Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 67.43km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 17.98km/h
  • VMAX 54.90km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 1360m
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Borůvková hora

Poniedziałek, 2 maja 2011 · dodano: 04.05.2011 | Komentarze 9

Po wczorajszym "rozjeździe" nie stałem zbyt pewnie na nogach :). Wypoczęty Drogbas (nie jechał wczoraj, tylko machnął prawdziwy 30km rozjazd ;)) pociągnął nas na trasę Czeskich zawodów MTB po Górach Złotych. Za Jawornikiem w teren, długi i spokojny asfaltowo-szutrowy podjazd z fajnym punktem widokowym, im wyżej tym lepiej mi się jedzie. Ale szczerze mówiąc, nie jestem pewien, jak ja przejadę to MTB Trophy, dziś mogłem mocniej depnąć dopiero pod koniec trasy na Borówkowej :).
Na szybkim zjeździe jadący 50m przede mną Zibi znika mi z oczu w sposób gwałtowny, jeszcze tylko widzę w powietrzu jego nogi z za skarpy i typowy łomot kraksy :).
Uślizg przedniego koła na błotku i typowe otb przy dużej prędkości. Kask wgnieciony i pełno w nim trawy, kierownica skrecona o 45 stopni w stosunku do koła. Niezły dzwon, w końcu widzę że się komuś kask przydał.
Czekamy aż Zibi dojdzie do siebie i dalej w drogę. Do Borówkowej już bez przygód. Zdobywamy ją fajnym ciężkim podjazdem w wąwozie, który jedzie mi się już całkiem dobrze.
Popas na szczycie (w końcu zobaczyłem tą wieżę widokową na Borówkowej! ;)) i już zjazd trasą czeskiego maratonu. Bardzo fajny, momentami trochę techniczny, ale nie sprawia problemów. Łapię w szprychy sporego kija, ale o dziwo nie ma nawet centry.
Jeszcze na zjeździe do Jawornika pomagamy wypchnąć z rowu czeski samochód, który chwilę wcześniej wpadł w poślizg i przygrzmocił w skałę. Nieźle to wygląda. Bogatsi o "dekuju wam" od czeskiej policji ;) jedziemy do domu, z Młodzikiem, JP i Drogbasem urywamy się i dajemy krótkie mocne zmiany na asfalcie pod wiatr, uda pieką jak cholera. Znów na miekkich nogach w domu, a tu już szeroko uśmiechnięci Maks, Zbyszek i Jacek :))).
Lekko pobłądziliśmy w Paczkowie ;).

Konkretna jazda, jeszcze mocniej niż wczoraj. Wieczorem wyjeżdżamy z Młodzikiem do Poznania, to był udany weekend. Nogi domagają się regeneracji.

KOW 7, obciążenie 1575.



Panoramka w pobliżu Jawornika



Czekamy aż Zbyszek dojdzie do siebie po kraksie ;)



...a Młodzik się nudzi ;)



Na zdjęciu nic nie zostało z tego super widoczku :(. W tym miejscu Młodzik złapał
panę w Fossie, a podobno się nie da ;).


Kategoria Góry



Komentarze
klosiu
| 19:43 niedziela, 8 maja 2011 | linkuj Karla --> Fajnie że znów się zaczęłaś udzielać :). Reszta piców u JPbike, całe szczęście że ma on też zamiłowanie do fotografowania :). Moje zdjęcia z trzech dni to 1/10 tego co on zrobił w jeden dzień :D.
anonimowa karla76 | 20:32 piątek, 6 maja 2011 | linkuj pitole!!!terenki wymiatają!!!ale mam niedosyt, gdzie reszta piców?:)
Maks
| 19:48 piątek, 6 maja 2011 | linkuj Zbychu - jak to czytasz to idź do lekarza wyglądałeś dzisiaj naprawdę nieciekawie...
klosiu
| 13:44 czwartek, 5 maja 2011 | linkuj No kurczę, obrazowo powiem tak, że Zibi wyglądał jak wietnamczyk w dżungli polujący na amerykanów, tyle błota i trawy nabrał w otwory orząc ziemię ;D.
Dwa solidne wgniecenia u góry robiły wrażenie, nie powiem :). Jak zrobił OTB, to pewnie miał 30-40km/h, zjazd był szybki :).
bloom
| 12:57 czwartek, 5 maja 2011 | linkuj Wykorzystaliście majowy weekend w pełni. Jestem ciekaw jak wygląda ten kask :)bo z tego co piszesz nie wyglądało to za ciekawie.
klosiu
| 08:45 czwartek, 5 maja 2011 | linkuj Marc --> no jest czego żałować :)
sikor --> fajny nie? I takich fajnych widoków było multum, tylko nie zawsze chciało się zatrzymywać :)
k4r3l --> też już mnie nosiło po zimie, mam nadzieję że teraz jakoś przeżyję do Karpacza. A może wyskoczę wcześniej na parę dni? Hm... ;).
k4r3l | 17:36 środa, 4 maja 2011 | linkuj ale czad! już się nie mogę doczekać pierwszych poważniejszych górek w tym sezonie :) a co do maratonu, to chociaż nie jeżdżę to uważam, że adrenalina zrobi swoje i będzie OK :)
sikor4fun-remove
| 14:48 środa, 4 maja 2011 | linkuj Cóż za widoczek na pierwszym zdjęciu ! Trzeba się będzie kiedyś zapakować w pociąg z rowerem i pokręcić się trochę po górach ;]
Marc
| 13:20 środa, 4 maja 2011 | linkuj Fajnie sobie pojeździliście po górach. Ja niestety musiałem zaraz po maratonie uciekać do domu, a szkoda, bo chętnie bym z Wami pojeździł.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eszcz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]