Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi klosiu z miasteczka Poznań. Mam przejechane 79530.36 kilometrów w tym 20572.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 169055 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy klosiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 250.62km
  • Teren 6.00km
  • Czas 09:10
  • VAVG 27.34km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Radon BOA LTD 7.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

MRU zdobyty!

Piątek, 17 lipca 2009 · dodano: 18.07.2009 | Komentarze 3

Wyjechalem, jak na mnie, wczesnie rano, czyli jakies 20 po 10 ;). Celem byl Miedzyrzecki Rejon Umocniony, bylem ciekaw, czy da sie tam dojechac rowerem i wrocic. Poczatkowo glowna trasa Buk-Opalenica-Nowy Tomysl jechalo sie milo i przyjemnie, z lekkim wiaterkiem w plecy, srednia bez problemu oscylowala kolo 30km/h. W Nowym Tomyslu skrecilem na Zbaszyn i tam mialem pierwsze zabladzenie, na szczescie tylko kolo 2 km, ale to bardzo skomplikowane drogowskazowo miasteczko ;). Dalej Zbaszynek i tam skrecilem na lokalne drogi, zeby przez Dabrowke Wlkp, Chociszewo, Stary Dwor i Kalawe przeskoczyc do MRU. W sumie to byl ladny odcinek, zaczely sie gorki i lekkie wypietrzenie terenu, miejscami gorujace na kilkanascie, -dziesiat metrow nad terenami okolicznymi, wiec widoki byly fajne. W Starym Dworze zagapilem sie i dojechalem az do Bukowca, nagroda byl dodatkowy ostry podjazd i 500m odcinek straszliwego bruku w miejscowosci o wdziecznej nazwie Szumiaca. Wielkie, rzadko rozmieszczone kamulce, cos takiego musi byc w Paris-Roubaix :). Wiecej niz 10-12 km/h nie moglem tam jechac. Potem juz luzik, do Muzeum w Mialach dojechalem bez przeszkod, licznik pokazywal w tym momencie 127,5 km. Chwile posiedzialem, poogladalem bunkry, zjadlem co mialem i z powrotem. Przez pagorkowate tereny, trasa Miedzyrzecz-Bobolicko-Pszczew (polecam szosowcom, genialna nowiutka droga po pagorkach, z masa fajnych zakretow), pozniej Stoki i tu zaczal sie problem. Po prostu asfalt zniknal jak uciety nozem i lekko oglupialy zobaczylem piaszczysta szutrowke prowadzaca po horyzont :). No ale okazalo sie ze 5 km tej drogi do Dormowa prawie cale dalo sie przejechac, prowadzilem moze z 500m :). Przynajmniej sobie odpoczalem, co sie przydalo, bo gdy w Dormowie znow nagle pojawil sie o dziwo niezly asfalt zaczely sie calkiem sporawe gorki. Tam wyprzedzilem spora grupe rowerzystow, chyba byli mocno zmeczeni wycieczka bo wprowadzali rowery na podjezdzie ;). Dojechalem do Gorzynia, pierwotnie chcialem do Miedzychodu skrecic i wsiasc w pociag (zmeczenie sie odezwalo ;)), ale pomyslalem ze dojade do Pniew i zamkne chociaz 200km. Swietna traska byla, spore gorki dawaly juz na tym etapie mocno w kosc, ale widoczki ladne. W Pniewach okazalo sie ze linia kolejowa zlikwidowana... Zonk!. Sytuacja zaczynala sie robic ciezka, do Poznania jeszcze 50 km, a do zmroku niecale dwie godziny. Ze lzami w oczach ruszylem w droge :). Glowna trasa na Swiecko jechalo sie nie najgorzej, ruch nie byl duzy, pobocze szerokie, a mijajace Tiry podciagaly mnie co jakis czas pedem powietrza. Granice Poznania minalem o zmroku i od razu na Ogrodach wskoczylem na chodnik, bo mialem duzy stres bez zadnych lampek. No i 5 km do domu przejechalem po dziurawych chodnikach i sciezkach przy malej predkosci. Zmeczenie spore, ale wycieczka naprawde fajna. W okolice Miedzychodu musze sie kiedys wybrac goralem, naprawde fajne okolice z masa pagorkow, jezior i lasow. Srednia jak srednia, powrot pod wiatr i ok 10 km z predkosciami 10 km/h, no i 500m prowadzenia roweru, wiec nie moglo byc inaczej :).
BTW, mam strasznie ciekawe uczucie po okolo 100 km w upale - jakby moj zoladek byl dziura bez dna, co bym nie wypil, wytwarza sie wir w zoladku i zawartosc znika blyskawicznie :). Po pol godzinie nie pamietam ze cos pilem :). Podejrzewam ze za malo pije z poczatku i to jest objaw odwodnienia. No ale na tej wycieczce wypilem 6-7 litrow plynu, ile mozna pic? :). Fakt ze przed wyjazedem wazylem 83 kg, a po 80,5...


Smocze zeby to dla szosowki zadna przeszkoda :)


MRU, kopula pancerna ze stali CRO-MO (!!!). Głębokie dziury po pociskach ppanc, płytkie po odłamkowych a malutkie po rusznicach ppanc i karabinach maszynowych. Jedno trafienie prosto w otwór strzelniczy.


Informacje rzetelne :)


Droga z ktorej sie nie wraca ;). Na szczescie na 5 km tylko jakies 500m musialem prowadzic rower.


Super gorki jakies 10 km na poludnie od Miedzychodu.


ŁAŁ :)


Kategoria 200-.....



Komentarze
Maks
| 11:44 poniedziałek, 27 lipca 2009 | linkuj Moje gratulacje tamtejsze rejony są super do jazdy oczywiście góralem
pozdrawiam
Rodman
| 07:25 środa, 22 lipca 2009 | linkuj gratki !! godny dystans i ciekawa wycieczka :)
robin
| 21:41 sobota, 18 lipca 2009 | linkuj Z wodą tak to jest, nie jesteśmy w stanie wypić tyle ile wypocimy w ciągu godziny. Miałem podobną stratę wody po moich 328 km. Upał był podobny, bidon na podjazd! Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa razpr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]