Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:479.82 km (w terenie 93.00 km; 19.38%)
Czas w ruchu:31:16
Średnia prędkość:24.75 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:180 (96 %)
Maks. tętno średnie:160 (85 %)
Suma kalorii:11349 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:43.62 km i 1h 29m
Więcej statystyk
  • DST 41.44km
  • Czas 01:37
  • VAVG 25.63km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Malta

Czwartek, 15 listopada 2012 · dodano: 15.11.2012 | Komentarze 2

Typowe zamulanie wprowadzające na Malcie. Zimno, wilgotno, nudno. Już spuścili prawie całą wodę, pewnie niedługo zaczną muł wywozić i wszystko zabłocą. Kruki jak zwykle już się nauczyły że ścieżka nad Maltą jest zajebista do rozbijania skorupek zbieranych z dna małży. Małe precyzyjne bombardowanie z wysoka i można jeść ;). Ale nie warto się wybierać przez to na Maltę szosówką, hehe.




  • DST 25.59km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 17.25km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Enduro pod Czarnkowem

Wtorek, 13 listopada 2012 · dodano: 13.11.2012 | Komentarze 10

Dobrze że zabrałem ze sobą lampki, ciemność nadchodzi teraz przerażająco szybko. Wyjazd koło 15, postanowiłem spenetrować okolice w których nigdy jeszcze nie byłem. Okazało się że czeka na mnie dzicz, pot, łzy, bagna i wilki jakieś ;).
Początek był przyjemny, choć w Czarnkowie spora mgła i temperatura niższa o jakieś 5 stopni niż w Poznaniu. Granicę tego obniżenia temperatury oznaczoną tumanami mgły minąłem jadąc autem w Połajewie, jakieś 18km na południe. Temperatura spadła o 5 stopni na przestrzeni kilometra :).



Tym razem pojechałem w lasy na północny wschód od miasta, nigdy mnie tam jakoś nie ciągnęło, ale dziś nie miałem wiele czasu i chciałem sobie pojeździć po niewymagających leśnych drogach. Taak.



Na tej skarpie był pierwszy singielek którego nie zjechałem. Singielek oczywiście zrobiony przez zwierzęta, ludzie tu nie łażą ;). Dlatego jest węższy, bardziej pokręcony i stromszy niż ludzki, rowerem ciężko się czasem zawinąć w zakręcie. Połowa zejścia z buta. Koroną wzniesienia idzie okop, okopów była tu masa, praktycznie każda górka ufortyfikowana. Nie wiedziałem dlaczego, dopóki nie natknąłem się na starą linię kolejową do Piły. Po prostu Niemcy pewnie zabezpieczali się przed niespodziewanym wjechaniem ruskiego składu do miasta, ewentualnie odwrotnie - bronili drogi zaopatrzeniowej dla Festung Schneidemühl, bo tam się trzymali dość długo.



Mnie dziś udało się wyjść z życiem, ale niektórzy nie mieli tego szczęścia.



Tu zwierzęcy singielek doprowadził mnie do takiej skarpy, że nie tylko o zjechaniu, ale i o zejściu nie było mowy. Paprotki rosną w obowiązkowym okopie na koronie wzniesienia :).

W ciągu pierwszych 10km zgubiłem się 3 razy, wielokrotnie zawracałem i nadkładałem drogi, sytuacja zrobiła się dramatyczna, bo się ściemniało, a ja nie wiedziałem gdzie jestem, w końcu po przeskoczeniu sporego strumyka i przejściu przez wysoki nasyp starej linii kolejowej znalazłem się na znajomych terenach starej kopalni żwiru, tutaj jeszcze wzdłuż torów mijałem stare konstrukcje poniemieckie, albo obronne, albo po prostu jakieś rampy z których ładowano żwir na pociągi. W każdym razie w zapadającym zmroku wyglądało to tajemniczo :).



Gdy znalazłem się w znajomych lasach po których biegam, tempo wzrosło, odpaliłem bocialarę, nawinąłem jeszcze kilka kilometrów i do domu.
Krótko ale przyjemnie :).




  • DST 22.59km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:07
  • VAVG 20.23km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozruszać korbę

Poniedziałek, 12 listopada 2012 · dodano: 12.11.2012 | Komentarze 4

Dosłownie. Po ostatnim karcherze pewnie woda się dostała do łożysk i korba skamieniała po tygodniu bezruchu. Z trudem dawała się zakręcić ręką. Już myślałem że trzeba będzie kupować wkład, ale po kilku kilometrach się wyluzowała. Regeneracyjnie, trochę Cytadeli, Malta i laski nad Maltą, ale masa błota po nocnych opadach, więc nie dało się szaleć. Chyba teraz odwrócę akcenty i do Czarnkowa wezmę górala, zaczyna być dobry czas do jazdy po Puszczy Noteckiej.
Waga ale poleciała ostatnio w dół, jestem w szoku. Człowiek czyta, że na low carb się traci kilogramy jedząc ile się chce, ale nie wierzy.
A tu fakty nie kłamią - 4kg poleciało w ostatnie 5 tygodni, jestem bliski psychologicznej granicy 77kg, której nigdy nie udało się przekroczyć :).




  • Czas 01:55
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 167 ( 89%)
  • HRavg 151 ( 80%)
  • Kalorie 1775kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Long run

Niedziela, 11 listopada 2012 · dodano: 11.11.2012 | Komentarze 3

Zgadaliśmy się z Marcem, że pasowałoby co jakiś czas wyjechać za miasto na dłuższe biegi, zmienić okolicę żeby się nie zanudzić. W tym tygodniu padło na okolice Dziewicy. Piękna pogoda, słońce, ciepło, na drzewach jeszcze nieco liści więc widoki cieszyły oczy.
Z początku dość urozmaicony teren, do tego urządzaliśmy sobie pogaduchy, więc tempo było bardzo spokojne, ale jak w okolicach 10km spadło poniżej 6:00 to pomyślałem dość i wyłożyłem mocniejsze karty ;). 3km w okolicach 5:15 (pogaduchy ustały ;)), później trochę wolniej, ale i tak piątka wyszła po 5:25/km. Dobiegliśmy w okolice Dziewiczej i Marek skręcił do auta, a ja dobiłem jeszcze 5km pętlę trochę szybciej, średnio po 5:14. Szło dość lekko, choć ostatni podbieg na parking po asfalcie w tym tempie dał mi już trochę w kość. Klasyczne wybieganie z narastającą prędkością, czyli w kenijskim stylu :), bardzo mnie cieszy że tak ładnie wyszło.



20.33km, 1:55:04, średnio 5:40/km, Minimusy.



Ten obrazek spodobał mi się przez swoją trafność. Treningową i nie tylko.

A właśnie. Nabiegałem już w tym roku ponad 1000km :D.


Kategoria Bieganie


  • Czas 01:10
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 169 ( 90%)
  • HRavg 153 ( 81%)
  • Kalorie 1150kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieganko o zmroku

Piątek, 9 listopada 2012 · dodano: 11.11.2012 | Komentarze 0

Jeszcze 40 dni do najdłuższej nocy w roku, trzeba to jakoś przetrwać :).
Aczkolwiek już zacząłem szykować czołówkę.
Tym razem jeszcze udało się przed zmrokiem, ale ledwo ledwo. Mało kalorii w ciągu dnia, więc zanim organizm się rozkręcił biegłem oszczędnym tempem 5:30, drgnęło dopiero po ósmym kilometrze i zacząłem przyspieszać, ostatnie trzy kaemy średnio po 4:48, ale to już jest spory wysiłek bez glikogenu. Ale widzę nadzieję na osiągnięcie zakładanego maratońskiego 4:30 na samym tłuszczu. Oczywiście na maraton podładuję glikogen, ale im oszczędniej, tym lepiej ;).
Merrelle są fajnie dynamiczne, bardzo przyjemnie się w nich biega szybko :).



13.06km, średnie tempo 5:22/km, Merrelle Trail Glove.


Kategoria Bieganie


  • DST 52.26km
  • Czas 01:54
  • VAVG 27.51km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Welodrom Malta

Czwartek, 8 listopada 2012 · dodano: 08.11.2012 | Komentarze 4

Przeprosiłem się z zimówką, rozmontowałem i naoliwiłem v-ki, bo już się blokowały po trzech sezonach solenia zimą, wymieniłem też klocki. Rower jak nowy! ;)
Jeszcze tylko błotniki trzeba zamontować, blee. Dziś ładnie zawiewało i pogoda dość niepewne, więc Malta, pierwszy raz w tym sezonie. Pustawo, kilku przelotnych rowerzystów, paru biegaczy. Nie ma stonki, znów można tam trenować.
Ten dystans to chyba maks, jaki mogę znieść kręcąc się w kółko po rundach.




  • Czas 01:33
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 161 ( 86%)
  • HRavg 152 ( 81%)
  • Kalorie 1543kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ślad Minimusa w Zielonce

Środa, 7 listopada 2012 · dodano: 07.11.2012 | Komentarze 4

Podjechałem na parking w Kicinie, jednak to jest wkurwiające, pół godziny w aucie tam i nazad żeby sobie pobiegać. Ale nie mogę biegać czy jeździć cały czas po tych samych ścieżkach, bo rzygam ;).
Przyjemny wycieczkowy bieg, na Dziewiczą się nie zapuściłem, bo stopa cały czas lekko boli i nie chciałem przesadzać. Ale w okolicach Dziewiczej zaliczyłem kilometr totalnego offroadu, buty oczywiście przemokły, ale że takie laczki wypuszczają wodę tak samo szybko jak wpuszczają nie było problemu.
Biegłem objeżdżonymi mtbowskimi ścieżkami, nie ma takiego fajnego efektu jak w p. Noteckiej, gdzie skręcając w nową drogę totalnie nie wiem gdzie wyjdę :). Ale i tak było przyjemnie. Ze zwierzaków dzik, który dostojnie zszedł mi z drogi (w sobotę polowanie w tamtych okolicach, mam nadzieję że będzie wtedy szybszy ;)), królik, sarna i chyba fretka albo kuna, pierwszy raz widziałem w dzień.
Ostatnie kilometry trochę szybsze, ale nie przekraczałem raczej 5:00/km, w listopadzie chcę wprowadzić objętość 50-60km/tydz, a ostatnia kontuzja nauczyła mnie, że w bieganiu zwiększanie jednocześnie objętości i intensywności to zły pomysł ;).



Po bieganiu około 500m truchtu boso po listopadowym błotku, takie chłodzenie stóp po sporym kilometrażu jest boskie! Przynajmniej do momentu w którym stopy nie przemarzną ;).


Kategoria Bieganie


  • DST 74.36km
  • Czas 02:14
  • VAVG 33.30km/h
  • VMAX 58.50km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ustawka Obornickie

Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 04.11.2012 | Komentarze 3

Ostatnio mam poważne problemy z motywacją przy samotnej jeździe, więc dziś się wybrałem na Obornickie. Było z 8-9 osób, generalnie chyba mocnych, ale że listopad to było spokojnie :). Do Obornik luzik, intensywność zaczęła rosnąć przed Wartą, od Obornik już praktycznie nie schodziło z budzika 40km/h, z szarpnięciami ponad 50, czyli jak zwykle ;). Ale ogólnie średnia z ustawki do Biedruska ~35km/h, więc luźno. Na podjazdach też nie było wielkiej walki.
Ze dwa razy zajechałem komuś drogę, bo sami starzy szosowcy byli i jechali na kole o 5mm od mojego, do czego nie jestem przyzwyczajony. No ale praktyka czyni mistrza. Mam nadzieję ;).
Z Biedruska już spokojnie, we trzech.

Bardzo mnie zdziwiło i ucieszyło, że dałem radę na low carb, bo poza pobiegową drożdżówką wczoraj rano głównym źródłem węgli było parę pomidorów i papryka w leczo. Można? Można! ;)




  • Czas 00:33
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 180 ( 96%)
  • HRavg 160 ( 85%)
  • Kalorie 567kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

GP Poznania

Sobota, 3 listopada 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 0

Przed startem miałem nerwa jak przed pierwszym maratonem sezonu ;). A w sumie niepotrzebnie, bo cudów się nie spodziewałem po słabym bieganiu w poprzednim miesiącu.
Przed startem pogadalim ze znajomymi, wciągnęliśmy Rycha B i Grzegorza N. do klasyfikacji drużynowej, skoro już występują jako Goggle i już trzeba się było ustawiać. Nauczony doświadczeniem ustawiłem się sporo z przodu, i pewnie przez to pierwsze półtora km pobiegłem w okolicach 4:00, a później spuchłem i biegłem rekreacyjne po 4:20-4:30 :D. Trochę się też bałem depnąc, bo jednak stopę czułem, co prawda chyba idzie w dobrą stronę, bo ból nie był jakoś przeszkadzający.
Nie było źle, tętno z wyścigu 171/180, więc ok, a z tempem może być już tylko lepiej. Marzeniem jest do końca cyklu złamać te 20 minut na GP, wtedy z tabel Danielsa wyjdzie mi odpowiednia wydolność na czas w maratonie 3:10 ;). Trochę mnie śmieszą te biegowe tabelki z czasami, ale co zrobić. Jak się weszło między wrony... ;P
Brutto wyszło ~22 minuty, netto z Garmina 21:42, minutę gorzej niż rekord.



W sumie z rozgrzewką 6.47km, 32:39, średnie tempo 5:03, z biegu 4:20.


Kategoria Bieganie


  • DST 11.67km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:34
  • VAVG 20.59km/h
  • VMAX 35.10km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazd na Dżi Pi

Sobota, 3 listopada 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 2

Rano szosy mokre, to i dupsko mokre. Jeden bardzo techniczny odcinek po mokrych korzeniach, na slickach 1.3 ;).

Qwa, no zajebisty głos: