Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 232.10km
  • Czas 07:15
  • VAVG 32.01km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 184 ( 98%)
  • HRavg 150 ( 80%)
  • Kalorie 6026kcal
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

V maraton szosowy w Lesznie, giga

Sobota, 29 maja 2010 · dodano: 30.05.2010 | Komentarze 14

Na miejsce przyjechalem dosc pozno, godzine przed startem, na szczescie organizacja byla bardzo sprawna, zero kolejek przez start jak w czasowkach, grupy szescioosobowe co minute. Zaparkowalem kolo kuriera z Wroclawia i przy pogawedkach o triathlonie i kurierowaniu szybko zlozylem rower, przypialem numerki, zapakowalem zarcie i na start. Masa drogiego sprzetu, jakies Colnago, Bianchi, Villiery i inne blizej nieznane mtbowcowi i mojemu Radonowi szosowki obwąchiwały sie nieufnie ;).
Na starcie pulsik z nerwow podskakiwal pod 120, poszlo sprawnie, zebranie grupki, 30s przed zero ustawienie na linii, start! Postanowilem sie nie wychylac, ale koledzy jakos nie kwapili sie do szybkiej jazdy mielac 30km/h, wiec w koncu wyskoczylem naprzod, tetno szlo do gory, predkosc skoczyla do 40km/h, a koledzy trzymali sie jak przyklejeni :). Tak trzymalem jakies 10km, doganiajac po drodze jakies 3 grupki z wczesniejszych startow. Raz probowalem urwac sie na podjezdzie, tetno rekordowe 184, predkosc pod gorke 40km/h, ale nie udalo sie ;). Jak sie juz schowalem w peletonie zwiekszonym magicznie do 10 kolarzy to juz zaczeli pracowac i mialem lzej ;P. Generalnie peleton to moc, nasz zwiekszal sie zbierajac maruderow z trasy, wydaje sie ze tez dochodzily do nas jakies grupki z tylu i w czasach swietnosci miedzy 30 a 90tym kilometrem liczyl 30-40 osob i ciagnal non stop w okolicach 40km/h. Do konca pierwszej setki jazda byla najprzyjemniejsza, bylo jeszcze chlodno (start byl o osmej), zmeczenie male, okolice piekne, a zielen soczysta po wczorajszych opadach :). Dodatkowo obserwowanie zachowania tego zbiorowego organizmu byly bardzo ciekawe. Ze srodka fajnie widac zmiany, jakies ucieczkowe akcje, rozbijanie sie weza w roj na dziurach, regularne zmiany na czole. Super. Co prawda pracowala moze pierwsza dziesiatka, a reszta wiozla sie na kole z tylu :).
Po ok 90km doszla nas mocna grupka z tylu i zaczela podkrecac tempo w czubie, maruderzy zostali z tylu i grupa zredukowala sie do 10 osob. Dawalem rade, ale zatrzymalem sie na bufecie na 130km, bo juz od jakiegos czasu mialem sachare w bidonach i mi uciekli :/. To byl blad, na bufetach w takich wyscigach lepiej zlapac butelke wody i jechac dalej, bo jak sie straci grupe to w zasadzie koniec dobrego tempa. Okazalo sie ze nasza grupa to byla chyba ostatnia wieksza, bo potem juz nikt mnie nie wyprzedzil i nie bylo sie do kogo dospawac. Tak ze ostatnie 100km jechalem sam, a srednia bezlitosnie spadala z 35km/h na 32 :). Kolo 180km mialem kryzys, jechalem w zasadzie tak samo, ale potwornie chcialo mi sie rzygac :). Przeszlo po 10km, potem sie nawet rozkrecilem i ostatnie 20km jechalem calkiem szybko, powyzej 33km/h. Na bufetach dosc monotematycznie - byly tylko banany i drozdzowki, ale za to duzo :). Reszta trasy to mini kryzysiki powodowane glownie bolem stop od ciaglego deptania, pojawial sie na kilka min i znikal, za to na mecie chwile nie moglem ustac, gdy krazenie wracalo :).
Na mecie spotkanie z Rodmanem, ktory mnie zalamal kompletnie swoim wynikiem, czas godzine lepszy niz ja i pierwsze miejsce w kategorii inne ;>. Nie dal sie urwac z peletonu i to zaprocentowalo. No ale to cyborg w tym sezonie, gratulacje :). Zarcie dobre, standardowy makaron, niestandardowe dwie drozdzowki dowiezione z bufetow, kawka i herbatka, pelen Wersal ;).
Zwyciezcy mieli srednie w okolicach 40km/h, to juz kompletnie poza zasiegiem. Wiek zawodnikow na takich zawodach jest wyzszy niz w mtb, srednia to M4, ale kopyto to oni maja :).
Ciekawe doswiadczenie, raz do roku mozna sie przejechac, ale jednak MTB w gorach jest ciekawsze :).
Wyniki:
Czas 7:14:23
Miejsce:
open 34/68 (idealna polowa ;>)
M3 szosa 8/13




Kategoria 200-....., Maratony



Komentarze
klosiu
| 09:58 poniedziałek, 31 maja 2010 | linkuj cyclooxy --> dzieki, Rodman mialby chyba 3 miejsce w M3.
Rodman --> dzieki, ale to ja gratuluje ;). Naprawde kosmiczny wynik zrobiles, taktycznie swietnie to rozegrales, no i gratuluje mocnej psychy - nie jest latwo 6 godzin jechac w takim tempie i to na goralu. Szczerze mowiac, jakbym nie widzial, to powiedzialbym ze to w ogole niemozliwe :>.
josip --> dzieki. Nie przejmuje sie, choc na mecie zaniemowilem jak Rodman powiedzial jaki mial czas, dopoki nie zobaczylem na tablicy to nie uwierzylem :D
josip
| 07:34 poniedziałek, 31 maja 2010 | linkuj Gratulacje! Bardzo dobry wynik i faja relacja. Rodmanem się nie przejmuj - on w tym sezonie jeździ w kategorii C1 (Cyborgi przecinaki:)
Rodman
| 20:52 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj gratki Klosiu ! szkoda, że nie jechałeś MTB/inny ;-))
dzięki za foty !
cyclooxy
| 18:40 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj Gratuluję. Rodman faktycznie ładnie poszedł do tego na MTB, na szosie może zająłby podium.
klosiu
| 14:57 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj Platon, przy tych predkosciach roznica w srednie rzedu 1 km/h to minutowe roznice na mecie, nic dziwnego ze Ciebie nie dogonilem, choc moglem byc blisko ;).
zabel --> powiedz lepiej, gdzie Ty nie startujesz z ta lustrzanka? :D Jestem pelen podziwu, naprawde :).
Maks, dzieki ;).
Maks
| 14:02 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj No i oczywiście moje gratulacje za niezły wynik ;)
Platon
| 12:53 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj Ja startowałem z numerem 144, gdzieś na 50km doszedł mnie pociąg 170-siątek, na którymś kolejnym podjeździe puściłem koło, potem na 85km doszedł mnie pociąg 190-siątek. Dwusetek nie przypominam sobie w peletonie więc chyba nie mieliśmy przyjemności razem kręcić :) Jadąc w grupie myślałem ciągle, że jest nas 5-6 osób, ale teraz po zdjęciach widzę, że przeważnie za tymi osobami wiozło się jeszcze z +10 innych :D
klosiu
| 12:46 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj Maks --> Rodman przyjechal 10 open, nastepny mtb dopiero 17 pozycji za nim ;)
zabel, Dun, bloom --> dzieki ;)
faloxx --> zwyciezca na giga jednak mial cos kolo 37 km/h, w sumie to nie byl wyscig ze startu wspolnego, wiec uzyskiwanie wysokich srednich bylo utrudnione ;). Co do treningu wytrzymalosci faktycznie masz racje, takie mocne deptanie przez 7 godzin nie moze pozostac bez echa ;).
faloxx
| 12:25 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj Gratuluję ukończenia wyścigu szosowego. Średnie w okolicach 40 km/h to normalka na takim wyściu, trzeba się po prostu przyzwyczaić do dużych prędkości. Poza tym ten dystans na pewno zaowocuje zwiększeniem wytrzymałości :-)
bloom
| 12:17 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj Wyobraź sobie miny ludzi mijanych przez Rodmana :D
Ogólnie gratulacje :)
DunPeal
| 12:04 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj gratuluje wyniku :>
zabel
| 11:23 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj gratuluje samotnej walki pod koniec :)
Maks
| 09:49 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj Jak czytam To mi się przypomina Dolsk gdzie zatrzymałem się na bufecie i już nie udało mi się dogonić mojego pociągu. A później to już przypomina mi się Karpacz gdzie jechałem sam. Rodman przyjechał godzinę przed Tobą na góralu ? Teraz już wiem dlaczego kupił te oponki ;)
Kurcze Rodman wymiata w tym roku, co się dziwisz kupił nowe nogi ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iedyn
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]