Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 220.63km
  • Czas 09:09
  • VAVG 24.11km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dookola Tatr

Niedziela, 16 sierpnia 2009 · dodano: 20.08.2009 | Komentarze 7

Pobudka przed 5 rano, ziimno! Szybkie sniadanie, spakowanie plecaka z narzedziami, mapa, zarciem i dodatkowym Poweradem, i po 5 juz bylem na asfalciku na Lysa Polane. Pogoda ladna, ale temperatura na tych wysokosciach oscylowala w okolicach 10 stopni, wiec ubralem dluga bluze, a koszulka na razie powedrowala do plecaka. Do przejscia jechalem wyzsza szosa powyzej Murzasichle i Malego Cichego. Bylo pusto, cicho i ptaszki cwierkaly :). Po godzinie bylem juz na Slowacji, a tam o dziwo dalej podjazd, i to ostrzejszy niz u nas. Dopiero jak minalem Podspady i jeszcze jeden ostry podjazd minalem Tatry od wschodu i wyjechalem na przelecz. Nagroda byl super widok gor w porannym sloncu i szybki zjazd dobrym asfaltem, ktory niestety nie podobal mi sie tak jak mogl, bo po prostu przy szybkosciach rzedu 60km/h bylo straszliwie zimno, a trwalo to ladnych pare minut :). Tak szczekajac sobie zebami dosmigalem do Tatranskiej Kotliny i skrecilem na zachod, na szose do Strbskiego Plesa. Tu dla odmiany bylo cieplutko, wiec szybko wymienilem koszulke na krotka, poogladalem slowackie Tatry i ruszylem dalej bardzo dobrym asfaltem z szerokim poboczem. Ruch samochodowo-rowerowy ksztaltowal sie mniej wiecej pol na pol, samochodow bylo bardzo malo a rowerzystow wprost przeciwnie. Wiekszosc to sakwiarze, ale szosowcow tez kilku widzialem. Szosa wiodla przez zadbane podtatrzanskie miejscowosci, wysokosc oscylowala w okolicach 900m npm, bez gwaltownych zjazdow i podjazdow, caly czas dawalo sie jechac na blacie. Z jednej strony stopniowo wylanialy sie kolejne szczyty Tatr, a z drugiej byl fantastyczny widok na podtatrzanska kotline, wiec bylo na czym oko zawiesic i czas mijal szybko. Jedyny ostrzejszy podjazd byl pod Strbskie Pleso, zboczylem do miejscowosci wiedziony rzadza pobicia rekordu wysokosci na rowerze - 1350m npm ;). A potem wziuuu! 20km non stop zjazd :D. W Podbanske niestety wyjechalem poza mape ;) i od tej pory mialem mgliste pojecie gdzie jestem. W kazdym razie nawigacja metoda obserwacji, skad jada polskie samochody sprawdzala sie bezblednie ;). Jedyny fail byl taki ze pod Vavrisovem wjechalem na autostrade i jechalem nia 10km az do Liptovskiego Mikulasa. Na szczescie nikt sie nie doczepil i obylo sie bez mandatu. Pozniej po skrecie na polnoc z wzglednie plaskiego terenu znow wjechalem w gory i zaczal sie najstromszy podjazd na trasie, jakies 3-4 km dlugosci, w calosci jechany na moim najlzejszym przelozeniu 34-23, a bardzo czesto na stojaco.
Na dodatek w pelnym sloncu. Ale niektorzy mieli gorzej, minalem tam czworo Francuzow na obladowanych sakwami rowerach, w dodatku z przyczepkami :). Za to pozniej bylo znow kilkanascie kilometrow w dol, no i nagle okazalo sie ze Tatry widac juz od polnocnego zachodu :). Teraz pozostalo "tylko" wrocic do Zakopca, co prawda dalej nie bardzo wiedzialem gdzie jestem, bo nie wrocilem jeszcze na mape, ale strumien polskich samochodow byl spory i wskazywal droge na rozjazdach :). Do Podbiela bylo z gorki, potem raczej plasko - Tvrdosin i Trstena zwrocily moja uwage raczej tylko ladnymi dziewczynami (dla amatorow blondynek - nie ma ich w Slowacji, ja nie widzialem ani jednej, poza dwoma Francuzkami :)). Przed przejsciem granicznym w Suchej Horze byla seria hopek - kilka mocno stromych, 500-700m zjazdow i podjazdow ponad 10%, przejechanie tego przyplacilem kryzysem i przez wiekszosc plaskiego asfaltu z Chocholowa do Zakopca nie dalem rady jechac wiecej niz 20 km/h, a odzylem dopiero na zjezdzie do Zakopca. Slowacja jest super na rower, asfalty w wiekszosci dobre, nie jest zatloczona samochodami i nie ma tyle komercji co po naszej stronie. Bardzo udana wycieczka i jednoczesnie moj najwiekszy "wyczyn" rowerowy ;)

Tatry Wschodnie © klosiu

Wschodnie Tatry o poranku. Widok byl tak fantastyczny, ze az sie zatrzymalem.
Dziurawa gora © klosiu

Kandydat na gore roku :). Na poczatku myslalem ze jakis meteoryt tam walnal, potem sobie zdalem sprawe ze to "tylko" dzialalnosc lodowca :).
Na poludnie od Tatr © klosiu

Widok na poludnie. Tez ciekawie.
Tatry od polnocnego zachodu. © klosiu

Wysokie Tatry od polnocnego zachodu. Petla prawie domknieta.
Cicha bohaterka wycieczki ;) © klosiu

Dzielna szosoweczka pod Łomnica.


Kategoria 200-....., Góry



Komentarze
Maks
| 20:05 poniedziałek, 24 sierpnia 2009 | linkuj Beskid Żywiecki jest przepiękny potwierdzam ;)
klosiu
| 09:27 poniedziałek, 24 sierpnia 2009 | linkuj No wiesz, ja jezdzilem szosowo, ale patrzylem tez pod katem mtb i trasy w TPN wcale chyba nie sa najciekawsze, glownie z uwagi na kamienistosc i zadeptanie przez turystow. O wiele ciekawsze jest Podhale, Spisz, Gorce czy Beskid Zywiecki. W przyszlym roku chyba pojade z MTB i zamelinuje sie w Nowym Targu a nie Zakopanym. Z punktu widzenia rowerowego tak jest ciekawiej.
toadi69
| 07:26 poniedziałek, 24 sierpnia 2009 | linkuj Góry może i wyglądają apetycznie ale po Polskiej stronie Tatr, tam gdzie sięga TPN raczej rowerem nie ma możliwości pojeździć, zakaz wjazdu który dotyczy również rowerów
shem
| 18:08 czwartek, 20 sierpnia 2009 | linkuj Ależ "apetycznie" wyglądają te góry :-)
Maks
| 17:29 czwartek, 20 sierpnia 2009 | linkuj Piękna trasa ... ;)
pozdrawiam
klosiu
| 14:35 czwartek, 20 sierpnia 2009 | linkuj No to gratuluje, sam chcialbym sobie te traske rozlozyc na pare dni :). Niestety ograniczenia czasowe zrobily swoje. Ale szosa pod Tatrami swietna nie?
vanhelsing
| 13:48 czwartek, 20 sierpnia 2009 | linkuj Jechałeś identyczną traską jak ja, tyle że ja jechałem jeszcze przez Ruzemborok. I mi wyszło 300 km, bo jechałem z Krościenka. No ale Ty to zrobiłeś w jeden dzień, ja natomiast rozłożyłem sobie na 3 ( z sakwami jechałem ) Moja relacja będzie pewnie jutro, bo dopiero ją tworzę ;)

Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iastw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]