Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 57.67km
  • Teren 45.00km
  • Czas 03:31
  • VAVG 16.40km/h
  • VMAX 56.20km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 1500m
  • Sprzęt Grand Canyon AL 8.9
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Adventure - etap IV

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 09.07.2013 | Komentarze 7

Wieczorem przed etapem sprawdzam tylnego Racing Ralpha - nie dość że slick, to jeszcze rzeszoto :). Dziura na dziurze, bezdętka pewnie już dawno by się poddała.
No ale dętka nigdzie nie wyłazi, więc mam nadzieję że jeszcze etap opona wytrzyma.



Start prawie taki sam jak poprzedniego dnia, długi łatwy podjazd szutrowy, ponownie jadę za liderką klasyfikacji kobiet kontrolując Rodmana, który w tym etapie wyraźnie postanowił zawalczyć.
Jakiś czas ostro się tasujemy po dość chamskiej trasie - sporo trawiastych singli, bardzo dużo błotnistych przecinek, masa korzeni i ogólnie ślisko. W jednym miejscu zaliczam niegroźną glebkę w błotnistej koleinie. Taki teren ciągnie się jakiś czas, dopiero po jakichś 10km robi się więcej szutrów.



Rodman odchodzi trochę do przodu, mnie dogania pociąg z Rafałem ze Strefysportu, chwilę jadę z nimi, ale ci z tyłu próbują się rozpychać mimo że przede mną nie ma miejsca, więc wkurzam się wyprzedzam wszystkich i zostawiam z tyłu ;). Doganiam Rodmana i chwilę jedziemy razem, ale później wyprzedzam i wyrabiam niewielką przewagę. Dogania mnie Raff z jeszcze dwoma, jedziemy w grupie jakiś czas łykając paru ludzi na zjazdach, ponownie się odrywam na krótkiej stromej ściance i zaczynam szybki zjazd. Canyon prowadzi się na szutrach świetnie, zaraz na początku wyprzedzam jeszcze jednego zawodnika, ale po chwili rozlega się głośny syk z tylnego koła. Laczek, pozamiatane. Dość spokojnie zdejmuje koło i zmieniam dętkę, po kilku minutach dojeżdża Rodman i korzysta z mojej pompki, żeby podpompować też swoje koło :).
Gdy skończyłem wymianę mija mnie też Marc, świetnie dziś jechał i nie tracił w tym momencie więcej niż 10-15 minut. Zabieram się znów za zjazd, koło odrobinę pływa, więc nie cisnę na maksa. Na podjeździe widzę Marca, który wyprzedza zawodników jak słupki przy drodze. Po chwili ich też doganiam, ale odległość między mną i Marcem prawie się nie zmniejsza. Grunt to motywacja ;).
Mimo to przed szczytem podjazdu jestem już blisko, ale zaczyna się bardzo błotnisty zjazd, gdzie Marc idzie jak wariat i szybko mi znika z oczu. Jadę spokojniej, zjazd po początkowym błotku robi się bardzo fajny - lekko techniczny singletrack z kamieniami i korzeniami, podobny do dolnej części zjazdu z Wysokiego Kamienia. Jeszcze miałem nadzieję na jakiś podjazd, ale gdy mijany fotograf powiedział że do mety jest tylko 3km, gdy spodziewałem się 10km, to odpuściłem pościg. Jeszcze błoto przed tunelem, gdzie tradycyjnie kibicował Zibi, i meta.

Patrząc na pozycje tych z którymi jechałem w momencie laczka, byłoby miejsce w okolicach 35 open, więc standard.
A tak 62 open, 22 M3 z czasem 3:01:36. Rodman dołożył mi 5 minut, a Marek na pozycji Team Lidera 3.5 minuty. Zasłużył za bardzo dobrą jazdę w końcówce, gratki! :)
Straciłem też przez laczka trzy pozycje w generalce i po ostatnim etapie wyglądała ona tak:

1 KAISER ANDRZEJ 10:42:36
35 KŁOS MARIUSZ 13:49:38
64 SOŁTYS WOJCIECH 15:27:10
67 JESZKA MAREK 15:35:56
74 HOREMSKI MARCIN 16:02:38
87 KOPER PRZEMYSŁAW 16:54:07
108 KAŹMIERCZAK WOJCIECH 18:20:47

3h straty do Andrzeja K. Tak niewiele, a jednak tak wiele ;))).

Ogólnie super imprezka, mimo niedociągnięć organizacyjnych trasy były dobrze przygotowane i co najważniejsze na tyle trudne, że dawały satysfakcję. Na kwaterze też była wesoła ekipa i browce lały się strumieniami ;).


Kategoria Etapówki, Góry



Komentarze
RafalCSC
| 06:57 wtorek, 16 lipca 2013 | linkuj Takie etapówki są o wiele przyjemniejsze niż pojedynczy wyścig pozazdrościć, ładny wynik to już nie są żarty :)
klosiu
| 07:18 piątek, 12 lipca 2013 | linkuj Jacek, dzięki, trening z Trophy nie poszedł w las, choć już nie było takiej mocy jak tam. Ale wystarczyło na niezłą pozycję :).
marion, dzięki, miło się to czyta, choć trochę przesadziłaś... I w sprawie błyskotliwych tekstów, i brawurowej jazdy ;)).
marion | 21:52 czwartek, 11 lipca 2013 | linkuj ...od jakiegoś czasu czytam ten blog i śledzę Twoją karierę:)...błyskotliwe teksty idą w parze z brawurową jazdą..kibicuję Ci, mimo, że powinnam pewnie wspierać ziomków z dolnośląskiego:)..gratulacje...za jakiś czas do "pierwszego" zabraknie Ci "tylko"godziny:)
JPbike
| 14:29 czwartek, 11 lipca 2013 | linkuj Krótko i treściwie - gratki za kolejną etapówkę Mariuszu, i to zakończoną na świetnej pozycji :)
MaciejBrace
| 21:50 wtorek, 9 lipca 2013 | linkuj Teraz to już wiem, czyja ciężarówka z częściami utknęła pod banerem ;)
klosiu
| 21:37 wtorek, 9 lipca 2013 | linkuj Oponki były świetne, mialem ten sam zestaw co na Trophy, Rocket Ron przód i Racing Ralph tył są idealne na takie warunki. Cięższe opony nic nie dają poza większym spowolnieniem ;).
Podeszliśmy poważnie - mieliśmy całego trucka wyładowanego oponami, linkami, pancerzami, sterami i innymi częściami. Żaden inny team tyle tego nie miał :).
MaciejBrace
| 21:32 wtorek, 9 lipca 2013 | linkuj Gratulacje za ukończenie, czytam wasze relacje i chyba wiele osób niezbyt poważnie podeszło do tej etapówki, a dodatkowo pogoda podniosła poziom trudności - a te wasze oponki - trzeba było zabrać slicki ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa jacyd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]