Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 101.43km
  • Teren 100.00km
  • Czas 04:40
  • VAVG 21.73km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 179 ( 95%)
  • HRavg 157 ( 83%)
  • Kalorie 4203kcal
  • Sprzęt Giant XTC '09
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Michałki Wielen

Sobota, 18 września 2010 · dodano: 19.09.2010 | Komentarze 17

Przyjechalem za pozno. Kolejka do biura byla spora, i mimo pewnych usprawnien w postaci drukowanych kart zgloszeniowych posuwala sie niemrawo. Gdy w koncu dostalem numer do rak bylo za piec dziesiata. Sprint do samochodu, zlozenie roweru, trzesacymi sie rekami przypinalem czipa do koszulki, numer do roweru i lalem powerade w bidony, patrzac jak mija mnie rozszalaly tlum na rowerach ;). Wrzucilem do kieszonek jakies narzedzia, garscie jakichs batonow, nie patrzac, i wystartowalem ze startu lotnego spod auta o godzinie 10:06 ;). Oczywiscie asfalcik rozbiegowy byl juz pusty, wracaly tylko harpagany z mini - widac potraktowali start mega/giga jako mocna rozgrzewke, ewentualnie rozprowadzali kolegow. Pierwszych maratonczykow zaczalem dopadac niedlugo po wjezdzie w las. Posegregowany juz peleton podzielil sie na rozne ciekawe grupy, z mojej perspektywy goniacego bylo je swietnie widac. Tak wiec najpierw kolarze w sweterkach. Dalej wyprzedzilem grupe wyposazona w blotniki i bagazniki, ktora tylko nieznacznie odstawala od grupki majacej zapalone swiatelka ;). Pozniej grupa juz normalnie ubranych kobiet rozwijajacych juz niezle tempo i w koncu wlasciwy peleton. Ciagle wyprzedzanie sprawilo ze czulem sie coraz mocniej, a w technice jazdy bylem juz prawdziwym pro ;). Na krotkim zjezdzie singlem po sciance z paroma korzeniami jechalem za dziewczyna ktora zjezdzala 6-7km/h z zacisnietymi kurczowo hamplami - kurcze, to dopiero jest trudne, predkosc byla na granicy zachowania rownowagi ;).
Gdzies po drodze minalem Maksa - twierdzil ze jedzie mu sie ciezko, tym bardziej niespodziewane bylo to co zrobil pozniej, ale nie uprzedzajmy faktow :>.
Niedlugo przed rozjazdem zobaczylem charakterystyczne niebieskie XtC z bialym foxem. Zibi czy nie Zibi? Zibi! I tak jechalem jakis czas przekonany ze to Zbyszek, dopiero po rozjezdzie wyjasnilo sie ze to Pawel na nowym scigaczu :D.
Chwile jechalismy razem, ale po jakims czasie oderwalem sie i zaczalem napierac solidnym tempem na blacie. Dlugo jechalem sam, na bramce na 40km dowiedzialem sie ze jestem 25-ty, a przede mna jedzie grupa z przewaga ~3:30. No to pozamiatane, pomyslalem, z grupa nie wygram na dlugim plaskim i odkrytym odcinku ktory sie wlasnie zaczynal. Ale napieralem ostro dalej. Niedlugo potem byl bufet gdzie obslugiwalo chyba kilkanascie miejscowych młódek, az sie chcialo zostac dluzej ;).
W kazdym razie jechalem dlugo sam, dopiero w okolicach 60km, przy przejezdzie odkryta dolina, kilkaset metrow dalej zobaczylem kolarza. Ulzylo mi :). Od tego czasu zaczelo sie wyprzedzanie, pierwsza dwojke wyprzedzilem po najbardziej technicznym przejezdzie zabagniona i zakrzaczona dolinka, ze zjazdem po blocie i stromym podjazdem singlem. Pozniej juz wyprzedzalem kolarzy z - jak sie okazalo - porwanej mocno grupy co kilka km. Tempo mielismy nawet podobne, ale z tego co widzialem nie mieli juz za duzo sil, rzadko zdobywali sie na kontrataki, a i tak urywalem je "metoda Rodmana" - 100-200m mocnym pocisnieciem na progu mleczanowym.
Raz tylko, tuz przed wyjsciem z lasu na odkryty 10km finisz zobaczylem za plecami rower. Musialem miec slabszy moment ;). Do wyjscia z lasu bylo z 500m, potem ze 2 km pod silny wiatr, wiedzialem ze pod wiatr go nie urwe, wiec depnalem jeszcze w lesie, skutecznie, po wyjsciu na odkryte mialem 50m przewagi, nie do odbudowania. Koncowka to konfiguracja blat-oska, mialem jeszcze calkiem sporo sil, zauwazylem juz w Miedzygorzu ze jazda na twardym przelozeniu nie meczy mnie tak bardzo jak teoretycznie powinna :).
Zaczalem doganiac kolejnych gigowcow, na tym odkrytym fragmencie dopadlem w sumie trzech, w tym zdaje sie dwoch z M3, lapiac sie w efekcie na podium ;).
Koncowke po zaoranym polu jechalem sapiac, stekajac i kurwujac, ale na blacie! ;)
Walki na finiszu tym razem nie bylo, kolega, ktorego wyprzedzilem tuz przed skretem w ostatniego singla zameldowal sie na mecie minute po mnie.
Tuz za meta raczyla sie ciastkami i bananami silna grupa pod wezwaniem Bikestats:
Rodman, Keenjow, Marc, JPbike, Zbyszek i Jacgol. Pawel dojechal po pol godzinie, a Maks zaskoczyl wszystkich (szczegolnie Zbyszka ;>) i pojechal giga :).
Miejsce satysfakcjonujace, 14 open, ale najbardziej sie ciesze z 3 miejsca M3 i postania na pudle obok szefa wszystkich szefow - Andrzeja K. ;). Czas lepszy od tego sprzed dwoch lat o 32 minuty :). Do JP stracilem 3:34, byloby ciekawiej jakbym sie nie spoznil - mysle ze jadac po zmianach mielismy obaj szanse na lepszy wynik. Ale i tak na spolke zdominowalismy pudlo ;).
A Rodman mocno pocisnal na mega i zostal Mistrzem Polski Medykow! Hell yeah! :)
Bardzo dobrze mi sie jechalo ten maraton, az sie nie spodziewalem, bo z treningami ostatnio bylo krucho. Ale pasuja mi takie dlugie i plaskie rundy na blacie :). Milo bylo poznac nowych bikestatsowiczow - pozdro! :)



Historyczny moment - Jacek i ja na pudle z Kaiserem ;)



Harpagany z Poznania ;). Ja (III m-ce M3 giga), Jacek (II m-ce M3 giga) i Rodman - swiezo upieczony mistrz Polski :)


Kategoria 100-200, Maratony



Komentarze
DunPeal
| 08:03 środa, 22 września 2010 | linkuj gratuluje rewelacyjnego wyniku :) podobal mi sie opis poszczegolnych grup w peletonie ;) sweterki i wlaczone swiatelka rzadza.
klosiu
| 17:30 poniedziałek, 20 września 2010 | linkuj JPbike --> ano, strach pomyslec co sie bedzie dziac w przyszlym roku ;>
josip --> faktycznie, fajne to bylo, az mi sie smiac chcialo, tak wyrazny byl podzial na te grupy i tak sie trzymaly razem ;)
Adam --> no kto wie, trzeba bedzie kiedys wyprobowac na jakims maratonie w gorach ;). W zeszlym roku w Karpaczu zlapalem dwa laki jeden po drugim na samym poczatku - 40 minut w plecy, a wcale na najgorszej pozycji nie dojechalem ;).
Maks --> najbardziej mnie zabolalo ze gdy przejezdzalem linie mety, redaktor Kurek zapowiedzial mnie jako "zawodnika z numerem 476" ;) No jak mogl mnie nie znac z nazwiska jeszcze? ;D Ale fakt, bikestatsowicze zgarneli pokazna liczbe pucharow :>.
cyclooxy --> nie badz taki skromny, wyjezdzony jestes, kilometraz masz, mysle ze jakbys wystartowal na giga moglbys sie sam zdziwic :)
cyclooxy
| 16:57 poniedziałek, 20 września 2010 | linkuj Gratuluję, niezły wynik do tego jeszcze spóźniony, dla mnie taki wyczyn to na razie marzenia.

Pozdrawiam.
Maks
| 08:40 poniedziałek, 20 września 2010 | linkuj No i pozamiatane wszystkie pucharki poza pierwszym trafiają do Poznania ;)
AdAmUsO
| 08:27 poniedziałek, 20 września 2010 | linkuj SZACUN ! może to jest jakiś sposób z tym startowaniem za peletonem ? ;) Gratuluję wyniku!
josip
| 21:31 niedziela, 19 września 2010 | linkuj Rewelacja! Tak miejsce (mimo spóźnienia), jak i relacja, szczególnie opis tego, co dzieje się na tyłach frontu:) Aż ma się ochotę tak kiedyś na zupełnym luziku pojechać byle przejechać i obserwować, bez całej naszej ściganckiej napinki. Np. na Wigry 3 albo tandemie, he he
JPbike
| 20:19 niedziela, 19 września 2010 | linkuj Gratulacje sobie złożyliśmy w najbardziej odpowiednim momencie :)
Dobrze skomentowałeś tą minę Kaisera :)
Widzę że My, wielcy Wielkopolanie jesteśmy tym osiągnięciem mocno zmotywowani do solidnych treningów na przyszły sezon :)
klosiu
| 19:55 niedziela, 19 września 2010 | linkuj Rodman --> po prostu wie, ze juz w nastepnym sezonie tak latwo mial nie bedzie ;D
Rodman
| 19:40 niedziela, 19 września 2010 | linkuj no pięknie Panie !! graty za kolejne pudło, ładny pucharek i konkretna nagroda !
super nagroda po solidnym sezonie wyścigowym ;-)
tylko coś Andrew" ma kwaśną minę na tym ujęciu (?!)
klosiu
| 19:06 niedziela, 19 września 2010 | linkuj Dzieki panowie :)
faloxx --> nie wiem czy start w stresie, czy start z samego konca, dzieki czemu sila rzeczy mialem slabszy poczatek i mniej sie zmeczylem, za to potem wiecej sil w koncowce? Rozkladanie sil na giga to rzeka metna i gleboka ;).
DMK --> no troche by braklo, rozumiem ze taka chudzina jak Kaiser ma przewage w gorach, ale zeby tak zamiatac na plaskim? ;) W przyszlym roku mam zamiar przepracowac sezon wedlug planu, zobaczymy czy beda jakies efekty :).
Iza --> dzieki :)
lemuriza1972
| 17:35 niedziela, 19 września 2010 | linkuj Brawo!!!
faloxx
| 13:52 niedziela, 19 września 2010 | linkuj Gratuluję wyniku. Widać, że start w stresie ci służy :-)
Maks
| 13:19 niedziela, 19 września 2010 | linkuj Po prostu jesteś w formie ;) Gratulacje ;)
jacgol
| 12:55 niedziela, 19 września 2010 | linkuj gratuluję pudła, uścisku Andrzeja K. no i bagażnika,
miło było poznać ...;)
KeenJow
| 12:02 niedziela, 19 września 2010 | linkuj No, to tym bardziej ukłony i gratulacje jak miałeś taki opóźniony start.
Pulse
| 10:32 niedziela, 19 września 2010 | linkuj Niezly wyczyn, a majac na uwadze spoznienie na start to juz zupelnie! Gratulacje!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ienat
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]