Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 120.18km
  • Teren 70.00km
  • Czas 04:34
  • VAVG 26.32km/h
  • VMAX 55.30km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 172 ( 91%)
  • HRavg 153 ( 81%)
  • Kalorie 3069kcal
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowo u Grabka

Niedziela, 4 września 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 12

Szczerze mówiąc byłem pełen obaw o swoją jazdę po wczorajszej gonitwie za Wojtasem :).
No ale sposoby wypracowane na Trophy, porządna wyżerka wieczorem i prawie nic rano się sprawdziły. Wytresowany przez starty u Golonki (o 10) wstałem godzinę wcześniej niż potrzeba, dobrze że sprawdziłem godzinę startu w necie ;).
Na miejscu już pełen zestaw poznańskich ścigantów, mlodzik, JP, Maks, Zbyszek, Keenjow, Jacgol, MaciejBrace, wszyscy czekają w blokach, ustawiamy się z Rodmanem na mostku, żeby zgodnie z planem włączyć się ze startu lotnego w trzeci sektor.
Pierwszy sektor to prawdziwe charty, tempo jakim idą na podjeździe zadziwia. Drugi jedzie już bardziej po ludzku. Startujemy tuż przed trzecim i spokojnie czekamy na mlodzika. Wielu wyprzedzających Rodmana znajomych nie kryje radości ;).
Na singlach przed Warszawską troszeczkę odpadam, tuż przed przejściem, widząc ogromny korek, uderzam z Rodmanem górą, przez jezdnię.
Ktoś tam się burzy "zapamiętajcie ich numery!" hehe.
Krótki stres przy przejściu pozwoliłby uzyskać bardzo dobry wynik, wylądowaliśmy chyba jeszcze przed drugim sektorem!
Ale zgodnie z planem czekamy na mlodzika, choć łyda swędziała od czasu do czasu, szczególnie gdy wyprzedzał nas JPbike :).
W sumie to było dość zabawne, zanim młodzik doszedł, przejechaliśmy ponad 10km spokojnym tempem, a i tak na koło nam różne przylepy próbowały siadać (z trzeciego sektora, teoretycznie dobrzy!), co niesamowite, nawet jak się zorientowali że jedziemy wolno (23-25), to dłuższa chwila schodziła zanim decydowali się jechać sami. Takich kolarzy u Grabka jest na kopy :).
W końcu, właśnie jak zdecydowaliśmy, że jeśli do Biskupic mlodzik się nie pojawi, to jedziemy swoje, pojawił się we własnej osobie, w środku sporego pociągu :)).
No to co, ekipa Emedu na czub i ogień :).



Prędkość wzrosła o dobre 10km/h, zaczęliśmy wyprzedzać pozostałe pociągi jak słupki przy drodze, tętno się ustabilizowało na poziomie wyścigowym, trochę niżej niż zwykle, bo zajechany byłem ;).
Podobało mi się, nasz pociąg nie miał konkurencji w tym momencie, a wagoniki spawały i odpadały ;).
W czubie po zmianach szliśmy mocno z Rodmanem. Czasem trzeba bylo luzować łydę i chwilę czekać - normalne, jak się współpracuje.
Po drodze mijaliśmy dziewczynę mlodzika z bidonami, mlodzik krzyknął "rzuć jeden Rodmanowi", a ona faktycznie rzuciła ;), a Rodman złapał ;D, niezła akcja.
W końcu mlodzik zaczął słabnąć, ustaliliśmy że będzie się trzymał póki może, ale jedziemy już swoim tempem. Było z wiatrem, więc trochę podkręcałem, aż się dziwiłem, wczorajsza przejażdżka z Josipem trochę zaniżyła mi tętno, ale poza tym jechało mi się nieźle.
Przestałem patrzeć do tyłu, na rozjeździe się okazało że zostały trzy wagony, ja, Rodman, i typowy wozidupa grabkowy, co to nie da zmiany bo ujechany ;).
Niespodziewanie Rodmana strzelił kryzys, raz i drugi poczekałem, ale nie wykazywał chęci do jazdy, więc pojechałem swoje.
Za mną jak ryś skoczył wozidupa i bez problemu odrobił 20m straty przy 35 km/h :>.
Kurczę nie wiem skąd tacy ludzie się u Grabka lęgną, przecież dla każdego trzeźwo myślącego człowieka jest jasne, że przy współpracy i zmianach pojedzie się szybciej :). A tu się wolą wozić.
Tak czy inaczej, następne z 10km upłynęło mi na gubieniu wagonu. Mimo że był bez sił, to walczył jak lew :>. Technicznie był słaby i odpadał na każdym ostrym zakręcie i łasze piachu, ale za każdym razem potrafił odrobić nawet i 50m stratę. To tyle na temat braku sił :).
W końcu na sekwencji ostrego zjazdu, łachy piachu i dłuższego podjazdu na wysokości Pobiedzisk go zgubiłem, albo go kryzys strzelił, albo odpuścił, bo dwa kilometry dalej miałem już z 300m przewagi :).
I dalsza droga już była samotna, deptałem swoje, o dziwo tempo było podobne jak na pierwszym kółku. Wyprzedziłem może z 5 gigowców i kilkudziesięciu na maksa ujechanych megowców.
Zjazd w Uzarzewie miał tak wygodne ścieżki wyjeżdżone, że tylko z wrodzonej ostrożności ;), lekko dotknąłem hampli, dalej trochę wolniejsza sekcja po singlach i już byłem na mostku. 15km od mety skończyło mi się picie, więc trochę na sucho się jechało, honorowo nie korzystałem z bufetów, choć trzeba było przyznać, że miła obsługa za każdym razem podawała kubki :).


Za Uzarzewem, już "na sucho" ;). Hmm, nawet malownicze zjdęcie wyszło.


Zaraz za mostkiem czekał Josip, który troszeczkę pociągnął mnie do mety, jeszcze paru ludzi wyprzedziliśmy na końcowych szybkich duktach.

Czas netto z pulsaka ;) 3:36:15, zdaje się że to okolice 36 miejsca open i 8 M3. Średnia 28,33 km/h.
Nieźle jak na co najmniej 40km samotnej jazdy, a przedtem mocne zmiany.
Jest tu do osiągnięcia czas 3:20, tyle że trzeba wystartować z pierwszej linii drugiego sektora i od razu ogień z dupy, żeby uniknąć korków.
Tak czy inaczej, treningowo bardzo udany dzień :).
A w drodze powrotnej złapałem panę, przy okazji przetestowałem sposób na wyjmowanie tylnego koła sprzedany przez faloxxa w Beskidach. Dobra rzecz, szybka i praktyczna ;).


Kategoria 100-200



Komentarze
bloom
| 21:31 wtorek, 6 września 2011 | linkuj Maks: Ja natomiast staje się ostanio za wygodny :P Ubram tylko spodenki z pomarańczową wkładką. Co lepsze te spodenki są ciut ciut za duże. Musze je oddac do jakiegoś zwężenia bo mnie to bardzo irytuje - ale to dopiero w październiku/listopadzie. Na szczęście jeszcze mi nie zjeżdżają ;p
Maks
| 19:53 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj bloom ja mam 3 rozmiary spodni ;) a koszulki z XL przeszedłem na S ;)
MaciejBrace
| 16:16 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Ja tam nie wiem czemu narzekacie, ja też ciągnąłem swój mały pociąg i po kilku km starszy koleś wyskoczył i mówi: teraz ja i spokojnie do rozjazdu w dwójkę trzymaliśmy tempo 25-28km. Też muszę podziękować, że nie pojechałeś oficjalnie z Rodmanem bo przynajmniej byłem w 30 ;)
JPbike
| 15:50 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Ładny czas na giga wykręciłbyś i w przyszłym sezonie widzę Ciebie tam na starcie :)
Właśnie, oby Grabek w końcu coś zrobił z tym przejściem pod Warszawską, ponoć wcześniej była propozycja startu/mety w Swarzędzu ...
To że u Grabka tacy ludzie lęgną i niełatwo liczyć na ładną współpracę w pociągu to mnie nie zaskakuje, taki właśnie jest grabkowy poziom, zresztą ja sam podczas tamtego debiutu w 2008 też nie miałem większego pojęcia w jeździe w grupie po płaskim.
bloom
| 15:17 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Jestem ciekaw jak będzie wyglądała wycieniowana wersja kłosia !

Pamiętaj o tym że jak zrzucisz te kilka kg to niektóre ciuchy będą ci za luźne. Ja mam tak już teraz. A więc będzie też aspekt finansowy :D

Życzę silnej woli !!
klosiu
| 12:06 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Maks --> wypas zdjęcie :))
Rodman --> coś tam będę kombinował z wagą od października, praktyka wykazała że w sezonie nie da się zrzucić za dużo jak się chce trenować :)
Rodman
| 11:44 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj a tam powołanie, kilka kilogramów out i będziesz wymiatał również w górach jak universal soldier ;-P
Maks
| 10:58 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj https://picasaweb.google.com/107736113732554448159/BikeMaratonPoznan104092011#5648552803628922674
klosiu
| 10:22 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Fakt że takie plaskacze są dla mnie, szkoda że wolę jeździć w górach ;). Rozminąłem się z powołaniem, ot co :D.
W przyszłym roku może i warto będzie wystartować oficjalnie, ale najlepiej żeby start nie był z Malty, bo już przy trzecim sektorze korek pod warszawską przerażał, a przy siódmym sięgał aż wiaduktu u góry. Co to za maraton gdzie stoi się 15 minut w korku? Totalnie bez sensu.
mlodzik
| 08:35 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Klosiu, jesteś wymiataczem nr 1. Na Twoim miejscu chyba zacząłbym ścigać się na poważnie. Zapierdalasz jak dziki z dzidą. Gratuluję i dzięki za pomoc.
Maks
| 08:22 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Myślę że Grabek jest dla Ciebie ;)
Rodman
| 07:42 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj next year trzeba pojechać z cipem i powalczyć o pudło ;-P
gratki !! ładnie ciągnąłeś !
tak jak myślałem - maraton "pod Ciebie" ;-P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa licac
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]