Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 118.42km
  • Teren 23.00km
  • Czas 05:37
  • VAVG 21.08km/h
  • VMAX 46.60km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Author Traction 2006
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Kolobrzegu i z powrotem

Czwartek, 2 lipca 2009 · dodano: 05.07.2009 | Komentarze 0

Pustkowo-Kolobrzeg - z powrotem. W Trzesaczu wbilem sie na rewelacyjny singletrack sama krawedzia dwudziestometrowego klifu, super, szkoda tylko ze taki krotki. Potem wyskok na asfalt i pare kilometrow do Niechorza, gdzie znow na krotko zaglebilem sie w las. Po paru kilometrow znow wyskoczylem na droge do Trzebiatowa, ale z 5 km przed tym miastem ponownie postanowilem sobie skrocic droge jakas polna sciezka. Sciezka skonczyla sie nad brzegiem malej rzeczki, na szczescie wedkowalo tam dwoch tubylcow, ktorzy stwierdzili ze do Trzebiatowa dojade zarosnietym walem przeciwpowodziowym. No i nastepne 5 km przedzieralem sie przez poltorametrowa trawe :). Troche sie zmeczylem, wiec potem juz grzecznie asfaltem cisnalem, dopiero przed samym Kolobrzegiem postanowilem wskoczyc w las na szlak rowerowy, ktory wygladal jakby go wyjezdzili freeriderzy - taki pofaldowany i pokrecony. Super.
W Kolobrzegu dlugo nie bylem bo juz pozno sie robilo - zerkniecie na port i molo i do domu.
W zasadzie asfalt, ale za Mrzezynem postanowilem sobie skrocic droge bruczkiem do Niechorza.
Po kilku kilometrach bruczek skonczyl sie jakims wojskowym osrodkiem... No i znow las, po bardzo fachowym zjezdzie z kilkumetrowej wydmy po korzeniach zaczal sie singletrack ktory wwiozl mnie w sam srodek terenu zmilitaryzowanego :). Troche zwatpilem bo wszedzie byly druty kolczaste, stanowiska strzeleckie, tablice Wnimanje albo Verboten itp atrakcje :). Pare razy widzialem straznikow w niebieskich helmach ale jakos nie strzelali ;). Jakos sie doteplepalem po bruku pare kilometrow do zamknietego szlabanem przejazdu, no ale ze jechalem z wewnatrz a nie z zewnatrz to nie dalem sie zatrzymac i jakos przelazlem :). Potem juz szybciutko prosta droga do domu.


Kategoria 100-200



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iniec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]