Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:1089.18 km (w terenie 346.00 km; 31.77%)
Czas w ruchu:54:41
Średnia prędkość:25.79 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Suma podjazdów:1520 m
Maks. tętno maksymalne:178 (95 %)
Maks. tętno średnie:164 (87 %)
Suma kalorii:22959 kcal
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:57.33 km i 1h 57m
Więcej statystyk
  • DST 23.16km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 23.96km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyjazd ćwiczebny

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 0

Przetestować battlegear, więc z narzędziami, żelami, detką itp szpejem. Jadę na lekko, bez plecaka, dwa bidony powinny wystarczyć przy takiej przyjemnej temperaturze. No chyba że pogoda mnie jutro zmiesza i będzie +25 z rana ;). Rower po założeniu lekkich Race Kingów zaczął latać :).




  • DST 69.82km
  • Czas 02:16
  • VAVG 30.80km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 173 ( 92%)
  • HRavg 133 ( 71%)
  • Kalorie 1496kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fat burning

Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 2

Miała być setka co najmniej, ale pod Wieleniem wpadłem pod ogromne chmury, nawet pokropiło, wystraszyłem się i zacząłem uciekać :). Dopiero pod Czarnkowem, znów w słońcu, odbiłem w małą pętelkę po górkach, żeby trochę nadgonić kilometry.
Większość spokojnie, ale parę mocnych podjazdów i sprintów za autobusami i ciężarówkami też było.
W końcu na krótko i w jednej koszulce, więc Sigma nareszcie łapała puls jak należy.




  • DST 68.48km
  • Czas 02:12
  • VAVG 31.13km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łowca asfaltu

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 2

Miało dziś wiać umiarkowanie... hehe 30km do Wielenia pokonałem w 49:45, i tylko dlatego tak wolno że znalazłem 7 kilometrów nowego asfalciku, wprost cudownego, idącego samym brzegiem torfowisk doliny Noteci i szerokiego tylko na jedno auto, krętego i w dodatku przyzwoitej jakości. Fajne spektrum zapachowe, z jednej strony charakterystyczny zapach bagien z torfowisk, z drugiej rozgrzanego w słońcu igliwia z niewysokich piaszczystych górek porośniętych sosnami. No czasem tylko zaleciało gnojówką z jakiegoś pola ;).
Jechało mi się świetnie, wiatru nie czułem, ale jak w kontrolnym sprinciku bez większej napinki osiągnąłem 51km/h to już wiedziałem że z powrotem będzie sajgon. No i bylo dość ciężko, zacząłem się zastanawiać, czy w tym roku faktycznie tak mocno wieje, czy ja po prostu jestem taki cienki? Okaże się w Dolsku, bo na razie nie mam obiektywnego porównania. Ostatnie kilka kilometrów skręciłem na górki i zaliczyłem mocno kilka dłuższych podjazdów.
Pierwsza połowa jazdy na wysokiej kadencji, druga raczej siłowo. I tym sposobem wyszedł wszechstronny trening, a ostatecznie i średnia nienajgorsza.




  • DST 40.98km
  • Czas 01:22
  • VAVG 29.99km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozkręcenie

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 0

Z wieczora szybka piłka na krótkim dystansie. Wiało dziś z każdej strony, ale się nie dłużyło, bo wyłapałem kilkanaście kilometrów nowych szos, tyle że trochę dziurawych. Aż zrobiłem mapkę, żeby się dowiedzieć gdzie właściwie byłem :).
Tempo dość spokojne, jutro będzie dłużej i mocniej, o ile pogoda pozwoli.




  • Czas 00:55
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 158 ( 84%)
  • HRavg 148 ( 79%)
  • Kalorie 884kcal
  • Sprzęt Treningi nierowerowe
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nooo :)

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 2

W końcu po tygodniu bezruchu sobie pobiegałem z rańca. Już o 7 byłem w trasie, rano jest rześko, bardzo rześko, o czym przypomina chrzęszczący pod nogami w zacienionych miejscach szron, a ja w tym momencie wydaję się lekko nie na miejscu w krótkich spodenkach. Ale rozgrzewam się na konkretnie już przygrzewającym słońcu.
Biegło się fajnie, ale na zbiegach gryzły mnie kurczyki w dolnych częściach czworogłowych, pewnie efekt długiego siedzenia na doopie. Tak że zakwasik pewnie będzie, okaże się na popołudniowym rozkręceniu rowerowym. 10,12 km.


Kategoria Bieganie


  • Czas 01:53
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 140 ( 74%)
  • HRavg 126 ( 67%)
  • Kalorie 1352kcal
  • Sprzęt Treningi nierowerowe
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kompletna padaka

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · dodano: 12.04.2012 | Komentarze 5

No co za masakra, rano wyskoczyłem pobiegać, trochę sztywny co prawda byłem, ale nic nie zapowiadało tragedii. Ale okazało się, że nie mogę biegać, tempo w okolicach 6:00/km to było wszystko na co mnie było stać, w dodatku sapałem jak parowóz i pociłem się jak świnia. Strułem się czymś? Tak kiepsko jeszcze mi się nie biegało. Po 13km odpuściłem i przeszedłem do marszu. Pierwszy raz w życiu chyba :).
Zeby nie było wszystko stracone, to chociaż przeszedłem te ostatnie 2km na boso.
Fajne spotkania ze zwierzakami dziś były, raz ze 300m biegłem równolegle do przemieszczającego się lasem 50m ode mnie sporego stada saren. Dopiero jak uprzejmie chrząknąłem, to odwróciły się białymi dupami i odeszły spokojnie w las.
Innym razem czarna sylwetka stojąca pośrodku drogi okazała się wielkim dzikiem, tak zapamiętale ryjącym w ściółce, że podbiegłem na 50m i stanąłem, bo bydle nie zdradzało chęci ustąpienia z drogi. Znienacka głośno klasnąłem w ręce, dzik dopiero mnie chyba zauważył i jak odpalił w krzaki to aż kurz poszedł :). Na wszelki wypadek obszedłem to miejsce z daleka, hehe, nie żebym się bał ;), ale ten prosiak był naprawdę wielki. No ale ogólnie biegło się bardzo kiepsko. Jutro wolne, w sobotę spacerowy przelot do biura zawodów. Trzeba sie trochę zregenerować.


Kategoria Bieganie


  • DST 86.78km
  • Czas 02:33
  • VAVG 34.03km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazd do pracy

Środa, 11 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 4

Przelot powrotny Czarnków-Poznań tym razem podwójnie przyjemny, raz że w większości z wiatrem w plecy, dwa że moją ulubioną, słabo zaludnioną i zabudowaną trasą. W okolicach Poznania sporo szosmenów, chwilę się tasowałem z jednym robiącym interwały, na przyspieszeniach mnie wyprzedzał, na odpoczynkach ja go :). Jak się później okazało to był Virenque z bikestatsów :).
Obwodnica Murowanej ciągle zamknięta, świetnie się jechało z popychającym wiaterkiem i całkowitą pustką dookoła. Reszta drogi tak samo, wiatru się nie czuło, prędkość 36-38km/h na luziku, zaczynające się zielenić pola i mały ruch. Miodzio. Aż zrobiłem w końcówce małą pętelkę i dołożyłem parę km, żeby zjechać sobie długim zjazdem z Dębego. Tak to ja mogę sobie do pracy jeździć :).




  • DST 51.54km
  • Teren 35.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 22.74km/h
  • VMAX 15.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyciąganie linek

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 2

W końcu zebrałem się w sobie i wymieniłem zatarte od Trophy linki przerzutkowe. Z tylnej nie dało się nawet pancerza ściągnąć, nie wiem jak w ogóle mogłem zmieniać biegi :). Regulacja polegała na naciągnięciu linek kombinerkami, od razu wszystko chodziło idealnie. Normalnie ręce, które leczą.
Od razu wyskoczyłem pojeździć, żeby je trochę ponaciągać, bo nie chciałem żeby mi zaczęły tracić precyzję w czasie wyścigu. Raz zmieniłem linki w przeddzień maratonu i nie chcę tego przeżywać raz jeszczy ;).
Nadwarciańskim do mostu w Biedrusku poszło błyskawicznie, na moście byłem po 36 minutach. Wiatr w plecy to jest to :). Później różnymi ścieżkami do Dziewiczej, tempo było bardzo różne, bo wiatr silny, a piachu sporo. Na Dziewiczej dwa podjazdy i szybki zjeździk killerem i do domu asfaltami. Manetki przerzucały precyzyjnie całe 35km, później trzeba było podciągnąć linki. Gorzej ja, paluchy przyzwyczajone do dziesięciokrotnie większego oporu najczęściej wrzucały na raz dwa albo trzy przełożenia. Muszę od Rodmana chyba załatwić jakieś środki na zmniejszenie napięcia mięśni :D.
W Zielonce sucho, w dniu maratonu ma być ponoć 20 stopni i słońce, więc raczej jednak Race Kingi pójdą na koła.




  • DST 70.13km
  • Czas 02:40
  • VAVG 26.30km/h
  • VMAX 46.50km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Próba charakteru

Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · dodano: 09.04.2012 | Komentarze 3

Po południu machnąłem się do Poznania by bike, bo wizja kolejnego wieczoru w Czarnkowie, gdzie pozostała masa jedzenia po świętach stała się koszmarem :).
warunki najgorsze jakie mogą być, zimny wiatr albo w twarz, albo z prawej z boku, więc wyprzedzające auta nic nie pomagały w kwestii utrzymania prędkości, do tego ogromny ruch oślepionych wysokim stężeniem insuliny tłuściochów za kółkiem. W telewizji gadali, że wzmożone kuntrole policyjne... zgadnijcie ilu policjantów widziałem przez 70km ruchliwej szosy? ZERO.
Dawno się tak nie męczyłem na biku, wiatr, przemęczony żołądek, ogólnie brak sił był. A wczoraj przejechałbym pewnie tę trasę sporo poniżej 2 godzin. Dziś nie wiedziałem czy się w trzech zmieszczę ;).
Nie pamiętam kiedy taki długi odcinek pod wiatr jechałem. Do tego jeszcze cienko się ubrałem, dobrze że w ostatniej chwili coś mnie tknęło i ubrałem ochraniacze na buty, ale całe ręce miałem przemarznięte, a dłonie jak grabie: pasowały akurat żeby je położyć na kierownicy, inne ruchy były niemożliwe :D.
Mogliby już wyłączyć ten wiatr, mam już dość.




  • DST 42.43km
  • Czas 01:26
  • VAVG 29.60km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trochę cieplej mogłoby być

Niedziela, 8 kwietnia 2012 · dodano: 08.04.2012 | Komentarze 1

Mało brakło żebym nie wyjechał, ale powiedziałem sobie, że lepiej wyjechać choć na chwilę i spalić parę kalorii, niż posiedzieć przed TV i przyjąc ich jeszcze więcej :).
Najlepiej było przez pierwsze 10km, z takim wiatrem do Poznania dojechałbym pewnie poniżej dwóch godzin. Później skręciłem w lokalne drogi i zaczęło być pod wiatr, ale dziś żadnych braków energetycznych nie zanotowałem i noga podawała. Tylko paskudnie twarz mroziło, wiatr był naprawdę lodowaty. Na koniec szybkie 150m przewyższenia w postaci trzech sporych lokalnych podjazdów trochę zniszczyło mi nogi i średnią, ale dzięki temu porządnie rozgrzany zameldowałem się na kwaterze.