Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:1373.96 km (w terenie 267.00 km; 19.43%)
Czas w ruchu:60:10
Średnia prędkość:23.03 km/h
Maksymalna prędkość:58.00 km/h
Suma podjazdów:5168 m
Maks. tętno maksymalne:184 (98 %)
Maks. tętno średnie:156 (83 %)
Suma kalorii:31381 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:68.70 km i 2h 51m
Więcej statystyk
  • DST 90.17km
  • Teren 78.00km
  • Czas 06:29
  • VAVG 13.91km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 176 ( 94%)
  • HRavg 154 ( 82%)
  • Kalorie 5300kcal
  • Podjazdy 2587m
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powerade MTB Karpacz

Sobota, 1 maja 2010 · dodano: 03.05.2010 | Komentarze 11

Rano czulem lekkie zakwasiki po wczorajszej jezdzie, no ale nic, micha makaronu na sniadanie, szybkie kompletowanie ekwipunku i na start. Wszedlem sobie jak bogaty do drugiego sektora i ustawilem sie obok DMK, rozkoszowalem sie chwila, bo bylem swiadom ze to prawdopodobnie pierwszy i ostatni drugi sektor w tym sezonie ;D.
Na podjezdzie pod Wang bylo widac zmeczenie - rozkrecalem sie powoli, i choc wcale wielu ludzi mnie nie wyprzedzalo to tetno nie chcialo wyjsc powyzej 170. Pierwszy odcinek w lesie pokonywalem uwaznie - w zeszlym roku zlapalem tutaj dwa snejki, nie chcialem powtorki. Potem juz techniczne zjazdy, pierwszy czesciowo sprowadzany, potem sprowadzalem jeszcze kilka razy, jakos sie na tych zjazdach nie moge przelamac, choc rower zachowuje sie o wiele lepiej niz stary Author. Podjazdy szly mi dobrze, ale jesli kilka razy w czasie wyscigu wyprzedzam na podjazdach tych samych ludzi, a potem oni mnie dochodza na zjazdach to znaczy ze cos jest nie halo i to straty czasu na zjazdach sa w tej chwili moim glownym ograniczeniem. Generalnie za bardzo trasy nie pamietam, wszystko mi sie zlewa od nadmiaru wrazen ;). Kilka oderwanych scenek:
- Zaraz na poczatku zjazdu na 10tym kilometrze zawodnik przede mna wywija przepisowe OTB walac barkiem w kamien. Troche mi sie miekko w nogach zrobilo, ale na szczescie koles obojczyk mial caly.
- zaraz po podjezdzie pod megastromy asfalcik na 14km zaczely gdzies z boku cwalowac przez swierkowy las w strone wezyka bikerow pchajacych maszyny na stromym singlu 4 jelenie. Juz rozlegly sie trwozliwe okrzyki ;), gdy jelenie okolo 20m od ludzi zawrocily i pognaly w druga strone. Niezapomniany widok :).
- super mega dobre ciasteczka z kremem na drugim bufecie ;)
- apokaliptyczny obraz na Chomontowej - duza grupa bikerow z mega pchajacych rowery pod gore ;)
- blotko przy zjezdzie za Chomontowa - kilka wyrazow na "kur..." przemielonych przez zeby ;)

Fajny maraton, mimo ze troche sprowadzalem, to obiektywnie patrzac prawie wszystko bylo dla mnie do zjechania, tylko jak tu sie przelamac? ;)
Musze rower zabierac do Czarnkowa na gorki, tam jest jakas namiastka.
Rower sie spisal na medal, zero defektow czy gum.
Zaraz po mnie przyjechal Rodman, stracil tylko jakies poltora minuty, na sztywnym widelcu! To jest jednak maszyna nie czlowiek ;). Ale Dolsk pomscilem ;P.



Na oslode, zalapalem sie na best of... do Sportografa ;).
Taaakie podjazdy jechalem, dla ulatwienia - koles w zielonej koszulce ;)


Kategoria Góry, Maratony