Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 89.09km
  • Teren 65.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 20.96km/h
  • VMAX 46.30km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Błądzenie po wupeenie

Poniedziałek, 10 marca 2014 · dodano: 10.03.2014 | Komentarze 5

Dobrze że dziś miałem takie bardziej wolne, bo pogoda dopisała niesamowicie. Znów można było jechać z gołymi nogami i akumulować witaminę D. W dodatku nogi całkiem świeże po przełajach, pewnie dlatego że nie było się jak rozpędzić ;).
W sumie nie wiedziałem gdzie jechać, już po starcie skierowałem się do WPN, z planem objechania singla nad j. Dymaczewskim i sinusoid.
Południowy szlak nadwarciański jest mega i chyba nigdy mi się nie znudzi :). Wyprofilowane zakręciki i muldy na singielku przy 30 km/h dostarczają niesamowitej frajdy, nawet nie wiedziałem kiedy znalazłem się w Puszczykowie i pojechałem w stronę parku.
Lubię jeździć po WPNie, bo nie znam go dobrze i często się gubię, jadąc później nie wiadomo gdzie. Tak też było dziś, po objechaniu rezerwatu Pojniki niespodziewanie znalazłem się nad jeziorem Jarosławieckim które w planach nie było. Ale skoro się znalazłem, to przejechałem dookoła jeziora singielkiem i muszę powiedzieć, że ten trawers stromego zbocza dostarcza co najmniej tyle samo frajdy co szlak nad jeziorem Dymaczewskim. 
Zaraz po objechaniu jeziora zgubiłem się na dobre 20km :). Na chwilę odzyskałem kontakt z terenem, jak pojawiłem się nad jeziorem Witobelskim koło Stęszewa, ale zaraz się zgubiłem ponownie i ostatecznie singla nad Dymaczewskim nie zaliczyłem, bo jakoś różnymi leśnymi przecinkami dojechałem do samego Dymaczewa. Coś nie zagrało :). 
W każdym razie sinusoidami się przejechałem, a później obok Kociołka i Góreckiego przemieściłem się do Puszczykowa i znów z dużą frajdą przemknąłem się nadwarciańskim.
Sporo jazdy wyszło, zresztą dzisiejsza wycieczka była bardziej letnia niż zimowa, w takim sensie, że zimą 4h jazdy to walka o przetrwanie, a dziś fajnie grzało słońce, było przyjemnie i bez oporów decydowałem się skręcić w pierwszą lepszą drogę, bo fajnie wyglądała :). I tak aż do ujechania :).
Tym przyjemniej było, że w tłocznym zazwyczaj WPNie tym razem nie było prawie nikogo, minąłem może z 10 ludzi przez 40km.

Acha,  wiem że zabrzmi to niewiarygodnie, ale rozwaliłem dziś dupskiem drugie siodełko SLR. Znów strzelił nadgięty kiedyś pręt. Za gruba dupa ;).
Ale powoli kończą mi się siodełka, dobrze że mam jeszcze to z zimówki na zastępstwo, ale jak i to strzeli, to nie wiem co będzie :D.





Komentarze
klosiu
| 21:08 wtorek, 11 marca 2014 | linkuj No koledzy, nie wiedziałem żę mamy tyle wspólnego ;).
Ja tam wpn właśnie za to lubię i za często nie jeżdżę, żeby dobrze nie poznać. Przyjemnie się od czasu do czasu zgubić, a w Zielonce to już od dawna niemożliwe :).
Marc
| 08:04 wtorek, 11 marca 2014 | linkuj Klosiu, przez te niezliczone ścieżki w WPN-ie ja przyjąłem inną taktykę - jak tam jadę to tylko z Jackiem lub Wojtasem :P
josip
| 21:22 poniedziałek, 10 marca 2014 | linkuj A tak w ogóle to nie wiem jak tyś to zrobił, że jadąc z Jarosławieckiego nad Dymaczewskie wylądowałeś pod Stęszewem..:)
josip
| 21:21 poniedziałek, 10 marca 2014 | linkuj He he, jakbym siebie widział - też już w 2 siodełkach pręty mi strzeliły:-):-)
daVe
| 20:27 poniedziałek, 10 marca 2014 | linkuj Hehe, jakbym widział siebie - też się zawsze gubię w wupeenie :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kuibe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]