Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 102.12km
  • Czas 03:54
  • VAVG 26.18km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 151 ( 80%)
  • HRavg 129 ( 68%)
  • Kalorie 2518kcal
  • Sprzęt Giant Boulder AluLite 1997
  • Aktywność Jazda na rowerze

Honorowa setka

Niedziela, 27 lutego 2011 · dodano: 27.02.2011 | Komentarze 6

Dzis sie obudzilem o nieludzkiej porze. No ale nie ma tego zlego coby na dobre nie wyszlo, stwierdzilem ze przynajmniej wczesnie wyskocze na rower i odfajkuje czterogodzinny trening. W planach byl wyjazd do Gniezna, w tv cos tam belkotali ze "wiatr praktycznie nieodczuwalny". Heh, posadzilbym jednego z drugim na rower i kazal jechac 50km pod ten nieodczuwalny wiatr ;). Jechac sie nie dalo normalnie, wyjechalem przed 10 w kilkustopniowym mrozie, i dodatkowo okazalo sie ze cala droga biegnie centralnie pod silny lodowaty wiatr ze wschodu. Odczuwalna temperatura byla tak niska, ze malo brakowalo, a po 10km zawrocilbym do domu, ale ambicja mi nie pozwolila ;). Do Pobiedzisk jako tako, tyle ze wolno, i juz wiedzialem ze do Gniezna dzis nie dojade, ale choc te kilka km do Ostrowa Lednickiego chcialem pokonac. Za Pobiedziskami dopiero wiatr pokazal co potrafi, bo teren jest tam wyzej polozony. Buff na twarzy nie na wiele sie zdawal, bo w ciagu kilku minut material zatykal sie zamarzajaca para wodna. W takim zimnie jeszcze nie jechalem, przy jeziorze mialem imponujaca srednia 22km/h.
Stalo tam kilku szyderczo usmiechnietych gosci, ktorzy zdawali sie mowic "Cmoknij nas w rzyć, chudopacholku, dalej nie pojedziesz"



A klimaty dookola byly naprawde arktyczne:



Mialem watpliwosci jak w ogole wroce, tak bylem przemarzniety, ale jak sie okazalo bezpodstawnie. Z powrotem predkosc nie schodzila nizej niz 33km/h, a ja odzyskalem nadwątloną wiare we wlasne sily. Poczulem sie na tyle niezle, ze robiac zdjecie Warcie na moscie Lecha:



...postanowilem dokrecic brakujace 30km do setki, jadac przez Morasko do Strzeszynka i nazad ;). Na Morasku zrobilem postoj na czekolade, przyjemnie cieplo sie zrobilo, nagle zaroilo sie od kolarzy (dopiero tam, wczesniej ani jednego! :)), cyknalem jeszcze fotke Dziewiczej Gorze (oto gora na miare naszych mozliwosci, hehe)



i pokrzepiony bez klopotow domknalem seteczke. A teraz tydzien regeneracyjny i laba ;).
No to jednak udalo sie rzutem na tasme skrecic setke w lutym :>.

KOW 4, obciazenie 936.


Kategoria 100-200



Komentarze
klosiu
| 09:48 wtorek, 1 marca 2011 | linkuj sikor --> no ba, tylko ambicja ;))). Wiatr moze nie byl super silny, ale uporczywy i potwornie zimny :).
cyclooxy --> nie bez powodu w okolicach jez. Lednickiego stoi chyba z 6-7 wiatrakow. Na takim wypizdziejewie mielily pewnie zboze razem ze szczurami i mlynarzem, jak nie byl ostrozny :D
CheEvara --> śnyż? To jakies nowe goralskie slowo? ;))
Stowka rzeczywiscie byla ciezka, rzadko zdarza mi sie tyle slow na "k..." puszczonych w czasie jazdy :-).
CheEvara
| 11:09 poniedziałek, 28 lutego 2011 | linkuj O na Warcie, jak na Wiśle - też ŚNYŻ pływa!;)
Gratsy za stówencję pokonaną w warunkach wmordewindu!:)
cyclooxy
| 21:03 niedziela, 27 lutego 2011 | linkuj Miałem kiedyś podobnie, wybrałem się w stronę Gniezna i zawróciłem w Bugaju, bo nie miałem już sił. W tamtych rejonach zawsze wydawało mi się, że mocno wieje. Jadąc do Gniezna wybieram się tylko wtedy gdy wiatr nie wieje z zachodu.
sikor4fun-remove
| 18:14 niedziela, 27 lutego 2011 | linkuj Najważniejsza jest ambicja :] potem są chęci, a głównie kończy się spontanem :]. Wiatr wkurza, ale chyba nie jest aż tak silny jak ten, który ostatnio spychał rowerzystów do rowu :D

Zacny dystans !
Pozdr.
klosiu
| 16:06 niedziela, 27 lutego 2011 | linkuj Isgenaroth --> dzieki w tych warunkach naprawde trzepniecie setki to wyczyn :). I mowiac o warunkach mam na mysli ostatnie co najmniej 2 tygodnie!
Meteopaci nie wiedza co mowia :). Wiatr byl nieodczuwalny (niemal!!) moze dla kierowcy w aucie ;).
Od dawna jestem zwolennikiem uzywania rowerow gdzie sie tylko da. Zapowiadacz meteo wsadzony na rower i zmuszony do jazdy pod "niemal nieodczuwalny wiatr" nigdy juz tego nie powie :). Kursant prawa jazdy "robiacy" na poczatku ronda i w w ogole ruch uliczny na rowerze raz na zawsze nauczy sie miec oczy dookola glowy i na zawsze wpoi sobie zasade ograniczonego zaufania :-). I tak dalej, i tym podobne :).
Isgenaroth
| 14:10 niedziela, 27 lutego 2011 | linkuj Gratuluje stówy. Mnie się wczoraj udało.
A z tym wiatrem to oni ostatnio w tej prognozie jakoś ciągle bredzą. Chyba nie wiedzą co oznacza taki wiatr jak dziś dla rowerzysty.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ziece
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]