Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 78.70km
  • Teren 65.00km
  • Czas 03:11
  • VAVG 24.72km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 178 ( 95%)
  • HRavg 164 ( 87%)
  • Kalorie 2362kcal
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bikecrossmaraton I Dolsk

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 17

Z dużymi obawami jechałem na ten maraton, bo nie wiedziałem jak moje eksperymenty ze wszystkim, od diety przez bieganie aż do biegania boso :) zadziałają na moją formę rowerową. I czy w ogóle zadziałają. W dodatku mało kilometrów przejechałem w stosunku do zeszłego roku, a koledzy już się popisali dobrymi rezultatami w Murowanej Goślinie. Ogólnie rzecz biorąc, spodziewałem się najgorszego.
Przed maratonem znów eksperyment żywieniowy. W sobotę i w niedzielę rano posiłki, o jakich w zeszłym roku bym nawet nie pomyślał jako o posiłkach przedstartowych ;). Ale ten schemat się bardzo ładnie sprawdził na bieganym półmaratonie, więc chciałem zobaczyć jak się na tym jedzie.
Przyjechałem półtora godziny przed, myśląc że będzie pusto. Okazało się że nie tylko jest już cały Goggle Team, ale i ogromna kolejka do rejestracji. Na szczęście Jacgol trzymał miejsce. Przy okazji poznałem Dave'a z dziewczyną, badających populację kolarzy od strony naukowej :).
Po krótkiej teamowej rozgrzewce ustawiamy się dzielnie w drugim czy trzecim rzędzie, tuż za plecami Lonki, Kaisera, Krzywego itp znakomitości. Bardzo silna obsada dziś jedzie, należy zapomnieć o wysokim miejscu open.
Start honorowy... lecimy chwilę 40+ w dół ulicami miasteczka, tuż po starcie ostrym z lewej widzę jak między rowerami rozprzestrzenia się fala uderzeniowa... spora kraksa, brr, pierwszy raz coś takiego widziałem. Jechałem na tyle daleko że mnie nie ogarnęło, a na tyle blisko, że szybko ominąłem i nie dałem się urwać z pierwszej grupy. Zaczyna się napieranie i walka o pozycję w grupach, szybko na jakimś podjeździe doganiam Jacgola, i chwilę później za mną formuje się grupa, wzbogacana o doganianych maruderów. Po paru kilometrach krzyczę o zmianę i zaszywam się w środku, z rzadka wychodząc na prowadzenie. Swoje zrobiłem :).
Peleton zachowywał się jak szosowy, najbardziej mi się podobają "przerwy obiadowe". Liderzy zwalniają i sięgają do kieszonek i po bidony, i na ten sygnał wszyscy zaczynają coś ciamkać i popijać :). Z początku było pewnie z 20 rowerów, ze znajomych twarzy Hulaj i nowopoznany Jarek z Goggla, ale na seriach podjazdów peleton się porwał i na punkcie widokowym w połowie trasy było nas może z 10. Niestety było widać że tych 10 było z reguły mocniejszych ode mnie, zwłaszcza na podjazdach. Wychodziła bardzo mała ilość treningów z wysoką intensywnością w tym roku i postępujące zakwaszenie sprawiało, że po 40km już z trudem się utrzymywałem w ogonie. W końcu odpadłem i jechałem niedaleko za bardzo wolno oddalającą się grupą. Szkoda. Jeszcze na chwilę dobiłem na 50km ale później ich straciłem ostatecznie. Nie tylko ja - jeden wywinął efektowne OTB na zakręcie inny złapał gumę, ofiary były. Ostatecznie peleton porwał się na ostatnim konkretniejszym podjeździe, za przejazdem kolejowym znanym z Golony. Byłem wtedy z 200m z tyłu, więc pięknie widziałem ten atak od czoła i pękający jak korale sznurek kolarzy :).
Na szczycie obejrzałem się - jak okiem sięgnąć nikogo, więc już byłem prawie pewien, że klasyfikację drużynową mam w kieszeni. Pomijając Jarasa, który odszedł mi skutecznie tuż przed rzeczonym podjazdem.
Końcówa to ogień 35-45km/h, doszedłem jeszcze dwa odpadnięte wagoniki, trzeciego nie dałem niestety rady. Po drodze pokibicował mi Drogbas :) i już za chwilę meta.
Dobrze mi się jechało; kompletnym zaskoczeniem była dla mnie mocny początek kompletnie bez żadnego przytkania i zadychy. Jak nie ja :).
Wytrzymałościowo też ok, brakuje mi tylko interwałów na progu, czułem jak podjazdy zabierają mi dużo sił.
Dojechałem pierwszy spośród znajomych, powinienem być zadowolony, ale nie jestem. Mogłem to pojechać lepiej, drugą połowę jechałem wolniej niż pierwszą, bo się zakwasiłem. Nad tym trzeba popracować.
Ale z drugiej strony jest dobrze, bo widzę że moje chore teorie i Gedankenexperimenty jednak jakiś tam skutek odnoszą.
Dystans wyszedł równe 70km. Jakieś 18 minut straty do pierwszego Banacha. Masakra.

41 (18 M3) - klosiu – 2:35:54
50 (21 M3) – JPbike – 2:42:19
51 (22 M3) – jacgol – 2:43:06
58 (27 M3) – josip – 2:44:37
60 (16 M2) – daVe – 2:44:46
82 (20 M2) – jasskulainen – 2:52:16
87 (22 M2) – Marc – 2:55:47
133 (20 M4) – toadi69 – 3:10:32
156 (27 M4) – Maks – 3:24:46

Na mini zarządziliśmy jako team, i Joanna, i Drogbas wywalczyli pudło. Gratki :)

Trasę wbrew marudzeniom Rodmana :) uważam za dość ciekawą i ciężką, na pewno była znacznie lepsza i cięższa od golonkowej rundy sprzed roku. Więcej podjazdów, sporo cieżkiej, "michałkowej" nawierzchni i dużo ostrych zakrętów. Asfaltu też stosunkowo mało.


Kategoria Maratony



Komentarze
daVe
| 20:44 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj Trochę pospamuję ;)
Kilka zdjęć z mojego aparatu do ściągnięcia tutaj: farmacja.srg.pl/dolsk.rar
Pozdrawiam!
Jarekdrogbas
| 19:31 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj Super.Po cichu liczyłem,że na mete wpadniesz pierwszy Ty lub JP.Udało Ci sie widac,że płaskie wyścigi Tobie leżą.Dużo czasu też urwałes a w górach ciekawe jak Ci pójdzie.Zjechałes z wagą to i pojedynek na giga bedzie zażarty;-)
klosiu
| 17:27 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj Rodman --> dzięki :).
Jacek --> Fakt, w zeszłym roku było ostro :). Magdę Hałajczak dogoniliśmy przed punktem widokowym i włączyła się do naszej grupy. Nie dała się urwać, dawała zmiany (!) i z tego co widzę skubana przyjechała jako jedna z pierwszych :). Robocop. Ale w zeszłym roku ją objeżdżałem w końcówce, więc mam nadzieję że się jeszcze polepszę chociaż do jej poziomu.
JPbike
| 16:07 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj No to i ja gratuluję !
Mi w pierwszej połowie i na końcówce nie szło jak powinno.
Z sentymentem wspominam nasz zeszłoroczny epicki pojedynek ;)
A Magdy Hałajczak nie dałeś rady objechać ? Niezła z niej kobita ! :)
Rodman
| 22:01 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj gratki !
klosiu
| 20:36 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj daVe --> bardzo się z tego cieszę, bo byłem pełen wątpliwości przed startem ;). Jakoś jest tak, że ani josipa, ani jacgola nie mogę za nic na treningach dogonić, na podjazdach uciekają mi jak chcą. Nie wiem na czym polega to że na wyścigu jadę szybciej, hehe.
Maks --> na takim wyścigu guma to koniec. Ale bym nie liczył że na dojazdach coś ugrasz, kiedyś dzień w dzień dojeżdżałem 5 km i kupa z tego była. Kupa śmiechu, jak patrzyłem na wyniki ;).
Adamo --> góry to co innego, ale nie ukrywam, że moje dobre samopoczucie na tętnie do 170 mnie cieszy :). Próba ogniowa będzie w Złotym Stoku, zobaczymy jak sobie z przewyższeniem poradzę. Paleodieta chyba faktycznie coś działa, efekty powinny być tym widoczniejsze, im dłuższy wyścig, więc zobaczymy na czymś porządnym, a nie na takiej popierdółce ;).
Jarek --> sorry, źle usłyszałem w tym pędzie, już poprawiam :). Miło było poznać.
biniosuaf
| 20:03 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Cześć,

świetna relacja. Bardzo dobrze się ją czyta.
"więc pięknie widziałem ten atak od czoła i pękający jak korale sznurek kolarzy :)"

Pozdr.
nowopoznany Jarek z Goggla (nie Darek ;)
AdAmUsO
| 19:33 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj No Mariusz, ładnie poszło :) gratki ... teraz tylko troszkę szlifnąć formę i na Trophy będzie ogień :] ps. widać te efekty paleodiety ;) ... czyli działa! dobrze wiedzieć ;)
Maks
| 10:28 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Kurcze jak patrze na wyniki na pierwszym punkcie kontrolnym udało mi się odrobić jakieś 6min ale później już było coraz gorzej. Zbychu jechał Dolsk bardzo równo od początku do końca trzymał pozycję. Ja nadrabiałem ale zabrakło mi czasu i za szybko zakwasiłem mięśnie. Mocy mi starczyło tak mniej więcej do 45-50km potem już było kiepsko. Ale dojazdy do Roboty to ciągłe interwały od świateł do świateł więc jest szansa że podniosę swój próg. Szkoda że nie miałem pulsaka wiedziałbym coś więcej a tak wiem że nic nie wiem. Teraz Boszkowo ;)
Maks
| 10:23 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Dave - To było do przewidzenia Mariusz jest mocny na płaskich maratonach ;)
daVe
| 10:11 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Skopałeś nam tyłki pierwszorzędnie ;) Gratuluję!
klosiu
| 09:19 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Z3, josip, Virenque --> dzięki :)
bloom --> zacząłem odpadać koło 40km, ostatecznie ich zgubiłem koło pięćdziesiątego. Szkoda że się nie utrzymałem, ale faktycznie byli mocni, a ja sobie słabo jak na razie radzę z zakwaszeniem, i o ile w tętnie 160-170 było zajebiście, to każde wyjście nad próg na podjeździe czy przy szarpnięciu kosztowało mnie chwilę na pozbieranie się. Ale to się powinno polepszać. Do tego ja sobie dość słabo radzę w peletonie, szczególnie w terenie. Muszę w wolne weekendy stawiać się na Obornickiej żeby to potrenować, bo to tylko kwestia praktyki :).
Maks --> fajna fota, tylko szkoda że tak obcięta. Ale widzę że faktycznie trochę schudłem ;).
Maks
| 08:13 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj https://picasaweb.google.com/105479128468102583795/GrandPrixWielkopolskiWMaratonachMTB22042012DolskCz1#5734324738331978946
bloom
| 06:15 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Ładnie, szkoda że nie wytrzymałeś 1 grupki. Na jakim km cie zerwali ? Ponadto te znaki żywieniowe zauważyłem też ostanio u golonki jadąc z przodu. Bardzo fajnie, mozna zjesc bez napinania.
Virenque
| 05:50 poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | linkuj Gratulacje, fajna relacja :)
josip
| 21:34 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj Pięknie Mariusz, pięknie:) Szedłeś jak kuna! 18 minut do zwycięzcy na tym dystansie to wcale nie jest masakra...
z3waza
| 21:23 niedziela, 22 kwietnia 2012 | linkuj Gratuluję zapierdalania jak się patrzy :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa rdzie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]