Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 58.33km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:50
  • VAVG 15.22km/h
  • VMAX 65.70km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1422m
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień drugi - Podróż na wschód

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 25.06.2012 | Komentarze 6



Armia miała kiedyś piosenkę o tej wycieczce ;).

Start w 5 osób: JPbike, Marc, Jacgol, Zbyszek i ja.
Ze Ściegien od razu w teren i mielimy rowerową szutrówką na przełęcz Okraj na 1013m npm. Fajny, jednostajny podjazd, akurat dobry na rozmasowanie mięśni. Czas urozmaicają oczywiście ataki Zibiego ;).
Na Okraju czeskie piwko i wbijamy na prowadzący na wschód czerwony szlak graniczny, wspinamy się lekko techniczną ścieżką na 1100m, a później długi zjazd żółtym szlakiem pieszym. Z początku łatwy szuterek, a w końcówce chyba nigdy nie używana ścieżka, zawalona gałęziami, dziurawa i całkiem miodna :).
Dojeżdżamy do Jarkowic i tu się odłącza JPbike, który dziś wraca do Poznania, a my jedziemy asfaltowo na Górę Zadzierną nad jeziorem Bukówka, na której jest fajny punkt widokowy. Podjazd przypomina beskidzkie, stromizna, rynna po zwózce drewna i na dnie rów wymyty przez wodę. Turyści schodzący z góry oglądają się z wielkimi oczami jak to podjeżdżamy :). Na szczęście góra jest niewysoka i podjazd krótki. Na szczycie sjesta.





Tylko z zaopatrzeniem kiepsko, w małych wioseczkach nie ma sklepów, woda się kończy, jedzenia nie mam, a zmęczenie po maratonie się odzywa.
Po godzince zjeżdżamy krótkim trudnym zjazdem, a później przez Rudawy Janowickie, jakimiś chaszczami i bagnami docieramy na rozdroże Kowarskie. Tu wysączam ostatnie krople wody, ale do Kowar już tylko z górki szybkim zjazdem. Na dole przede wszystkim cukier :), a później jeszcze obiadek w knajpce na pustawym deptaku. Pokrzepieni jedziemy na kwaterę, a Zibi znów próbuje szosowych ataków :). Może nie tak żwawo jak na początku, ale widać że duch powrócił ;).


Kategoria Góry



Komentarze
klosiu
| 14:34 piątek, 29 czerwca 2012 | linkuj Racja, jest tam gdzie pojeździć. Trochę szkoda, że po KPNie nie można, ale i tak terenów nie brakuje w okolicy.
KeenJow
| 22:21 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj Szlaki przetarte, następnym razem może uda Wam się zostać dłużej ;) Miejsce jest, a miejscowi gościnni, bo zachwyceni ;))
klosiu
| 10:38 wtorek, 26 czerwca 2012 | linkuj No coś mi się kojarzyło że dzwoni, ale nie wiedziałem w którym kościele ;)
z3waza
| 09:58 wtorek, 26 czerwca 2012 | linkuj Miałem na myśli armię w sensie Polskie Siły Zbrojne w II RP - to o szablach i lancach to jest fragment refrenu tzw. Żuarwiejek czyli piosenek o pułkach kawaleryjskich. Później wykonywany min. przez Kukiza i Piersi na płycie "My już są Amerykany" z niezapomnianym Paranoidem w wersji polskiej.
klosiu
| 09:14 wtorek, 26 czerwca 2012 | linkuj A to nie Siekiera jeszcze? ;)
Trochę takie cioranie dzień po dniu męczące, ale jak się już wyjeżdża, to trzeba wykorzystać na maksa.
z3waza
| 08:05 wtorek, 26 czerwca 2012 | linkuj He he armia miała jeszcze wcześniej piosenki o podróży na wchód np. taką "Szable do boju, lance w dłoń bolszewika goń goń goń" :D
Fajne wycieczki mieliście - zazdroszczę, ale też się cieszę że wybieram się na Stronie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa malud
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]