Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 104.03km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:42
  • VAVG 28.12km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 153 ( 81%)
  • HRavg 127 ( 67%)
  • Kalorie 2239kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiatr 20km/h, heehe :)

Wtorek, 13 marca 2012 · dodano: 13.03.2012 | Komentarze 8

Przed wyjazdem zerknąłem na meteo, zapowiadany wiatr 20km/h mnie uspokoił i postanowiłem zrobić trochę bazy, bo w weekend nie było okazji :). I gdybym tylko wiedział jak jest naprawdę tobym na pewno się na tyle km nie porywał :). W skrócie miotało mną jak szatan, hehe, a 20km/h to może wiatr wiał, ale w chwilach ciszy między podmuchami 60km/h :D.
Początek niewinnie, Morasko-Murowana objechana obwodnicą, już nie było lekko, a wiatr przecież boczny z lekkim odchyleniem północnym. Obwodnica ciągle pusta, człowiek czuje się jak w Stanach, tylko ja, rower i pusta szosa po horyzont ;).



Fajny zjazd i od razu podjazd, wahadłowo można tu szybko nastukać przewyższenie, szkoda że dość daleko od Poznania.

Od Przebędowa już wiało w plecy i zaczęło być szybko, tak że serię podjazdów pod Rejowcem łyknąłem nie schodząc poniżej 30km/h a nie są wcale takie małe. W międzyczasie minąłem rolnika na rowerze, z workiem pyrów przewieszonym przez ramę, który pozdrowił mnie profesjonalnym kolarskim machnięciem :D. Szybko dotarłem do Kiszkowa i tu zrobiłem mały popas. Dalsza droga zaczęła się podjeździkiem...



Szarości i brązy, niezbyt jeszcze kolorowa ta wiosna :).

...po którym zaczęło być coraz ciężej. Jeszcze do Pobiedzisk jako tako, wiatr był idealnie boczny, poza jazdą z przechylonym rowerem nie było źle. Ale zaraz za Pobiedziskami źle być zaczęło :). Świgało mnie po szosie jak foliową reklamówkę, za to podjazd pod Promnem poszedł gładziutko, bo był osłonięty i okazało się że podjazd jest lżejszy niż zmaganie się na płaskim z wiatrem. Za Kostrzynem już sajgon. Pojechałem przez Siekierki w kierunku na Tulce, ale w Gowarzewie źle skręciłem (ciekawostka, prawie wszędzie są położone niedawno asfalty, co za miła niespodzianka) i pojechałem na Swarzędz, centralnie pod wiatr. Całą drogę wyciągałem w porywach 23-24km/h. W Swarzędzu skręciłem na Zalasewo i przed Garbami w kierunku Poznania. Trochę terenu przed Maltą (szosówka zajebiście idzie przez błoto, od razu rozcina i w ogóle nie lata na boki ;)) i przez Maltę i Garbary do domu.



Osobna sprawa to tętno, całą drogę trzymało się w zakresie 125-135 i nie chciało iść w górę, przy 140 już sobie flaki wypruwałem. Ciekawe, bo przecież wcale tak wolno nie jechałem, do Kostrzyna średnia była ponad 30. Na postoju od razu spadało do 60 bpm. Ciekawostka, z tych o których się fizjologom nie śniło :).


Kategoria 100-200



Komentarze
Maks
| 23:13 środa, 14 marca 2012 | linkuj Nieźle się przygotowałeś ;)
Ja niestety jestem uziemiony na tydzień (kręgosłup) :(
klosiu
| 17:59 środa, 14 marca 2012 | linkuj josip, no wybacz, ale ja jeździłem tą traską kiedy ty jeszcze na chleb mówiłeś bep ;>.
Z tym wiatrem niestety prawda, zdaje się że do końca marca, a nawet i w kwietniu często mocno wieje. Taka karma :).
josip
| 13:26 środa, 14 marca 2012 | linkuj Ach ten wiatr - gdyby tak prześledzić wpisy bikerów z Poznania i okolic, to od paru miesięcy wmordewind jest głównym czarnym charakterem relacji. Cóż, pogody nie zmienimy ale... może jakieś specjalne żagle da się opatentować?:)

P.S. Ta pętelka mi coś przypomina - copyright dałem? Pod prąd pozwoliłem jeździć?:-):-):-)
klosiu
| 21:27 wtorek, 13 marca 2012 | linkuj klakier --> niemożliwe. W zeszłym roku trenowałem godzinowo z 60-70% więcej, w tym roku nie mam tyle czasu. Wtedy bywałem zmęczony pod koniec cyklu, w tej chwili w ogóle nie czuję zmęczenia. Obstawiam raczej niski glikogen, chociaż dziś jechałem w miarę równo cały czas i żadnego osłabienia nie czułem, nawet w końcówce na mieście trochę depnąłem.
klakier | 20:45 wtorek, 13 marca 2012 | linkuj Nie przeglądałem (niestety;), co ostatnio robiłeś, ale obniżone tętno to najczęściej symptom przemęczenia. Zrób sobie ze dwa dni wolnego i zobaczysz, czy pomoże. Zaszkodzić nie powinno:) Pzdr
klosiu
| 19:02 wtorek, 13 marca 2012 | linkuj Rodman, no możliwe, nie wziąłem pod uwagę wad zgubienia kilku kg ;).
Isengaroth --> hehe, pod koniec wydawało mi się że nawet więcej wiało ;). Mijałem po drodze na wygwizdowie auto z rozstawionym wiatraczkiem meteo do pomiaru wiatru, ciekawe po co to robili? Jakieś awaryjne pomiary czy szykują grunt pod budowę elektrowni wiatrowych?
Isgenaroth
| 18:01 wtorek, 13 marca 2012 | linkuj 6 dych to by Cię raczej zmiotło z jezdni. Wiatr 60 km/h to 16m/s :). W takim się raczej nie da jeździć.
Rodman
| 17:30 wtorek, 13 marca 2012 | linkuj konkretne kółeczko ;-)
wycieniowałeś się to i miota skromny wiaterek 20 km/h ;-P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ntree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]