Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Czas 02:43
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 2097kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oriento Express czyli Kłosiu z kompasem ;)

Sobota, 1 września 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 10

Jakiś czas temu z Marcem stwierdziliśmy, że trzeba się spróbować z jakąś imprezą na orientację. Marc wynalazł imprezkę w Grodzisku Wlkp, na tyle krótką, że nie było ryzyka, że zgubimy się i umrzemy z głodu na bezludziu ;)
Na miejsce zjechaliśmy we czwórkę, z dwoma znajomymi Marca, sami debiutanci, hehe.
Tombola nietypowo, przed startem, bo różnice czasowe na mecie bywają tu znaczne, tym bardziej że były dwie trasy, 20 i 50km.
Po rozdaniu map chwila analizy i start. Chłopaki decydują się iść od na oko najłatwiejszych punktów, a ja wręcz przeciwnie. Śmiesznie wygląda jak zaraz po wybiegnięciu na drogę wszyscy rozbiegają się na wszystkie strony :). Po kilometrze pierwsze pogubienie trasy, ale po numerze słupka w lesie udaje się uratować sytuację, i z małym obejściem działki trafiamy w punkt. Tu jeszcze jest dość łatwo, bo widać trochę ludzi.
Mapa jest w dużej skali, 1:50000, dodatkowo układ dróg leśnych nie zgadza się lekko od czasu do czasu, więc to potrafi mylić, tym bardziej że dwa pierwsze punkty są dość nieoczywiste, przynajmniej dla mnie ;). Mam też problemy techniczne, przez pewien czas jestem przekonany że to czarna strzałka kompasu wskazuje północ i chcę obierać dokładnie odwrotne kierunki :D.
Zgadujemy się z Arturem, biegaczem z Poznania i postanawiamy napierać razem, mamy podobne tempo.
Drugi punkt wyglądał na najgorszy, dolot też nie był ok, bo na rozwidleniu źle skręciliśmy i odbiliśmy z kilometr na południe, gdy dobiegliśmy do pasa startowego chwilę zajęło zorientowanie się w sytuacji. Parę ładnych minut w plecy. W okolicy punktu kicha, kiedyś tu było jezioro, zostało kilka małych oczek i nad jednym z nich był lampion. 15 minut zeszło jak nic na szukaniu, ale od tego momentu powinno już być znacznie lepiej.
Nie cudujemy z azymutami itp, przeloty robimy po większych leśnych drogach, kto nie ma w głowie, ten musi mieć w nogach i to nam dobrze idzie, prędkości w okolicach 11km/h są optymalne.
Docieramy do Kąkolewa, przelot przez wioskę bez błędu i koło szkoły skręt we właściwą leśną drogę. Po drodze malutkie zgubienie trasy, ale to już ostatnie. Doświadczenie orientacyjne rośnie błyskawicznie ;).
Prawie jak po sznurku trafiamy na porośniętą wrzosem wydmę, gdzie jest punkt.
Czwarty punkt jest trafiony idealnie, odmierzone na mapie 3km przelotu, po trzech kilometrach skręcam na ślepo w las, po 50m widać punkt w rowie. Jestem z siebie dumny ;).
Mijamy rowerzystów którzy nie trafili i szukają punktu 500m dalej, hehe.
Piąty punkt to szczyt wzgórza, znów ponad 3km przelotu głównymi leśnymi drogami, coraz lepiej mi idzie, jestem w stanie biegnąc konfrontować mapę z terenem i kompasem. Doświadczenie procentuje, tej ;).
Przegapiamy ukośne zarośnięte przecinki wiodące wprost do celu, ale nadrabiamy najwyżej 100-200m i punkt na wzgórzu jest nasz.
Ostatni punkt nie był daleko, z półtora kilometra przecinkami, ale droga miała sporo zakrętów i skrzyżowań. We dwójkę nawigujemy w biegu (!) nie gubiąc się ani razu (!!!) i trafiamy na zagubiony w lesie cmentarz, kompletnie zarośnięte mchem kamienne groby widać dopiero jak się prawie na nie stanie, jedynym widocznym elementem jest ruina większego grobowca między drzewami. Klimatyczne miejsce, ciekawe jak tam nocą wygląda :).
Punkt nasz, starą częściowo zaoraną drogą trafiamy do wioski i pozostaje tylko 3km asfaltami, lecimy sobie poniżej 5:00/km i dobiegamy do mety jako czwarci, tuż za pierwszym zawodnikiem rowerowym :)

Fajna imprezka, podobało mi się. Zupełnie coś innego niż ściganie się po wyznaczonej trasie. Trzeba będzie powtórzyć co jakiś czas, trochę myślenia w czasie uprawiania rekreacji nigdy nie zaszkodzi, hehe :)



23,77km, średnie tempo 6:51/km, Minimusy.


Kategoria Bieganie



Komentarze
klosiu
| 11:38 wtorek, 4 września 2012 | linkuj folik --> takie zawody na 50 to już konkret. Kiedyś musze spróbować, pewnie w zeszłym roku, jak już się wyrenuję pod maraton. Taka dłuższa orientacja to fajne, "miękkie" przejście do dystansów dłuższych niż 42km, a kiedyś chciałbym wystartować w biegu ultra w górach, na 50 albo 80km.
Maks --> szczerze mówiąc, to właśnie z tamtej strony pochodziła cała moja wiedza na tych zawodach :D.
Platon --> spróbuj kiedyś, fajna zabawa ;).
Platon
| 20:35 poniedziałek, 3 września 2012 | linkuj Tropiciel na liście startów? :)
Maks
| 06:10 poniedziałek, 3 września 2012 | linkuj Rozumiem, że link który umieściłem na swojej stronie odnośnie numeracji słupków pomógł ? ;)

folik
| 19:16 niedziela, 2 września 2012 | linkuj Taa, jak zobaczyłem te wyniki z 50-tki to kopara opadła. Gdyby to był sam bieg, to spoko, ale tam trzeba było jeszcze poszukać tych punktów.
klosiu
| 18:41 niedziela, 2 września 2012 | linkuj Joanna, fakt, zupełnie nowy obszar rozrywki, w którym sama jazda na rowerze czy bieg jest tylko jednym z elementów wyniku.
Maks --> racja. Myślałem że z nawigacją będzie u mnie gorzej, ale szło całkiem nieźle, szczególnie w drugiej części biegu.
bloom --> no trochę mam, ale po piątce tydzień temu miałem większe ;). Tu to był dość spokojny bieg. Ale też się cieszę że się nie zgubiłem i nie stałem z rykiem gdzieś na drodze :).
folik --> miło było poznać :). Z wyniku się nawet cieszyłem, ale później zobaczyłem wynik z trasy 50km - zwycięzca poniżej 5h! Cały czas bieg poniżej 5:00/km i nawigacja do tego. Znów trzeba do kogoś równać ;).
Zibi --> fakt, spodobała się, dzięki :).
toadi69
| 17:36 niedziela, 2 września 2012 | linkuj no i orientacja się spodobała :)
Gratki za wynik
folik
| 12:56 niedziela, 2 września 2012 | linkuj Było super. Można by poszukać jeszcze jednej takiej imprezy w tym roku. No i gratulacje miejsca w generalce!
bloom
| 10:43 niedziela, 2 września 2012 | linkuj
Gratuluję, nie zgubiłeś się i dotarłeś do domu :D
I pewnie zaraz powiesz, że zakwasów nie masz ! :D
Maks
| 07:11 niedziela, 2 września 2012 | linkuj Super że Ci się podobało ;) Takie imprezy mają zdecydowanie inny klimat a jak człowiek znajduje punkt to jest z siebie niesamowicie dumny tym bardziej jak się trafi za pierwszym podejściem ;)
JoannaZygmunta
| 06:41 niedziela, 2 września 2012 | linkuj Fajne są takie imprezki. Kiedyś z Marcinem też braliśmy udział i zabawa była po pachy. Fajny opis
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa obiep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]