Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 57.53km
  • Teren 52.00km
  • Czas 03:54
  • VAVG 14.75km/h
  • VMAX 33.20km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Sprzęt Author Traction 2006
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocnik do Zielonki

Niedziela, 3 stycznia 2010 · dodano: 03.01.2010 | Komentarze 18

Obudzilem sie o czwartej rano, od razu w miare wyspany i wpadlem na pomysl - nocna wyprawa do Zielonki :). O 5:30 pedalowalem juz w strone Kicina. W Kozieglowach krecac kompletnie zasypanym asfaltem z satysfakcja zarejestrowalem karpiki zmarznietych ludzi czekajacych na przystankach :D. Omijajac Dziewicza Gore w dosc glebokim sniegu z rzadka dotknietym kolem samochodu, czesciej juz biegowkami czy sankami dojechalem do Maruszki i stamtad glownym szlakiem poznanskim do Dabrowki Koscielnej uderzylem na polnoc. Jechalo sie z jednej strony cudownie, tysiacie odblaskow na sniegu, praktycznie niedotkniety snieg poza droga i calkowita ciemnosc z przodu, a z tylu czerwona, katastroficzna luna nad Poznaniem, widoczna jeszcze z 20km. Z drugiej strony jazda wymagala takiego napiecia uwagi, bo sniegowe koleiny byly nie do odroznienia od blotnych, co jakis czas z trzaskiem lamaly sie pod rowerem tafle niewidocznych pod sniegiem kaluz i ogolnie rower potrafil co jakis czas konkretnie zatanczyc, ze nastanie switu zauwazylem, gdy bylo juz szarawo :). Dojechalem do skrzyzowania szlaku poznanskiego z droga do Tuczna i zawrocilem z zamiarem wyjscia w Tucznie na asfalt i przez Wierzenice, Swarzedz i Malte dojechania do Poznania. Przed Tucznem na drodze dwie sarny ryly w sniegu, byly tym tak zajete, ze podjechalem na 5m mimo swiatla lampki. Ale jak chcialem sie zatrzymac i je cyknac to hamulec kwiknal jak zarzynany prosiak i oba zwierzaki bez pospiechu pokicaly w las. Zaraz potem minal mnie samochod z Tuczna, wielkie jak spodki oczy kierowcy (srodek lasu i jeszcze porzadnie ciemno, a tu rower w lesie) widzialem z 50m :D. Przed Tucznem popas na jeziorze, w trakcie sie zupelnie przejasnilo (w ciagu doslownie 20 minut, bylem w szoku :)). W Tucznie zostalem sumiennie obszczekany przez miejscowe burki i asfaltem, ktory w sumie sie nie roznil od terenu, pod wzgledem zasniezenia, dojechalem do Wierzenicy, pozniej terenem do Malty, a potem usyfionymi chodnikami w Poznaniu - do domu, gdzie nagle sie okazalo ze wcale taki wyspany nie jestem, zjadlem miche salatki i poszedlem spac ;P.

Power of Bocialarka ;P. Szkoda ze balans bieli szwankuje przy tym swietle ;).

Krzyz przy skrzyzowaniu z droga do Tuczna.

Nocne klimaty. Tajemnicze ksztalty czaja sie tuz poza zasiegiem kadru...

Ale mimo to Author sprawuje sie dzielnie...

A nawet wjezdza tam gdzie jeszcze zaden inny rower nie byl ;). Na jeziorze w Tucznie.

Nieskazitelna biel lesnej drogi.

W koncu asfalt ;). Przydalaby sie szosowka ;D.

Jak meta to meta. Jacys szaleni narciarze juz o 9 smigali na stoczku. Ludzie to jednak sa dziwni, niedziela jest, mogliby sobie pospac ;P.





Komentarze
klosiu
| 13:36 środa, 13 stycznia 2010 | linkuj Hmm, swiatlo jest biale bardziej wpadajace w zolty o ile dobrze pamietam :). Na pewno nic niebieskawego tam nie ma. Do lampki wchodzi jeden aku, drugi jest jako zapas.
Djablica | 13:32 środa, 13 stycznia 2010 | linkuj klosiu, a czy to światło w Bocialarce jest takie zimne, niebieskawe, czy raczej ciepłe, żółtawe? I czy w komplecie miałeś 2 akumulatory do niej, że można wymienić jak się jeden wyświeci, czy 2 naraz się wkłada? Pozdrawiam ze śnieżnej krainy
Rodman
| 18:32 piątek, 8 stycznia 2010 | linkuj wow, Zielonka nocą, zimą, po śniegu ... SZACUN :))
klosiu
| 16:18 środa, 6 stycznia 2010 | linkuj Noo panie, to pan jestes moj idol ;). Myslalem ze to w ogole niemozliwe.
jagd | 08:22 środa, 6 stycznia 2010 | linkuj No wjechałem przecież w niedzielę :D
Bez poślizgu - ale na stosownych oponach :D (2.5")
klosiu
| 13:57 wtorek, 5 stycznia 2010 | linkuj tatanka --> no pieknie bylo. Swietnie wygladaja te czysciutkie biale drogi po brazowym poznanskim sniegu :)
josip --> tez myslalem o zimowych butach, ale cena mnie odstraszyla, tym bardziej ze do jakichs -5,-10 spokojnie daje rade w normalnych butach z ochraniaczami, a znow az tyle sie zima nie jezdzi. Fakt buty zimowe musza byc luzne, wystarczy mocniej zacisnac klamre czy sznurowki i juz palce marzna. Na szczescie mam stara za duza pare ;).
jagd --> jak na Dziewicza wjedziesz bez kolcow to czapki z glow ;). Na plaskim sa czasem trudnosci z trakcja, o Dziewiczej nawet wtedy nie pomyslalem ;).
jagd
| 12:55 wtorek, 5 stycznia 2010 | linkuj Szacun :)

Też będziemy już niebawem katować bocialarki w zielonce.
Ale celujemy bardziej w noc niż poranek ;)
No i Dziewicza musi być...

- podrower! -
josip
| 09:42 wtorek, 5 stycznia 2010 | linkuj Nogi nie marzną. Zakładam grube skarpety narciarskie a buty dostałem w rozmiarze 47 żeby stopa nie była ściśnięta (normalnie noszę 45-46). Podobno tak się powinno dobierać buty zimowe. Wkładek filcowych nie używam

tatanka
| 19:28 poniedziałek, 4 stycznia 2010 | linkuj w niedzielę było naprawdę pieknie w Zielonce. Ja byłam pozniej. Niedługo podobno mam dostać mocniejszą lampkę niz mam.
Pozdro!
klosiu
| 16:03 poniedziałek, 4 stycznia 2010 | linkuj Maks --> jak zaczynac sezon to z wykopem ;)
josip --> W tych zimowych butach nie marzna nogi?
Co do pobudki o 4 to jakbym mial tak specjalnie wstac to bylby duuuzy problem ;). Ale jak sie sam obudzilem to problemu nie bylo :)
feels3 --> bialy kaftan moze byc, byle z windstoppera, z przedluzonymi plecami i kieszenia z tylu, heehehee ;D
feels3
| 13:43 poniedziałek, 4 stycznia 2010 | linkuj Nie ma to jak wpaść o 4 rano na pomysł wyjazdu na rower :) Szczególnie zimą.
To już podchodzi pod biały kaftan :P

Bocialatarka daje czadu, niezła, naprawdę niezła.
josip
| 19:56 niedziela, 3 stycznia 2010 | linkuj Podziw i szacunek! Jazda po śniegu - to spoko, sam lubię i żadnej zimy tego nie przepuszczę. Jazda na mrozie - też spoko, szczególne od kiedy mam zimowy buty Shimano. Jazda 4 godziny - robi wrażenie ale mogę sobie wyobrazić, na nartach czasem jest się i 8h na mrozie. Jazda w nocy samemu po lesie - no tego jeszcze nie próbowałem chociaż jak śnieg leży, to jest jaśniej, wierzę, że bym dał radę (muszę spróbować tylko Bocialarki nie mam). Ale ta pobudka o 4:30!!! W niedzielę:-) Ja się dzisiaj zwlokłem koło południa, hehe.
Maks
| 16:41 niedziela, 3 stycznia 2010 | linkuj Niezła trasa ;)
Pozdrawiam
klosiu
| 16:30 niedziela, 3 stycznia 2010 | linkuj bzdecik --> generalnie nie bylo zimno, cebulka rzadzi ;). Po jakichs 2 godzinach mialem popas nad jeziorem w Tucznie, pochodzilem chwile robiac foty, lekko zmarzniete palce u stop sie rozgrzaly i bylem jak nowy ;). Do butow polecam wkladki filcowo-aluminiowe, bardzo dobrze dzialaja.
Arturowy --> a bo ja jakos nie rozumiem tego sportu ;)
mofo --> no przypuszczam ze tak :D
Mafia --> jak bylo ciemno to bylem tak skoncentrowany na jezdzie ze nawet nie wiedzialem ze minely 2 godziny ;). Tak ze o wytrwalosci nie ma co mowic. Ale teraz mam +5 do skilla rowerowego ;D
Mafia
| 16:20 niedziela, 3 stycznia 2010 | linkuj Nieźle! Podziwiam za wytrwałość. Też muszę się wybrać na jakąś nocną przejażdżkę póki jest śnieg ;)
mofo
| 16:16 niedziela, 3 stycznia 2010 | linkuj Skoro Ty tak mówisz o narciarzach, ciekawe co myślał sobie ten facet z oczami jak spodki. Pewnie rzucał w aucie mocniejszymi słowami zaskoczenia :D
pozdro.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa posob
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]