojewo wrocilem do domu.
Mimo wiatru wrecz nierealnie cieplo - jedna koszulka, windstopper i letnie rekawiczki, a i tak sie zapocilem ;).
KOW 5, obciazenie 770.




  • Czas 01:30
  • HRmax 167 ( 89%)
  • HRavg 128 ( 68%)
  • Kalorie 951kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybkosciowo - S2 i S1

Piątek, 4 lutego 2011 · dodano: 04.02.2011 | Komentarze 4

Drugi raz w tym tygodniu, najpierw tradycyjnie 10x na noge S2 po 2:30 tym razem. Przy tej dlugosci rundy okazalo sie ze lewa noga meczy mi sie szybciej niz prawa, ale dawalem rade.
Pozniej 6x S1 po 40 sekund sprintu.
Wygladalo to mniej wiecej tak:

;-)

KOW 3, obciazenie 270.


Kategoria Chomik


  • Czas 01:10
  • HRmax 154 ( 82%)
  • HRavg 145 ( 77%)
  • Kalorie 917kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyszarpane E2

Czwartek, 3 lutego 2011 · dodano: 03.02.2011 | Komentarze 0

Heh, w takim stresie czasowym jeszcze treningu nie robilem, powrot do domu, blyskawiczne przebranie, skok na rower, rowno 1:10 treningu, prysznic i od razu w samochod do nastepnej fimy :). Troche ciezko dzis bylo, musialem na dosc duzym obciazeniu krecic zeby wejsc w tetno, co za tym idzie pocilem sie jak swinia, zwykle pot zaczyna mi leciec po nogach do butow po ponad godzinie, a dzis juz po 45 minutach ;).
KOW 4, obciazenie 280.


Kategoria Chomik


  • Czas 01:15
  • HRmax 167 ( 89%)
  • HRavg 128 ( 68%)
  • Kalorie 794kcal
  • Sprzęt Tacx Satori
  • Aktywność Jazda na rowerze

S1 & S2

Środa, 2 lutego 2011 · dodano: 02.02.2011 | Komentarze 0

Wlasciwie najpierw S2, po 10x2min powtorzen na noge. W koncu plynnie do samego konca, moze wydluzyc interwalki do 3 min? Nie wiem czy bym zdzierzyl ;).
Na koniec 5x 40s interwalow szybkosciowych S1.
Ciezko bylo po bieganiu, zapieklo tu i owdzie ;).
Na szczescie teraz dwa lzejsze dni.

KOW 4, obciazenie 300.


Kategoria Chomik


  • Czas 01:10
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 157 ( 83%)
  • HRavg 138 ( 73%)
  • Kalorie 843kcal
  • Sprzęt Treningi nierowerowe
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poranny bieg

Środa, 2 lutego 2011 · dodano: 02.02.2011 | Komentarze 2

Rekonesans terenow biegowych - stara trasa, stosunkowo mocno zima uzywana przez samochody, na bank byla lodowiskiem, wiec podjechalem w okolice zamku w Goraju, gdzie w pazdzierniku jezdzilismy z Marcem i JPbike. Tam bardzo malo albo wcale nie jezdza samochody, wiec nie bylo lodu na sciezkach. Tylko ze 2-3cm sniegu lezalo, wiec biegalo sie fajnie, znalazlem sobie urozmaicona przewyzszeniowo petle, ale bez bardzo stromych zbiegow i podbiegow i naparzalem ;).
Zima gdy bukowy las nie ma lisci, widoki niekiedy lepsze niz jesienia :). Podbiegi pozwolily utrzymac jakie takie tetno, bo generalnie nawierzchnia byla nierowna i zmrozona, i na plaskim nie dalo sie za szybko biegac.

KOW 4, obciazenie 280.