Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 45.84km
  • Teren 36.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 17.41km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Frozen land

Niedziela, 9 grudnia 2012 · dodano: 10.12.2012 | Komentarze 5

Dziś jakoś lepiej mi się jeździło, chyba dlatego że lepiej byłem mentalnie przygotowany na warunki :).
Nie chciało mi się jakoś daleko jechać, więc na pierwszy ogień Rusałka i jezioro Strzeszyńskie, sporo silowego kręcenia bocznymi dróżkami, mimo że śniegu stosunkowo niewiele, to po nieubitym jedzie się ciężko. Dużo biegaczy, co nie dziwi, i nawet sporo rowerzystów, co już dziwić może :).
Po jakichś 20km skierowałem się na Morasko, nad małym jeziorem w Kiekrzu błotnista łąka porozjeżdżana terenowymi autami zapewniła solidny trening techniki.
Przed Złotnikami przerwa na herbatkę, wziąłem tym razem termos, bo wczoraj pić mi się trochę chciało jak bidon zamarzł ;). Kubek gorącej herbaty jest jak cholerna ambrozja na takim mrozie :).



Dwa kilometry po polach pokazały co potrafi wiatr, odczuwalna temperatura na otwartym terenie była chyba poniżej -10. Buff naciągnięty na twarz natychmiast zatykał się zamarzniętą parą z oddechu. Dojechałem do dawnej wsi Łagiewniki na poligonie i dawną drogą pojechałem w kierunku na Morasko. Na poligonie więcej szadzi i warunki typowo arktycznie przez silny wiatr. Łapy grabiały natychmiast po wyjęciu z rękawic, dobrze że kupiłem te narciarki, bo w normalnych rowerowych chyba bym nie wyjechał dziś :)



Przy działkach na Morasku stwierdziłem że pojadę jeszcze na grodzisko. Nie trafiłem, jakoś inaczej teraz wszystko wygląda, hehe. Ale za to strome drogi za wysypiskiem okazały się super technicznym wyzwaniem, porozjeżdżane przez wojskowe ciężarówki, muldy, ogromne koleiny, trawersy, co jakiś czas ogromna kałuża przez całą szerokość. Wolno się to jechało, ale frajdy co niemiara.Tylko raz jak zawiało od wysypiska to prawie straciłem przytomność, co tam tak capi na takim mrozie? :D
Na koniec jeszcze szybka runda przez Morasko, jeszcze herbatka (przy okazji przeczytałem, że tam jest zakaz jazdy rowerem! 8O ) i do domu. Całkiem konkretny trening wyszedł mimo dość małego dystansu





Komentarze
Jarekdrogbas
| 17:39 poniedziałek, 10 grudnia 2012 | linkuj A co a jak Klosiu ma racje na poligon zawsze jest dobra pora.
klosiu
| 13:38 poniedziałek, 10 grudnia 2012 | linkuj Aaa, no może błota nie ma, ale można się wrąbać w zamarniętą kałużę ;). Co prawda na tych większych już jest kra 5cm, ale wojskowe ciężarówki dbają żeby to było na bieżąco kruszone, hehe. Na pewno to najbardziej techniczna pora roku na co niektórych trasach. Ale ja lubię poligon o każdej porze roku :).
Maks
| 13:08 poniedziałek, 10 grudnia 2012 | linkuj Chodzi mi o porę gdzie nie ma błota ;)
klosiu
| 12:58 poniedziałek, 10 grudnia 2012 | linkuj W jakim sensie? Dobra pora na poligon jest zawsze ;).
Maks
| 07:44 poniedziałek, 10 grudnia 2012 | linkuj Teraz chyba jest najlepsza pora na jazdę po poligonie ?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa kowit
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]