Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 69.70km
  • Teren 44.00km
  • Czas 05:53
  • VAVG 11.85km/h
  • VMAX 63.90km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Author Traction 2006
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skrzyczne trophy ;)

Niedziela, 20 września 2009 · dodano: 22.09.2009 | Komentarze 5

Traska ponoc nawiazujaca do pierwszego etapu MTB Trophy, w kazdym razie bardzo fajna do przejechania "na luzie".Od razu na poczatku zafundowalismy sobie kilometr czy dwa pchania rowerow przez ekstremalnie strome zbocze, bo nie chcialo nam sie jechac asfaltem na Stecowke i poszlismy na szage. Wyszlo czasowo troche chyba dluzej ;). No ale potem az na Skrzyczne trzymalismy sie wytycznych: najpierw czerwony pieszy szlak z dosc technicznym podjazdem po mokrych skalach, zjazd luznym "wielkokamienistym" szutrem, kawalek asfaltu i wreszcie jakies 10 km szutrowki, szalenie widokowej, trawersujacej Barania Gore i Magurke Wislana. Za ta rowerowa przyjemnosc zaplacilismy krotkim ale stromym podjazdem na Zielony Kopiec, a pozniej juz szlakiem pieszym przez Malinowska Skale na Skrzyczne. Troche prowadzenia bylo w pierwszym odcinku, bo i skalki sporawe, i luznych kamieni i korzeni troszke, ale wiekszosc trasy stroma, lecz do wjechania. A zjazd ze Skrzycznego, gdzie na trzech czy czterech km tracilo sie 700m wysokosci to juz poezja :). Wszystkie rodzaje nawierzchni: szutry, sucha glina, mokra glina, skaly, bloto, galezie, korzenie i momentami wszystko doprawione konkretna stromizna :). Po zjezdzie do Szczyrku na Samopol mielilismy asfaltem, ale zaluje, bo to byly najnudniejsze kilometry wycieczki. Pozniej pare km falujacym szutrem po zboczu i nastepna atrakcja: jakies 6-7km fajnego, momentami technicznego zjazdu zoltym szlakiem do jez Czernianskiego. Dosc prosty, ale co pewien czas byly wyzwania w rodzaju korzeni, olbrzymich kaluz czy kamienistych i stromych odcinkow. Tak ze sama rozkosz, tym bardziej ze widoki znow rozpieszczaly :). Na tamie krotki postoj, a pozniej znow mielenie na Kubalonke asfaltem, ale ciekawe, bo przejezdzalo sie kolo rezydencji prezydenta RP, i w odroznieniu od podjazdu na Samopol, byly widoki, i to sporo :). Z Kubalonki pozostal juz tylko zjazd do domu i tak sie skonczyl ten fantastyczny dzien ;(
Zdjecia jakies wrzuce jutro, niestety glownie widoczki, bo na najlepszych miejscach na trasie nie myslalem o foceniu, tylko o jezdzeniu ;)

Taki sobie widoczek na postoju.

Troche dalej - Skrzyczne na horyzoncie.

Demotywator w knajpie na Przeleczy Samopolskiej. Nie chcialo sie ruszyc :).

Widoczek jakich pelno bylo ;)

Jez Czernianskie z gory. Jeszcze tylko jakiej 200m w pionie i z 2-3km w poziomie dzieli nas od zapory.

I po kilku minutach super zjazdu jestesmy na zaporze. Wody jak widac malutko, jeszcze ze 3m brakuje do awaryjnego upustu.


Kategoria Góry



Komentarze
klosiu
| 19:06 czwartek, 24 września 2009 | linkuj Sama prawda o fotografii :). Co do chodzenia, to tez lubie Tatry, ale niestety ostatnio sa juz tak zadeptane (te nasze) ze zaczely mnie troche mierzic. Po nizszych gorach nie chodzilem, bo nie sa tak urozmaicone i wydawalo mi sie to nudne. Ale gdy sie jezdzi rowerem i jest sie w stanie przejechac 70-90km dziennie, to wszystkie wady nizszych gor znikaja i okazuje sie ze jest naprawde ciekawie. Do tego turystow znacznie mniej, i wszyscy, lacznie z rowerzystami, pozdrawiaja sie na szlaku, co w Tatrach juz od paru lat zanika.
toadi69
| 18:47 czwartek, 24 września 2009 | linkuj Oj wiem, też kocham góry, tyle że wolę po nich chodzić, a im wyżej tym fajniej, dlatego zwykle są to Tatry. A co do zdjęć nawet droga lustrzanka nie jest wstanie oddać tego co widzi oko, a im cudowniej tym większa różnica. Nie odda na pewno zapachów, promieni słońca, lekkiego podmuchu wiatru, atmosfery i wielu różnych spraw, które urzekają.
klosiu
| 17:31 czwartek, 24 września 2009 | linkuj Dzieki :). Powiem tak: Beskidy to najlepsze gory do jezdzenia jak jest pogoda i najgorsze, jak pogody nie ma ;). Widoki byly faktycznie lux, te fotki cykniete w czasie krotkich postojow dla odsapniecia nie oddaja ich nawet w polowie :).
Maks
| 14:32 czwartek, 24 września 2009 | linkuj super widoki ;)
pozdrawiam
toadi69
| 11:42 czwartek, 24 września 2009 | linkuj Super miejsce a i relacja niezgorsza :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dniau
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]