Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 82.84km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:33
  • VAVG 23.34km/h
  • VMAX 58.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Night Riders

Piątek, 8 października 2010 · dodano: 09.10.2010 | Komentarze 3

Rano zadzwonil Rodman z propozycja nie do odrzucenia - nocnik w WPNie ;). Hmm, czemu nie...
Do Puszczykowa dojechalem kolo 20, poznalem mieszkajacego tam Radka i w trzy lampy ruszylismy na szlak. Radek zapierdzielal niemilosiernie, non stop twarde blaty byly w uzyciu, stad nie wiem gdzie jechalismy, tylko jakies przeblyski krotkich znanych kawalkow... Jez Jaroslawieckie...Rosnowko...kawalek pierscienia...Jez Goreckie...Gleboczek...Osowa. To wszystko pooddzielane tonami sciezek ktorych nie znalem/nie rozpoznawalem.
W pewnym momencie Radek sie urwal, jechalismy z Rodmanem we dwoch, nagle z boku rozleglo sie jebudu i z krzakow na oslep wylecial dzik siegajacy doslownie pod kiere i przetoczyl sie galopem pol metra przez Rodmana kolem :>. Jechalem troche z tylu, ale to wygladalo! Ciekawe co by bylo jakby Rodmana trafil :D. Stanelismy kawalek dalej i po chwili jebudu i nastepny przelecial droge w swietle Bocialarki. Zrobilo sie nam troche nieswojo ;). Po chwili dogonil nas Radek (bocialarka z daleka faktycznie wyglada jak reflektor samochodowy na dlugim :)) i pojechalismy dalej. Po chwili jeszcze jedno ostre hamowanie - kilka lani przebieglo nam droge 2 metry przed nami. Jak to powiedzial Rodman - wystarczyloby sie z finka tu wybrac, zeby naciac mieska na zime ;D. Szelestow i lomotow na poboczach bylo sporo wiecej, ale zwierzatka wiecej nie pchaly sie pod kola ;). Emocjonujaca jazda :).
Na koniec asfalcik 10km tam i z powrotem do Krajkowa porzadnym tempem, w Krajkowie postoj pod figura na koncu drogi (upiornie wyglada oswietlona w nocy ;)) i z powrotem. W Mosinie troche zaczalem odstawac, jednak tempo bylo solidne cala droge, a ja sie nastawialem na rekreacje i malo zjadlem ;).
Jeszcze tylko 20km jazdy do Poznania, w Luboniu maly zgonik, ale dwa batony szybko sobie z nim poradzily. Wrocilem Polwiejska i przez rynek, popatrzec na nocne zycie Poznania ;).
Udana wycieczka, teraz trzeba zmontowac jakis dluzszy dystans terenowy.





Komentarze
mlodzik
| 09:08 niedziela, 10 października 2010 | linkuj Hahaha, "kto spotyka w lesie dzika, niech na drzewo szybko zmyka". To, że dziki wylatują jak się jedzie autem to mogę zrozumieć, ale żeby się pchały pod koła rowerzystom? :D. Co za przypadek.
klosiu
| 09:55 sobota, 9 października 2010 | linkuj Errata wstawiona ;). Te dwa imiona mi sie czesto myla :).
Rodman | 09:23 sobota, 9 października 2010 | linkuj On ma na imię Radek, nie Jarek, ;))>
Też miałem ochotę na rekreację, Przewodnik niewyżyty i nie do końca nam się udało :P
A mi też się ostatnio nie chce pisać ... posezonowe zmęczenie, hehehe :D
pozdro !
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kinie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]