Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2011

Dystans całkowity:947.72 km (w terenie 238.00 km; 25.11%)
Czas w ruchu:49:26
Średnia prędkość:25.82 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:176 (94 %)
Maks. tętno średnie:149 (79 %)
Suma kalorii:23613 kcal
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:59.23 km i 1h 58m
Więcej statystyk
  • Czas 01:29
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 164 ( 87%)
  • HRavg 149 ( 79%)
  • Kalorie 1213kcal
  • Sprzęt Treningi nierowerowe
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieganie po zmroku

Poniedziałek, 7 listopada 2011 · dodano: 07.11.2011 | Komentarze 0

Coraz ciężej się wygramolić na trening za jasnego. Co ja bym zrobił bez biegania ;).
Dziś był ogień, biegłem nie dotykając ziemi, hehe, w jażdym razie pierwsze trzy kilometry zeszły w 13 minut, później już wolniej, ale pewnie w okolicach 5 min/km.
Tętno cały czas w okolicach 150, więc w końcu porządne biegowe E2.
Co najważniejsze, nie zmęczyłem się jakoś przesadnie, nie było też żadnych dolegliwości typu achilles, śródstopie czy łydka. Adaptacja się powoli kończy, bedzie można podkręcać tempo ;).

W końcu przeczytałem "Paleodietę" Cordaina oraz "Paleodietę dla sportowców" i "Trening z pulsowmetrem" Friela, i co prawda nie podoba mi się "zepsucie" ładnej, czystej idei Cordaina przez Friela, ale zdroworozsądkowo myśląc, to jedyne wyjście, bo na samej diecie paleo nie da się robić intensywnych treningów.
W "Trening z pulsometrem" jeszcze się wgłębiam, ale ładnie pogłębia to co jest w "Biblii...".


Kategoria Bieganie


  • DST 86.96km
  • Teren 65.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 21.74km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po ciemnych chęchach z JP

Sobota, 5 listopada 2011 · dodano: 05.11.2011 | Komentarze 5

Przy źródełku pojawił się tylko najtwardszy - JPbike :).
Nie zwlekając ruszyliśmy w drogę pod prąd BMu, podoba mi się ten fragment do podjazdu w Gruszczynie.
Za podjazdem mała przerwa techniczna i pojechaliśmy nad Kowalskie przejechać się singlem, Jacek tam jeszcze nigdy nie był, a to woła o pomstę do nieba ;).
Jechaliśmy przy zapadającej szarówce, raz się wyglebiłem na jakimś korzeniu którego nie widziałem, zresztą ścieżki też nie było widać często spod liści. Ale daliśmy radę. Za singielkiem uruchomienie lampek i przez Wronczyn i stary pas startowy w Bednarach do Dąbrówki. Jadąc po betonowym pasie musieliśmy się oganiać witkami od zwierzyny - chyba z 10 saren i łani przeskoczyło nam przed kołami :). Czułem się jak dajmy na to pies na Rynku Jeżyckim, tylko odwrotnie ;).
Od Dąbrówki już bez gadania, dość szybko i dość równą drogą, więc ładnie szło. W Zielonce przed sklepem dziadki pijące piwko rozpaliły sobie ognisko - fajny klimacik :). A my po minięciu Jeziora Miejskiego skręciliśmy w czerwony rowerowy, i po minięciu Warty pojechaliśmy nadwarciańskim do domu. Tam trochę zacząłem odpadać, bo jakoś nie chciałem wrzucić blatu, a na średniej tarczy Jacka nie mogłem dogonić ;). Dopiero w połowie się wkurzyłem i wrzuciłem blacik, no i mogliśmy jechać tym samym tempem.
Do Poznania dojechaliśmy bez przeszkód, i każdy pojechał w swoją stronę.
Dzięki Jacek za towarzystwo, samemu by mi się nie chciało tułać po nocy ;).




  • Czas 01:31
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 153 ( 81%)
  • HRavg 142 ( 75%)
  • Kalorie 1144kcal
  • Sprzęt Treningi nierowerowe
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieganko z rana

Piątek, 4 listopada 2011 · dodano: 04.11.2011 | Komentarze 0

Tylko rano miałem czas, nie zabrałem grubszych ciuchów na rower, ale nie żałuję, bo zastępcze bieganie było świetne, o 9 rano w lesie jest super. Mgiełka prześwietlona słońcem, lekki chłodek, same nogi chodziły :).
Po jakimś czasie znów, tak jak ostatnio, zaczęło się biec "samo", i w sumie mogłem tak biec w nieskończoność. Przyjemne uczucie.
Wymierzyłem trasę w bikemap, miała 15.5km, co daje prędkość średnią 10.22 km/h i 5:40/km. Całkiem nieźle, trochę potrenuję i chyba na wiosnę dam radę ten półmaraton zrobić z 5:00/km.


Kategoria Bieganie


  • DST 61.78km
  • Czas 01:58
  • VAVG 31.41km/h
  • VMAX 56.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 156 ( 83%)
  • HRavg 133 ( 71%)
  • Kalorie 1328kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyścig ze słońcem

Czwartek, 3 listopada 2011 · dodano: 03.11.2011 | Komentarze 0

O tej porze roku 14:30 to już trochę późno na trening :/. Cały dzień wisiały mgły, od południa trochę się przetarło, ale jak mogłem wyskoczyć na rower to już znów nad Notecią zaczęło się tumanić ;).
Jechałem do Wielenia patrząc na niepokojąco szybko obniżające się słońce, które i tak wyglądało jak widziane z Marsa - małe, czerwone i blade. W tym czasie mgieł robiło się coraz więcej. Z powrotem było gorzej, pod lekki wiatr i trzeba się było spinać, jechałem na szczęście krawędzią doliny Noteci, która wyglądała już jak białe morze, czasem tylko wystawały z niego czubki drzew. Widok fajny, ale trochę niepokojący, bo musiałem tam zjechać na ostatnie 5 km ;). W Ciszkowie zjechałem na poziom Noteci i... cholera ale zimno! Temperatura obniżyła się od razu o dobre 5 stopni :). Mgła większa, ale jeszcze bez tragedii - dobra widoczność na jakieś 100m.
Lekko marznąc dojechałem do domu. Równo z zachodem słońca.
Niskie tętno, aż dziwne, bo całkiem noga się kręciła. Pewnie przez mniejszą ilość węgli w diecie.




  • DST 83.75km
  • Teren 55.00km
  • Czas 04:29
  • VAVG 18.68km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Promno i Jezioro Kowalskie

Wtorek, 1 listopada 2011 · dodano: 01.11.2011 | Komentarze 9

Tak z braku laku wypad do Promna, nieoczekiwanie fajny.
Początek standardowo, Malta, jezioro Swarzędzkie, ale później skręciłem pod prąd trasy poznańskiego BM i tak jechałem praktycznie aż do Góry.



Jest kolorowo? Jest.



Są widoki? Są.



Żaglowce ;).

Świetna jest ta ścieżka do podjazdu w Gruszczynie, jechana od tyłu, mega widoki.

Na podjeździe rozgrzewka, i dalej aż do Góry, gdzie się przeprawiłem przez dolinę Cybiny przy jeziorze. Tam na mnie wyskoczyły dwa wielkie psy, na chwilę się zestrachałem, ale zobaczyłem że są przyjaźnie nastawione, choć dziwnie się czułem drapiąc za uszami wielkiego wilczura i jakiegoś buldoga... ;).

Na chwilę zboczyłem na wczesnośredniowieczne grodzisko nad jeziorem, pracowicie karczowane przez bobry. Całkiem spore. Grodzisko, nie bobry, choć po rozmiarach roboty bobry też nie ułomki ;).



I pojechałem dalej trasą rowerową do Promna. Pięknie i malowniczo, aż kiczowato ;).



W rezerwacie Promno pokręciłem ładnych parę kilometrów, dość ciężki tam teren poza głównymi szlakami, ale całkiem sympatyczne górki.

W końcu drogowskaz skierował mnie do Poznania:



Staroszkolny. Teraz już takich nie robią ;).

Wracałem przez Gorzkie Pole, stwierdziłem że przejadę singla nad jeziorem Kowalskie na odwrót. Fajnie, zupełnie jakby nowa ścieżka :).



Stamtąd pojechałem na Wierzonkę, chwilę się bujałem w poszukiwaniu grobowca von Treskowów, ale nie znalazłem. W międzyczasie zaszło słońce, postanowiłem przejechać lasami do Wierzenicy, ale się zgubiłem, sytuacja zaczęła się robić groźna, bo zmierzchało :). W końcu wyjechałem na jakieś stawy i groblami się przeprawiłem na drugą stronę, a stamtąd już Wierzenicę było widać. Zamontowałem lampki i przez Kicin w narastających ciemnościach wróciłem do dom.

Ujechałem się, takie wolne wycieczki chyba mnie bardziej męczą niż jakieś solidne tempo ;).