Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 76.25km
  • Teren 51.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 17.94km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bezsniezna Zielonka

Sobota, 12 lutego 2011 · dodano: 12.02.2011 | Komentarze 3

Dzis dzien terenowy, na spokojnie.
Piekna pogoda dzis byla, kolo zera, ale w sloncu znacznie cieplej, przynajmniej z poczatku. Przez Malte, w lasku pare co fajniejszych zjazdow, minalem tam kolesia na przelajowce, naprawde niezle sobie radzil w terenie. Mialem ochote dojechac do rezerwatu Promno, i strzelic kolo setki, ale troche za pozno wyjechalem i po dojechaniu do Uzarzewa zmienilem plany, przeskoczylem na druga strone drogi nr 5 i przejechalem singielek nad jeziorem Kowalskie. Ech, coraz szybciej mi to idzie, niedlugo nie bede zauwazal ;). Nawet zadnej podporki nie zebralem, tylko jeden strumyk z koniecznosci musialem przeskoczyc.
Po tych ponad 4km singletrackowej jazdy skrecilem na Wronczyn, ale po dojechaniu do skrzyzowania z zielonym szlakiem odbilem na Tuczno. W Tucznie postoj przy sklepie, pierwszy raz zima skonczylo mi sie picie w bidonie ;).
Dalej droga na Zielonke az do skrzyzowania ze szlakiem poznanskim, tam odbilem w zielony szlak pieszy, bujalem sie nim az do Plawna, zahaczajac po drodze o rezerwat otaczajacy zarastajace jezioro. Z Plawna szybkim marszem az do Dziewiczej, tam i tak musialem sie olampkowac, i po zaliczeniu w ciemnosciach podjazdu i zjazdu skierowalem sie na Kliny. Po drodze w odleglosci 200m zauwazylem 2 biale punkciki podskakujace tuz nad ziemia. Okazalo sie ze sa przymocowane do biegacza ;). Zamienilismy pare zdan i pojechalem dalej, koles biegl juz w konkretnej ciemnosci, choc moze jak sie oczy przyzwyczaily do mroku to nie bylo tak zle.
Z Klinow szybko przetransferowalem sie do domu, na ostatnich 5km juz mialem maly kryzys energetyczny. Jednak forma jeszcze nie taka jakby sie chcialo ;).
Drogi w cieniu suche jak pieprz, a w sloncu mokre - dziwne ;).
No i te czesciej uzywane gruntowki byly dzis strasznie wyboiste, zeby sie wygladzily musialby odpuscic mroz. Ale przynajmniej twardo i zero sniegu. Za to jeden konkretny podjazd w glebokim piachu udalo mi sie zaliczyc pare km od Tuczna :).



Jezioro Kowalskie. Pamietam ze jak bylem maly to sie balem takich schodow schodzacych pod wode, myslalem ze jakies wodniki wyjda czy cos ;). Podejrzewam ze jakbym zobaczyl takie schody schodzace pod lod to pare bezsennych nocy mialbym zapewnione ;D.



Wysuszone przez mroz lesne drogi pod Tucznem.



Moczary przy jeziorze Pławno.



Wieza na Dziewiczej oswiatelkowana.

KOW 3, obciazenie 765.





Komentarze
klosiu
| 16:32 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Takie dystanse trzeba krecic, zeby cos zdzialac na giga w gorach ;). W sumie powinno byc jeszcze dluzej, ale to ciezko zima.
sikor4fun-remove
| 19:21 sobota, 12 lutego 2011 | linkuj Niezłe Ty dystanse strzelasz :] Z tymi schodami też kiedyś tak miałem :] ale to chyba każdy :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ziest
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]