Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 307.11km
  • Teren 2.00km
  • Czas 10:48
  • VAVG 28.44km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 1200m
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Goggle Night Challenge czyli wyprawa świrusów :)

Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 05.08.2012 | Komentarze 13

Kilka dni temu Marc rzucił na blogu niewinną uwagę że fajnie byłoby pojeździć w nocy. Na niewinny wpis rzucili się inni i tak go powykręcali, że opcja maxi rozrosła się do 400km, co prawda tyle aż nie da się zrobić w ciągu samej nocy, ale kto by się tam przejmował ;). Mimo szaleńczego projektu i niepewnej pogody na rondzie Obornickim przed północą pojawiło się aż siedmiu riderów:


(c)JPbike
A nawet wóz techniczny prowadzony przez Asię :).

W sumie pięć szosek (dwie nowe: Jacgol ze swoim Radonem i z3waza na nówce Corrateca; kiedyś szosa była rzadkością w naszej grupie, a teraz rzadkością jest ktoś bez szosówki ;)), do tego Zibi na uszosowionym góralu i JP, który poszedł szeroko i przyjechał na dwucalowych semislickach.
Punkt dwunasta wystartowaliśmy, od razu poszedł niezły ogień, spodziewałem się oszczędnych prędkości w okolicach 30km/h, a szło 33-35 :).
W mijanych miastach peleton budził sensację wśród wracających z knajp ludzi ;).
Po 2h 45 minutach byliśmy w Trzciance, na stacji zrobiliśmy postój na kawkę i żarcie, tu odłączyli się od nas Jacgol który musiał być w domu rano i Zibi męczony kurczami.
W pięciu pojechaliśmy dalej. Momentami była potworna mgła, nic nie było widać i trzeba było zdejmować okulary na których błyskawicznie skraplała się woda. A momentami było zupełnie sucho, pełna widoczność i jasna noc, bo pogoda była piękna.
W Wałczu zaczęło się przejaśniać, ale jechaliśmy dalej, aż do Czaplinka, gdzie byliśmy punkt szósta. W końcu otwarto sklepy ;), więc postój.



Klimatyczne zdjęcie o świcie. (c)JPbike

W okolicach zamku Drahim było najgorzej. Słońce już wschodziło, ale brakowało mu jeszcze mocy żeby rozgonić mgły, a lampki były już słabiej widoczne, bo było jasno. Na dodatek pojawił się ruch samochodowy, i przez chwilę naprawdę się bałem, żeby ktoś w nas nie wjechał, bo nawet nadjeżdżające samochody było widać z 20-30 metrów.
Na szczęście trwało to krótko, słońce wstało akurat gdy jechaliśmy widokową drogą do Połczyna i zrobiło się pięknie. Mgła się podniosła i wisiała przy czubkach drzew i nad jeziorami, a droga była fajnie zakręcona i pagórkowata. Najlepsza pora na ten kawałek szosy :).
Do 210km tempo było cały czas równe, średnia w okolicach 31.5 jak w pysk strzelił :).
Wtedy zrobiliśmy sobie postój na trawce z piwkiem i chyba nas to trochę rozleniwiło, bo później tempo siadło :).



W dodatku ruch był już bardzo duży, widzieliśmy z Marcem też jeden wypadek, gdy ktoś uciekając przed wjechaniem w kufer hamującemu poprzednikowi, wjechał do rowu. Wyprzedzanie na gazetę też było na porządku dziennym. Takie tam wakacyjne klimaty :).
Ale zmęczyliśmy te 40km i dojechaliśmy ;). Średnia na 255km wyniosła niebagatelne 30.6 km/h


(c)JPbike

Spróbowałem też jak się jeździ po plaży.


(c)JPbike

I wybachałem się z rowerem ;).



Później pojechaliśmy coś zjeść, bo już porządnie ssało w żołądku, a po obiedzie rozdzieliliśmy się bo Marc, z3waza i ja chcieliśmy zrobić plan średni, czyli dokręcić do 300km, a Jacek i Jarek woleli plażować :).
Zakupiliśmy po drodze niezbędne prowianty i fajną ścieżką rowerową ciągnącą się chyba z 15km od Kołobrzegu pojechaliśmy na trochę cichszy kawałek plaży rozbić obóz tymczasowy.



Ostatni obóz szoszonów, hehe

Obudziliśmy się jak już porządnie grzmiało ze wszystkich stron, a do Koszalina jeszcze 25km... burza ogarnęła nas 15km od miasta, więc zdążyliśmy dokumentnie zmoknąć. Ale dojechaliśmy na stację 20 minut przed odjazdem pociągu i we w miarę komfortowych warunkach dojechaliśmy do Poznania.

Udany wypad, choć gdy jechałem na start uparcie przewijała mi się przez głowę myśl: "czy my jesteśmy, k... , normalni???" ;D


Kategoria 200-.....



Komentarze
klosiu
| 17:47 poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | linkuj jacgol --> no fakt, po Trophy w zeszłym roku znacznie dłużej się podnosiłem :).
Maks --> dzięki, po obudzeniu zobaczyłem taki sielski obrazek i nie mogłem nie uwiecznić ;).
z3waza --> nie wiem czy koniem, faktem jest że ostatnie 40km przed Kołobrzegiem miałem taki zgon, że dawno takiego nie miałem, hehe.
Asia --> dzięki :).
Zibi --> mieliśmy budzik nastawiony ;).
josip --> te 6h do Czaplinka wliczając półgodzinny postój w Trzciance ;). Było chłodno, więc trzeba było napierać.
Ścieżka fajna na szoski, dość techniczna, ale się przynajmniej nie nudziło. Przy zjeździe na plażę mieliśmy nawet techniczną ściankę z korzeniami :).
Maciej --> dzięki.
biniu --> nie ma co marzyć, trzeba jechać, hehe.
Jacek --> e tam, najdłuższe, naprawdę gratki należą się tobie że się utrzymałeś na tych oponach.
Ulewa była konkretna :).
KeenJow --> no fakt :).
Djablica --> takie miałem myśli, serio :).
Platon --> no ile można w dzień jeździć, trochę trzeba urozmaicać :).
Platon
| 10:26 poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | linkuj Ambitnie z tą nocą, taki dystans spokojnie można było w dzień jechać. Jazda nocna ma swój urok, ale nie preferuje :)
Djablica | 08:52 poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | linkuj Ostatnie zdanie najlepsze :) A tak ogólnie to gratuluje i pomysłu i wykonania :)
KeenJow
| 20:49 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj Czytam i marzę... ;)
Co do normalności, pewnie można by polemizować, ale nie wśród tych, którzy mają prawdziwą frajdę nawet z kilku kilometrów na rowerze.
JPbike
| 20:34 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj Mariusz, należą się Ci przeogromne podziękowania za najdłuższe zmiany :)
Oj, zmokliście ? A w Kołobrzegu jedynie drobno pokropiło.
To był dobry trip i do następnego (ciekaw co znów wymyślimy :D) !


biniu
| 20:09 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj Gratki za super wypad:-)
Inni czytają i marzą ....:)))
MaciejBrace
| 18:07 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj Gratulacje
josip
| 13:13 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj Gratulacje, jak zobaczyłem średnią to aż mnie zatkało - 2:45 do Trzcianki, 6 h do Czaplinka?! Szacun!
Znam tą klimatyczną ścieżkę z Kołobrzegu do Sianożętów ,jechałem tam jakieś 3 tygodnie temu, tylko te kostki są tak równe i gładkie, że aż mi się za śliskie wydały szczególnie na szosę. Klimat na ostatniej fotce jest genialny:)
toadi69
| 13:09 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj Mariusz nie ma to jak odpoczynek na plaży, co widać na ostatniej fotce. Dobrze że zagrzmiało bo byście jeszcze pociąg powrotny przespali :)
JoannaZygmunta
| 11:01 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj Gratulacje :)
z3waza
| 10:45 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj Dobry ten ostatni obóz szoszonów - ładne zwłoki :D
Niezłym koniem byłeś na tej szosie. Gratki.
Maks
| 10:34 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj Gratulacje ;) fajne fotki szczególnie ta ostatnia ;)
jacgol
| 10:30 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj "czy my jesteśmy, k... , normalni???" ;D - he he, pewnie nie bardzo !
Widać że Challenge wcale Cię nie zmęczył, napierasz jak zawsze !!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa enera
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]