Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 92.14km
  • Teren 47.00km
  • Czas 06:33
  • VAVG 14.07km/h
  • VMAX 66.20km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 2300m
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Trophy etap II - błota Rysianki

Piątek, 31 maja 2013 · dodano: 04.06.2013 | Komentarze 7

No dobra, czas w prawdziwe góry ;). W nocy oczywiście lało, ale pogoda rano była dość optymistyczna - sporo słońca, choć nie za ciepło. Na mapie etapu sporo objazdów asfaltami ze względu na błoto - sraczkę, jak mawiał Vena Hornych :).


Kontrola stylówy. Oksy nad paskami jak się należy, tylko ten kolor... ;P

Nogi w porządku, więc od startu ostre tempo narzucamy z Jarkiem Wójcikiem, tasując się i sporo wyprzedzając, bo jak jeden traci motywację i siada na koło grupce, to drugi zaraz poprawia i trzeba cisnąć, żeby pilnować przeciwnika. W ten sposób pierwszy bufet na 22km osiągamy po godzinie jazdy głównie asfaltami, ze sporym przewyższeniem, ale jednak asfaltami. Napawa to delikatnym optymizmem, który jednak w całości paruje na podjeździe pod Rysiankę, który dzięki paskudnemu, kleistemu błotu jest podjeżdżalny mniej więcej w połowie. Tak że następne 10km zajmuje dwie godziny i się wyrównuje, hehe.
Na krótkim odcinku zjazdowym jest ekstremalnie ślisko - wczoraj jak się okazuje była całkiem niezła przyczepność, dziś rower pływa jak chce na wszystkie strony, nie jestem przygotowany na takie coś i tego dnia dużo tracę na zjazdach. Wyprzedza mnie między innymi trzeci Gogglowiec - Robert z Warszawy. Trochę odrabiam na końcowym podjeździe, ku mojemu zdumieniu Racing Ralphy dają wystarczającą trakcję żeby jechać gdy wszyscy w zasięgu wzroku prowadzą rowery z poblokowanymi błotem kołami. Jest mega ciężko, ale i jadę dwa razy szybciej niż idący, odrywam się od Jarka i ktone, doganiam Pawła który od początku ostro uciekał i osiągamy razem szczyt. Zjazd też niełatwy - najpierw śliskie korzenie nie do przejechania, później trudna stromizna zawalona kamieniami i gałęziami, gdzie część sprowadzam i tracę przewagę nad Tomkiem i Jarkiem. W końcu asfalt i kolejny objazd, gdzie robię to co umiem najlepiej - świetnie mi wychodzą łatwe podjazdy na tym Trophy, na ile mogę to ocenić, jadę je na poziomie ~100 miejsca open, a to co tracę na zjazdach powoduje gorszą pozycję. Po dłuższym wyprzedzaniu na asfalcie i szutrze znów wjeżdżamy w błoto - długi dość płaski odcinek kompletnie pokryty wielkimi kałużami i błotem. Bardzo męczące, na dodatek wyłapuję OTB w błoto zjeżdżając ze stromego nasypu na drogę i zaczynają lecieć pierwsze kurwy pod nosem, więc idzie kryzys. Po OTB bolą mnie nadgarstki, więc zjeżdżam jeszcze gorzej i tracę seryjnie miejsca na kamienistych zjazdach pokrytych błotem, gdzie przyczepność nie istnieje. Wyprzedza mnie między innymi Kasia Galewicz, jedyny raz na Trophy, co znaczy że jest źle. W końcu bufet, gdzie Czesi z warsztatu prostują mi kierę po glebie i smarują łańcuch. Trochę odżywam po zjedzeniu tony ciastek i następny odcinek asfaltowy jadę z zadziwiającą nawet mnie prędkością - początkowo lekki podjazd asfaltowy robi się coraz stromszy i przechodzi w szuter, a następnie w stromą ściankę w lesie. Ciągnął się sporo kilometrów i nadrobiłem tutaj co najmniej 15-20 miejsc. Odżyłem :).
Ale później zaczął się najgorszy zjazd tego etapu, na sucho nikt by go pewnie nie zauważył, ale teraz to okropnie błotnisty porozmywany singiel bez przyczepności, rower na każdym zakręcie chce wyjechać w krzaki, a ja znów zjeżdżam 15km/h i rzucam kurwami na prawo i lewo :). Tracę o dziwo tylko 3-4 miejsca, widać przeciwnicy mają identyczne problemy. Asfalt witam z ulgą, jeszcze tylko 2-3km szybkiego zjazdu do mety i koniec tego zdecydowanie najgorszego dla mnie etapu.
Przez objazdy to była najdłuższa trasa, miała też najwięcej asfaltu, jakieś 40km, ale trudność terenu z nawiązką to wyrównywała.

Mimo to bywało ładnie:


Miejsce 168/386 z czasem 6:22:51, nadal w pierwszej połowie stawki :)
Ale objechali mnie i Maciej R. (o 17min) i Paweł z Biketires (też o 17 minut, tragedia :)), ktone o 9 minut i Jarek Wójcik o 5 minut.
Czyli dostałem po tyłku aż miło ;).


Kategoria Etapówki, Góry



Komentarze
klosiu
| 17:07 środa, 5 czerwca 2013 | linkuj Następnego dnia zjeżdżałem już znacznie lepiej :). Nawet z taką ilością asfaltu paru ludzi nie zmieściło się w dziewięciogodzinnym limicie - lekko nie było. Fakt, Kasia Galewicz pokonała mnie równą jazdą, ja więcej szarpałem i zapłaciłem zgonem w 2/3 trasy. I mimo że pod koniec się pozbierałem, to jednak 2-3 minuty do niej straciłem :).
JPbike
| 15:56 środa, 5 czerwca 2013 | linkuj Rzeczywiście sporo asfaltu mieliście, chociaż znam tamtejsze nachylenia twardej nawierzchni.
Że co ? Uległeś Kasi Galewicz ? :) Mam nadzieję że po tych błotnych przeprawach nabrałeś jakiejś wprawy ;)
klosiu
| 12:07 wtorek, 4 czerwca 2013 | linkuj k4r3l, już jest. Mnie się jechało wtedy lepiej niż drugiego dnia :)
Maks, z przodu Rocket Ron, z tyłu Ralph. 29er daje większą przyczepność z samego rozmiaru kół, więc taki set sprawdza się wszędzie :).
Maks
| 11:46 wtorek, 4 czerwca 2013 | linkuj Na Ralphy''ach jechałeś całe Trophy ?
Kurcze nieźle szczególnie w niższych partiach gdzie błoto przybierało konsystencję bardziej gliniastą ;)
k4r3l
| 10:46 wtorek, 4 czerwca 2013 | linkuj Fakt, momentami było ładnie, ale generalnie do trzeciego etapu było z dnia na dzień coraz gorzej ;) Czekam na opis zabójczej trójeczki :)
klosiu
| 08:39 wtorek, 4 czerwca 2013 | linkuj Hehe :).
To Trophy wyszło jak dreszczowiec - napięcie rośnie z etapu na etap ;P.
Rodman
| 08:20 wtorek, 4 czerwca 2013 | linkuj ponad 6 h - to se pojeździłeś !! :-)>
"osiągamy razem szczyt" - nie ma jak równoczesne szczytowanie !!!
z wypiekami na twarzy czekam na kolejny odcinek ;-))>
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa emwog
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]