Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 84.96km
  • Teren 70.00km
  • Czas 06:37
  • VAVG 12.84km/h
  • VMAX 53.30km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wschód od przełęczy Okraj

Środa, 3 sierpnia 2011 · dodano: 07.08.2011 | Komentarze 2

Poprzedniego dnia postanowiłem zwiedzić tereny na wschód od przełęczy Okraj. Z rana samopoczucie dobre, przesmarowałem z lekka poskrzypującego górala i ruszyłem zielonym szlakiem do Kowar, a potem rowerową szutrówką na przełęcz. Z początku chciałem podjechać bezpośrednio żółtym szlakiem, ale nie prezentował się zachęcająco ;)



więc dojechałem do asfaltu i ostatnie dwa kilometry podjechałem tamtędy.



Z Okraju ruszyłem graniczną ścieżką, czyli szlakiem czerwonym, z początku singlowo, trudno i w górę, ale później szlak przekształcił się w starą drogę, zaczął tracić wysokość i atakować oczy niesamowitymi widokami.





Z 15 kilometrów bujałem się szuterkami i singielkami, zanim zjechałem do podnóża gór. Fajne widokowo tereny. Było dość mokro, więc rower zmieniał barwę na bardziej brązowe odcienie ;).
Po zjechaniu popas w wiosce i ruszyłem w stronę zalewu Bukówka, żeby zdobyc górę Zadzierną wiszącą tuż nad wodą. Niespodzianka - okazało się że szlak (główny szlak sudecki! ;)) jest tu całkowicie zarośnięty. Autochton poradził mi okrążyć górę i wjechać od drugiej strony, gdzie miało być przejezdnie.
Wdrapałem się więc na ziemną zaporę...



...i kierując się zasadą wielkopolską "nad brzegiem jeziora zawsze jest singiel" poszukałem tegoż. I był! :)
Początkowo nad wodą, potem w górę, w końcu połączył się z biegnącym z drugiej strony szlakiem. Ostatnie 300m z papcia, szlak był rozryty przez ekipy usuwające wiatrołomy. Ale szedłem, podejrzewając że widoki będą zrywać laczki. I miałem rację :).





Ten cycek w pobliżu środka po prawej stronie to Śnieżka ;).





Zajebisty punkt widokowy, w dodatku bez ludzi. Nic tylko rozbić namiot na noc i rozpalić ognisko :).

Zdobyłem jeszcze jedną górkę zaskakująco stromą szutrówką, w najbliższym sklepie popas i zacząłem powoli wracać, bo stało się jasne, że na Rudawy Janowickie czasu i sił już dziś nie wystarczy.
W Szczepankowie podjeżdżając czarnym szlakiem obejrzałem ładny wapiennik:



I zaraz zgubiłem szlak :), tak że na górę zbocza wdrapywałem się na szagę z rowerem pod pachą :).
Parę kilometrów zjazdu i przekroczyłem asfalt na Okraj, i znów terenowo go zdobyłem, bo umyśliłem sobie zjechać Tabaczaną Ścieżką. I powiem tyle - na forum u Golonki pisali, że jest to szlak dostępny dla przeciętnego bikera z obyciem w terenie.
A ja napiszę, że uważam się za przeciętnego bikera, ale dla mnie kilkaset metrów było niedostępne, i dobrze że Tabaczana wypadła z trasy maratonu, bo jest o wiele trudniejsza od zielonego szlaku do Borowic. Wielkie ostre kamienie, między nimi grysik z takich parocentymetrowych, a po tym wszystkim płynie strumyk :))). No i znaczna stromizna.
Wiadomo, jak się mieszka w Karpaczu i jeździ tam parę razy w sezonie to można się przećwiczyć, ale dla normalnego człowieka z nizin przejezdne za pierwszym razem to to nie jest ;).
Po zjeździe do Karpacza już o zmroku byłem porządnie wymęczony, więc po jedzeniu padłem jak kawka, czułem się trochę jak po etapie Trophy ;).


Kategoria Góry



Komentarze
klosiu
| 20:45 poniedziałek, 8 sierpnia 2011 | linkuj Też mi się podobało, szczególnie to, że jest to już poza głównymi szlakami turystycznymi, nie ma tej całej otoczki, oscypków, pamiątek, tabunów turystów, tylko normalne wioski i normalni ludzie. A jeździć jest gdzie :). Chciałem jeszcze odwiedzić Rudawy Janowickie, gdzie podobno jest kilka ruin zamków i świetnych punktów widokowych, ale już sił nie wystarczyło ;).
Ale jakbyś jeszcze był w okolicy, to odwiedź górę Zadzierną - warto, widok jest niesamowity, a i podjazd przyjemny :).
JPbike
| 19:13 poniedziałek, 8 sierpnia 2011 | linkuj Fajne tereny, nie byłem tam.
Mnie też kusi eksploracja tegoż rejonu.
W sobotę Tabaczaną też zaliczyliśmy - tyle że do góry :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dzikt
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]